"Teczka" - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Ivan

Dodane: 03-06-2013 15:35 ()


Nieczęsto zdarza się by komiks adaptowano dla potrzeb teatru (tak jak to miało miejsce m.in. w przypadku przygód Tytusa, Romka i A’Tomka). Jeszcze rzadziej przytrafiają się „transfery” w drugą stronę tj. transkrypcja sztuki scenicznej na język komiksu. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Komiksowego „Teczka” jest takim właśnie ewenementem.

Rzecz bowiem zaistniała pierwotnie w postaci trwającego ledwie dziesięć minut utworu autorstwa importowanego z Krainy Kangurów scenarzysty, Toma Taylora. Rzeczony zwykł realizować się w barwach DC Comics i Dark Horse tworząc skrypty m.in. do tytułów osadzonych w realiach Gwiezdnych Wojen. Najwyraźniej jednak (a być może w ramach odreagowania od „buczenia” mieczy świetlnych i myśliwców TIE) zamarzyło mu się „odziać” w kadry, szczodrze docenioną przez krytyków (a ponoć także i widzów) sztukę  teatralną. Ambitne zamierzenie rychło (tj. w roku 2009) nabrało realnych kształtów za sprawą udziału w tym przedsięwzięciu weterana magazynu „2000 AD” (a zarazem niemal rodaka scenarzysty), Colina Wilsona. Jemu właśnie przypadło zadanie zilustrowania tej zwięzłej, liczącej ledwie jedenaście plansz nowelki traktującej o spotkaniu dwojga podróżnych oczekujących na opóźniony pociąg.

Jak zapewne nietrudno się domyśleć trywialna sytuacja staje się kanwą dla sążnistego dialogu. Zwłaszcza, że za sprawą tytułowej, bezpańsko tkwiącej na dworcowym peronie teczki, rozmowa stopniowo oscyluje ku fobii trawiącej świat Zachodu od chwili wzmożenia aktywności islamskich ekstremistów. Dziełko Taylora i Wilsona celnie diagnozuje zarówno psychozę na tym tle, jak i znużenie z niej wynikające. Przy okazji interakcji zaistniałej pomiędzy dwojgiem podróżnych, dają o sobie znać skrajnie różne postawy: od lękliwego kunktatorstwa poprzez rezygnację, a nawet tchórzostwo. Mocą tej opowieści jest jednak przede wszystkim umiejętnie dozowane napięcie. Przy odrobinie ryzyka można pokusić się jednak o przypuszczenie, że ów utwór najpełniej udanie prezentuje się w swojej oryginalnej, scenicznej wersji.

Niestety nie obyło się bez drobnej fuszerki przejawiającej się nadmiernym (jak na skalę zwięzłości utworu) akcentowaniem jednego z kluczowych motywów eksploatowanych przez zwolenników poprawności politycznej. Chociaż biorąc pod uwagę etniczne realia ojczyzny pomysłodawcy „Teczki”, można zrozumieć z jakich względów Taylor nie oparł się pokusie wkomponowania tegoż motywu w ramy utworu.

Graficznie rzecz stanowi popis umiejętności Colina Wilsona wyrosłego z tradycji brytyjskiego komiksu science-fiction (ilustrował perypetie postaci tego sortu co Sędzia Dredd i Rogue Trooper). Stąd zapewne wynikł angaż do wydawnictwa Dark Horse oraz aktywność tegoż ilustratora przy tworzeniu m.in. „Star Wars: Invasion” (nota bene do scenariusza Toma Taylora). Znać tu pewność ręki artysty i brawurową wręcz znajomość tajników warsztatu, ale raczej trudno byłoby uznać Wilsona za typowego przedstawiciela szkoły realistycznej. Reprezentuje on bowiem manierę wyrosłą co prawda z realizmu, ale zarazem zachowującą formalną autonomię względem swej bazy wyjściowej. Ów styl przejawia się z jednej strony skrupulatnością w ujmowaniu detali; z drugiej natomiast z miejsca dostrzegalna jest tendencja ku geometryzacji oraz umownym (a niekiedy wręcz niekonsekwentnym) traktowaniu światłocienia. Najbardziej u nas znanym przedstawicielem tej stylistyki jest Cam Kennedy (dylogia „Star Wars: Mroczne Imperium”, „Lobo: Nieamerykańscy Gladiatorzy”), jak również prezentowany nie tak dawno temu na łamach dwumiesięcznika „Star Wars Komiks” Jim Baikie („Vigilante vol.1”, „Star Wars: Kres Imperium”). Równocześnie „Teczka” stanowi dowód, że Wilson z powodzeniem odnajduje się również w klimatach dalece odmiennych od międzyplanetarnych konfliktów zbrojnych oraz perypetii modyfikowanych genetycznie zabijaków. Szczególne brawa należą mu się za umiejętne kadrowanie, udatnie urozmaicające tę kameralną przypowiastkę. Oprócz omówionej nowelki albumik zawiera szkice koncepcyjne wizerunku bohaterów sztuki oraz całkiem obszerne refleksje autorów.

Tymczasem w zapowiedziach wydawcy wersji oryginalnej – tj. australijskiego wydawnictwa Gestalt – figuruje zapowiedź antologii „Brief Cases”. W jej ramach przewidziana jest również reedycja „Teczki”. Jeśli jakość pozostałych historii prezentować będzie zbliżony pułap trafnego ujęcia podjętego problemu, to z pewnością miło byłoby zapoznać się z ich spolszczoną wersją.

 

Tytuł: „Teczka”
  • Tytuł oryginału: „The Example”
  • Scenariusz: Tom Taylor
  • Okładka: Justin Randall
  • Rysunki: Colin Wilson
  • Przekład: Grzegorz Ciecieląg
  • Wydawca: Wydawnictwo Komiksowe
  • Data premiery: 17 maja 2013 r.
  • Oprawa: miękka
  • Format: 17 x 26 cm
  • Papier: kredowy
  • Druk: czarno-biały
  • Liczba stron: 16
  • Cena: 8 zł

 Dziękujemy Wydawnictwu Komiksowemu za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

 


comments powered by Disqus