„Potężna Thor” tom 5: „Śmierć Potężnej Thor” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 26-05-2021 06:40 ()


Wygląda na to, że tzw. okres All-New, All-Different Marvel (lata 2015-2018) znany u nas jako Marvel Now! 2.0) raczej nie będzie wspominany jako szczególnie pomyślny dla Domu Pomysłów. Nie da się jednak ukryć, że pomijając ewidentne wpadki (vide „Captain America: Sam Wilson”, „America”, „Mockingbird”) decydentom Marvela przytrafiło się jednak kilka celnych „strzałów”. Jednym z nich (obok m.in. docenionego „Visiona”) okazała się kontynuacja pracy Jasona Aarona nad losami nordyckich bóstw. Rzecz jasna ze szczególnym uwzględnieniem ich tzw. frontmana w osobie dzierżyciela Mjolnira.
 
Sęk w tym, że w efekcie sytuacji zaistniałej w końcowych scenach zbioru pt. „Ostatnie dni Midgardu (swoją drogą jednego z najbardziej niedorzecznych zabiegów fabularnych w dotychczasowym dorobku scenarzysty „Skalpu”) Pierworodny Odyna przestał być dysponentem tej wzbudzającej respekt i trwogę broni. Jak to jednak już wcześniej bywało (by wspomnieć choćby epizod z jej powierzeniem Erikowi Mastersonowi), znalazła się osoba władna, by kompetencje Gromowładnego przyjąć. Dla czytelników regularnie rozpoznających dzieje Thora prezentowane przez polski oddział Egmontu nie jest tajemnicą, że osobą tą jest bardzo dobra znajoma Odinsona, tj. niegdysiejsza pielęgniarka Jane Foster. Toteż to właśnie jej dane było udzielać się zarówno w szeregach przeformowanych Avengers, jak również w permanentnie borykającej się z coraz to nowymi wyzwaniami społeczności Asgardii.  
 
I zaiste przyznać trzeba, że takowych nie brakło już choćby z racji sojuszu Dario Aggera („głowy” korporacji Roxxon) z coraz śmielej poczynającym sobie Malekithem (notabene pełniącym obecnie rolę w swoim czasie „okupowaną” przez Lokiego). Równolegle masy problemów dostarczyło także galaktyczne Imperium Shi’ar (w tym zwłaszcza jego osławiona Straż Imperialna), choć nie da się ukryć, że kumulacja grozy dała o sobie znać pod koniec poprzedniego albumu. Mowa tu o zaistniałym jeszcze za sprawą połączonych talentów Stana Lee i Jacka Kirby’ego Mangogu, istocie, której jedynym imperatywem jest zamiar trwałego wymazania mieszkańców Asgardii ze sfery egzystencji. I to właśnie z nim zmuszony jest skonfrontować się Thor Wojny w osobie obdarowanego jednym z aspektów potęgi Gromowładnego Volstagga. Nie będzie zatem zaskoczeniem poinformowanie, że niniejszy zbiór rozpoczyna się od spektakularnej i bezkompromisowej bijatyki, godnej zmagań skądinąd znanego Kal-Ela z jego osobliwym pobratymcem znanym jako Doomsday. Tak jak bowiem zasygnalizowano Mangog nie ma innego celu niż wspomniany, a Volstagg, „dopompowany” pozyskaną z namiastki Mjolnira mocą, ani myśli biernie przyglądać się temu procederowi. Oczywiście determinacja zażywnego przedstawiciela hanzy znanej jako Wojów Trzech to na skalę tegoż wyzwania zdecydowanie za mało. Stąd Asowie i ich sprzymierzeńcy wypatrują swojej czempionki, która zajęła miejsce Odinsona. Tyle że ta, trawiona nowotworem umiera, a użytkowanie przez nią mocy Mjolnira w jeszcze większym stopniu pogłębia ruinę jej organizmu…
 
Wedle wyeksploatowanego porzekadła coś się kończy, coś się zaczyna. Nie inaczej sprawy mają się z prawidłami superbohaterskiej konwencji znanych choćby z takich opowieści jak „Rządy Supemanów” („Superman” nr 1-9/1996) czy „Knightsend” („Batman” nr 6-9/1997 oraz „Batman & Superman” nr 10-12/1997). Stąd już na starcie przygody Jane Foster z nową dla niej funkcją wiadome było, że Pierworodny Odyna, dla wielu „jedyny, prawdziwy Młotkowy”, pewnego dnia powróci do swej znanej z jego klasycznych przygód sławy i chwały. Zresztą już zbiór „Niegodny Thor” wprost wskazywał, że czas upokorzenia tej postaci powoli ma się ku końcowi. Jakkolwiek jednak popularność Jane wzrastała i w odróżnieniu od pozbawionego charyzmy Sama Wilsona stopniowo w oczach fanów zyskiwała. Trudno się zresztą temu dziwić skoro jako główny ilustrator jej przypadków odnalazł się Russell Dauterman, istny magik fantazyjnych form, znakomicie ujmujący aurę opowieści osadzonych w światach zamieszkiwanych przez mitologiczne społeczności. Biorąc pod uwagę nadspodziewanie równy poziom fabuł snutych przez Jasona Aarona nieprzypadkowo otrzymaliśmy jedno z najbardziej udanych przedsięwzięć Marvela minionej dekady. Stosowna dawka epickości została zatem osiągnięta przy równoczesnym uzupełnieniu szerszego tła o osobisty dramat tytułowej bohaterki. Choć gwoli ścisłości emocjonująco zapowiadająca się konkluzja tego wątku, przynajmniej w przekonaniu piszącego te słowa, zupełnie zbędnie została „wygładzona”. Nie da się bowiem ukryć, że tak fachowy i doświadczony kreator fabuł, którym bez wątpienia jest wspomniany scenarzysta, bez większego problemu osiągnąłby tzw. ciąg dalszy innymi rozwiązaniami fabularnymi niż obrany przezeń „kierunek”.
 
Natomiast obsada tej odsłony dziejów „Torzycy” (notabene tradycyjnie dla niniejszej serii liczna) raz jeszcze dopisała, co w sposób szczególny dotyczy Syna Odyna, dobrze rokującego w związku z zapowiedzianą już serią „Thor” (z nim oczywiście w roli głównej). Tym bardziej że jak przystało na wprawnego opowiadacza, pomysłodawca „Bękartów z Południa” zarysował ramy przyszłego i zapewne jeszcze bardziej rozbuchanego (a jakże!) konfliktu, generując za tą sprawą stosowne napięcie. Będzie zatem z czym się brać za kolokwialne bary, bo zarówno Malekith, jak i Dario Agger ani myślą rezygnować ze swoich ekspansywnych zamierzeń. Mało tego, wygląda na to, że ich poczynania trwają w najlepsze, co dotkliwie odczuwają mieszkańcy m.in. Vanaheimu i Alfheimu.
 
Coś z tym jątrzącym się problemem będzie trzeba uczynić i co najważniejsze także „miejscowy” czytelnik będzie miał okazję, by się o tym przekonać. A to z tego względu, że wraz ze swoistym nowym otwarciem oferty Domu Pomysłów (tzw. okresu Marvel Fresh) nie zabraknie w jej polskiej edycji tytułu z udziałem Gromowładnego. Co więcej, z dalszym udziałem sprawdzonego w „bojach” Jasona Aarona. Biorąc pod uwagę, że chyba jak nikt od czasów pamiętnego stażu Waltera Simonsona (vide „Wielka Kolekcja Komiksów Marvela” t. 38), wręcz brawurowo odnalazł się on w swojej roli, nie sposób nie kryć wobec tej perspektywy szczerego entuzjazmu.

 

Tytuł: „Potężna Thor” tom 5: „Śmierć Potężnej Thor”                

  • Tytuł oryginału: „The Mighty Thor vol.5: The Death of the Mighty Thor”
  • Scenariusz: Jason Aaron
  • Szkic i tusz: James Harren, Russell Dauterman, Jen Bartel, Ramón Pérez
  • Kolory: Dave Stewart, Matthew Wilson
  • Tłumaczenie z języka angielskiego: Marceli Szpak
  • Konsultacja merytoryczna: Kamil Śmiałkowski
  • Wydawca wersji oryginalnej: Marvel Comics
  • Wydawca wersji polskiej: Egmont Polska
  • Data publikacji wersji oryginalnej: 26 czerwca 2018 r.
  • Data publikacji wersji polskiej: 19 maja 2021 r.
  • Oprawa: miękka ze „skrzydełkami”
  • Format: 16,8 x 25,5 cm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 172
  • Cena: 39,90 zł

Zawartość niniejszego wydania zbiorczego opublikowano pierwotnie w miesięczniku „The Mighty Thor” nr 701-706 (styczeń-czerwiec 2018) oraz „The Mighty Thor: At the Gates of Valhalla” (lipiec 2018).

 

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus