Nikt chyba nie wierzył w powrót na wydawnicze salony oficyny, której działalność od samego początku była owiana gęstą mgiełką tajemnicy. I tak jak bohaterowie komiksów Andreasa, potrafią pojawić się znienacka, aby za moment pogrążyć się w czeluściach niebytu, tak samo Manzoku po czterech latach banicji, z powrotem zawitało do naszej rzeczywistości.