„Skalp” tom 4 - recenzja
Dodane: 26-03-2017 21:21 ()
Aby nadać „Skalpowi” jeszcze większej głębi niż dotychczas, po rozwinięciu kilku kryminalnych wątków i przedstawieniu kilku brutalnych akcji, Jason Aaron znajduje czas, by na nieco dłuższą chwilę skupić się na relacjach między bohaterami, a są one – nie ma co kryć – bardzo napięte, bardzo emocjonalne, bardzo prawdziwe. Jak to w życiu. Nie sposób powiedzieć, że zostali oskalpowani z uczuć.
Dość mocno wybrzmiewa w tym tomie motyw ojcostwa. Oto bowiem do Prairie Rose wraca zupełnie niespodziewanie rodziciel Dashiela. I wcale nie kieruje nim chęć naprawienia zerwanej wiele lat temu relacji z synem, którego urodziła mu Gina Zły Koń. Zależy mu na poznaniu tożsamości jej zabójcy. A że do tego samego dąży Dashiel, trudno będzie mu tak po prostu odtrącić pomocną dłoń w sytuacji, kiedy tak trudno o przychylnych ludzi. Drugą wyraźne nakreśloną relacją ojca z dzieckiem jest motyw Czerwonego Kruka i jego córki, z którą związał się Dashiel. Niestety Carol staje się słabym ogniwem w napiętym życiu jej ojca i aż szkoda patrzeć, jak pokpiła sobie życie – po pierwsze uzależniając się od narkotyków, po drugie zachodząc w niechcianą ciążę. W tym miejscu warto zauważyć, że scenarzysta poświęca miejsce na dylematy niedoszłej matki. I są one najsilniejsze pod względem emocjonalnym.
Jeśli już jesteśmy przy uczuciach, swego rodzaju perełką w tym tomie jest otwierający go rozdział pod tytułem „Słyszeć, jak Ziemia się kręci”. Historia miłości pary staruszków stających w obliczu choroby oraz dzikiej natury nie pozostawia obojętnym. Gdzieś na uboczu, z dala od Prairie Rose i mafijnych porachunków, jesteśmy świadkami sytuacji, w której chcący zachować swoją godność starzy ludzie walczą o przetrwanie. Bardzo cieszy, że Jason Aaron znajduje miejsce na tego typu odskocznie.
Oczywiście spragnieni rozwoju wydarzeń również nie będą zawiedzeni. Akcja posuwa się naprzód, Dashiel małymi krokami zbliża się do tego, by dać mata człowiekowi, którego nienawidzi całym sobą. Wszystko nabiera tempa również dlatego, że wreszcie ktoś dowiaduje się, kto stoi za zabójstwem Giny Zły Koń. I nagle Catcher przestaje jawić się jako mistyk, który rzekomo ma kontakt z bóstwami i widzi więcej niż pozostali, a w zamian otrzymujemy obraz szaleńca, opętanego przez demony własnego umysłu.
Czwarty tom „Skalpu” w wydaniu Egmontu to ponad trzysta stron soczystej historii ukazującej dalsze losy postaci, z którymi do tej pory nie sposób było się w jakimś stopniu nie zżyć. I fakt, że jego lektura możne pochłonąć bez reszty jest najlepszym dowodem, że Jason Aaron nie zawodzi. To jest po prostu świetny komiks. Howgh!
Tytuł: „Skalp” tom 4
- Scenariusz: Jason Aaron
- Rysunek: R. M. Guera, Davide Furno, Danijel Zezelj, Jason Latour
- Kolory: Patricia Mulvihill, Giulia Brusco
- Wydawnictwo: Egmont
- Tłumaczenie: Krzysztof Uliszewski
- Data publikacji: 15.02.2017 r.
- Liczba stron: 360
- Format: 170x260 mm
- Oprawa: twarda
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- Wydanie: I
- Cena: 109,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus