„Niegodny Thor” - recenzja
Dodane: 11-05-2020 19:15 ()
Po niewątpliwie ryzykownym eksperymencie i uczynieniu dzierżycielką Mjolnira postać znaną dotąd fanom Gromowładnego od zupełnie innej strony czytelnicy jej przygód nie zapomnieli jednak o Synu Odyna. Zresztą jak to zwykle przy tego typu „podmiankach” bywa, spodziewać się było można, że raczej prędzej niż później oryginalny Thor znów da o sobie znać. Do tego z typowym dla jego wcześniejszych perypetii gromkim hukiem.
I rzeczywiście, bo podobnie jak kamraci rzeczonego z grona Avengers – Steve Rogers (o czym więcej w opublikowanej również u nas kolejnej serii z jego udziałem) i chwilowo zastąpiony przez Riri Williams Tony Stark (zob. „Superbohaterowie Marvela: Ironheart” t. 86) – także Syn Odyna otrzymał szansę na tzw. nowy początek. Paradoksalnie to przedsięwzięcie powierzono „grabarzowi” jego statusu głównej gwiazdy tytułu z udziałem Thora, tj. dobrze znanemu wielbicielom m.in. komiksowej emanacji Star Wars Jasonowi Aaronowi.
Gwoli przypomnienia Syn Odyna utracił władzę nad Mjolnirem w trakcie kulminacji wydarzeń przybliżonych na kartach albumu „Grzech pierworodny”. Nieprzesadnie udany „event” okazał się dlań zatem traumatycznym i brzemiennym w skutkach doznaniem oraz początkiem ciągu upokorzeń gruntownie redefiniujących jego podejście do tzw. zjawisk zasadniczych. Można wręcz zaryzykować twierdzenie, że tym sposobem Aaron uprawdopodobnił ewentualność ewoluowania Thora ku pozycji zajmowanej niegdyś przez jego ojca (o czym więcej m.in. w albumie „Boża bomba”). Na plan pierwszy wysuwa się jednak osobliwa „relacja” między Thorem a de facto definiującym jego jestestwo orężem. Wszak osób choćby pobieżnie zorientowanych w niuansach mitologii marvelowskiego Asgardu nie trzeba szczególnie energicznie przekonywać, że to właśnie wykuty z prastarego uru młot stanowi centralny motyw dziejów tej postaci, począwszy od pamiętnego „Journey into Mystery vol.1” nr 83 (tj. debiutu Gromowładnego). To właśnie na kartach „Niegodnego” pomysłodawca „Skalpu” przekonująco ukazał napięcie towarzyszące Synowi Odyna niemal każdego dnia i jego obawy co do zachowania prawa do posługiwania się Mjolnirem. Tym samym Aaron nadał powierzonemu mu bohaterowi dodatkowy rys psychologiczny komplikujący tę postać i pogłębiający odczucie, że nie jest to już pełen młodzieńczej werwy pogromca lodowych gigantów, trolli i mrocznych elfów (choć konfrontacja z mitycznymi szkaradami również ma tu miejsce) ze skądinąd udanej retrospekcji zamieszczonej w zbiorze „Ostatnie dni Midgardu”. Charakterologiczna reorientacja protagonisty jest tutaj zatem łatwo uchwytna, a przy okazji pozwala przypuszczać, że dotarliśmy właśnie do preludium nowego i bardzo ważnego etapu w dziejach Gromowładnego.
Wizualna warstwa albumu do niejako komasacja artystów, którzy z perypetiami Thora zaznajomieni się już całkiem dobrze. Dość wspomnieć, że pochodzący z Francji Olivier Coipel miał okazję, by wspierać w wysiłkach na rzecz odrodzenia zainteresowania Thorem J. Michaela Straczynskiego (vide „Wielka Kolekcja Komiksów Marvela” t. 8), a Esad Ribic dał się poznać od najlepszej strony w trakcie współrealizowania serii „Thor Gromowładny”. Nie zaskakuje zatem okoliczność, że także tym razem ów zespół wpierany m.in. przez kolorystę Matthew Wilsona ujął koncepty Aarona w stosowną dawkę sugestywnie nakreślanego patosu. Bez względu czy sceny niniejszej opowieści rozgrywają się w bezmiarach przestrzeni kosmicznej, komnatach dawnego Asgardu tudzież czeluściach domeny niejakiego Kolekcjonera, nie sposób odmówić odpowiedzialnym za ich wykonanie plastykom tzw. pary w łapie, fachowości i przysłowiowej iskry bożej. To właśnie za sprawą ostatniego czynnika uznanie pochodnej ich pracy za przejaw tylko i wyłącznie rzemieślniczej biegłości byłoby dla nich krzywdzącym uproszczeniem. Wyważenie ekspresji i nostalgii za czasami, gdy pewne sprawy były zdecydowanie prostsze, sprawiają, że na przykładzie tej realizacji mamy do czynienia z utworem nie tylko epickim, ale też i nastrojowym, w zwięzłej formule podsumowującym dotychczasowe dzieje Syna Odyna.
Jak przystało na scenarzystę, który dobrze wie, jakimi sposobami podsycić czytelniczą ciekawość, Jason Aaron pozostawia odbiorców tej pozycji bez pełnych i jednoznacznych odpowiedzi. Jednak już teraz mniemać można, że rola Syna Odyna dotkliwie przeczołganego po wydarzeniach przybliżonych w „Grzechu pierworodnym” znacząco wzrośnie. Znać to już choćby po ilustracji zdobiącej okładkę zapowiedzianej na czerwiec kolejnej odsłony serii „Potężna Thor”. Notabene można spodziewać się rozwałki na autentycznie kosmiczną skalę, jako że tytuł tego zbioru – „Wojna Asgardu z Shi’ar” – nie pozostawia pod tym względem choćby cienia wątpliwości.
Tytuł: „Niegodny Thor”
- Tytuł oryginału: „The Unworthy Thor”
- Scenariusz: Jason Aaron
- Szkic i tusz: Olivier Coipel, Kim Jacinto, Frazer Irving, Esad Ribic, Russell Dauterman, Pascal Alixe
- Kolory: Matthew Wilson, Matt Milla, Frazer Irving, Mat Lopes, Jay David Ramos
- Tłumaczenie z języka angielskiego: Marceli Szpak
- Konsultacja merytoryczna: Kamil Śmiałkowski
- Wydawca wersji oryginalnej: Marvel Comics
- Wydawca wersji polskiej: Egmont Polska
- Data publikacji wersji oryginalnej: 6 czerwca 2017 r.
- Data publikacji wersji polskiej: 29 kwietnia 2020 r.
- Oprawa: miękka ze „skrzydełkami”
- Format: 16,8 x 25,5 cm
- Druk: kolor
- Papier: kredowy
- Liczba stron: 116
- Cena: 39,99 zł
Zawartość niniejszego wydania zbiorczego zamieszczono pierwotnie w mini-serii „The Unworthy Thor” nr 1-5 (styczeń-maj 2017).
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus