„Batman: Mroczny książę z bajki” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 11-07-2019 22:45 ()


Swego czasu europejska jakość w komiksie anglosaskim wydawała się zjawiskiem wręcz niewyobrażalnym, a przedsięwzięcia takie jak współpraca Stana Lee i Jeana „Moebiusa” Girauda przy realizacji albumu „Silver Surfer: Parable” (wydany w Polsce przez TM-Semic jako „Silver Surfer: Przypowieść”) urastały do rangi epokowego wydarzenia. W zglobalizowanych realiach współczesności angaż artystów ze Starego Kontynentu przez amerykańskie koncerny wydawnicze nie jest już żadną nadzwyczajną nowiną, a twórcy tacy jak m.in. pochodzący z Bośni i Hercegowiny Adi Granov („Iron Man: Extremis” – zob. „Wielka Kolekcja Komiksów Marvela” t.3), Polak Szymon Kudrański („Szpon: Upadek Sów”) i Rosjanin Otto Schmidt („Green Arrow: Śmierć i życie Olivera Queena”) stale współpracują m.in. z DC Comics, Marvelem czy IDW Publishing.

Są jednak takie osobowości europejskiej branży komiksowej, których wrażliwość artystyczna i maniera są na tyle charakterystyczne i niepowtarzalne, że wobec okoliczności ich „skoku w bok” na drugą stronę Atlantyku nie sposób przejść obojętnie. Tak się sprawy mają w przypadku bardzo cenionego także u nas Enrico Mariniego, włoskiego artysty, w którego efektach twórczych wysiłków polscy czytelnicy mieli sposobność rozsmakowywać się za sprawą m.in. takich inicjatyw jak „Cygan”, „Drapieżcy”, „Skorpion” i „Orły Rzymu”. Ów mistrz kompozycji i gustownie nanoszonych barw, niegdyś wyraźnie zauroczony stylistyką japońską (vide współtworzona z Thierrym Smolderenem seria „Negative Exposure”), zdecydował się bowiem podjąć współpracę z DC Comics, wykonując na zlecenie tego wydawcy autorską interpretację jego najpopularniejszej marki. Mowa tu rzecz jasna o Zamaskowanym Krzyżowcu, który w ramach niekończącej się krucjaty przeciwko mniej lub bardziej udziwnionym przestępcom od osiemdziesięciu lat emocjonuje czytelników poświęconych mu przygód. W roku 2017 z legendą tej ikonicznej postaci zdecydował się zmierzyć właśnie Marini, a efektem tego była złożona z dwóch części fabuła stylizowana na współczesną baśń.

Podejmując zaproponowane mu wyzwanie, włoski artysta posłużył się sprawdzonym, acz niezmiennie emocjonującym czytelników schematem fabularnym. Stąd „Mroczny książę z bajki” to kolejna próba sił pomiędzy Batmanem, a jego emblematycznym adwersarzem. Tym razem jednak na tle zupełnie nowego „czynnika”, którym okazuje się domniemana potomkini Bruce’a Wayne’a. Oto bowiem, w niewolnych od znamion improwizacji i przysłowiowego rozpoznawania gruntu walką początkach kariery Mrocznego Rycerza (jeszcze bez użytkowania charakterystycznego kostiumu) być może doszło między nim a urokliwą barmanką do wzmożonej, damsko-męskiej interakcji. Owocem tego zapewne jednorazowego zbliżenia okazać się miała rezolutna dziewczynka imieniem Alina i to z tego tytułu jej macierz życzy sobie pokaźnej kwoty zaległych alimentów. Jako że cieszący się famą niepoprawnego kruszyciela niewieścich serc dziedzic fortuny Wayne’ów w społecznej hierarchii miasta Gotham zajmuje bardzo znaczące miejsce, sprawa nabiera wymiaru publicznego. Takiej okazji nie zamierza przegapić nie kto inny jak „książę złoczyńców” w osobie Jokera. Także z tego względu, że jego luba, spopularyzowana za sprawą kreacji Margot Robbie Harley Quinn, życzy sobie odeń kosztownego (i zarazem trudno osiągalnego) dowodu miłosnej atencji. A to właśnie Bruce ma posłużyć mu jako swoiste „narzędzie” do uzyskania pożądanego przez rzeczoną klejnotu znanego jako Niebieski Kot. A skoro o (na ogół) puszystych i miauczących czworonogach mowa, to można spodziewać się udziału w tej fabule równie dynamicznej co nieobliczalnej panny Kyle.

„Mroczny książę…” to zgrabnie rozpisane, choć nieprzesadnie pokomplikowane tzw. trzy grosze „dorzucone” do legendy Mrocznego Rycerza w wykonaniu jednego z najbardziej utalentowanych twórców współczesnego (i do tego nie tylko europejskiego!) komiksu. Fabuła prowadzona jest klarownie i sprawnie, choć zawirowań zaproponowanych niegdyś przez m.in. Granta Morrisona („Azyl Arkham”) czy Petera Milligana („Mroczny Rycerz Mrocznego Miasta”) nie ma sensu i potrzeby tutaj wypatrywać. Wszak jak przystało na prawidła tradycyjnie rozumianej baśni, poszczególne role jej uczestników zostały sformatowane bez pozostawiania cienia wątpliwości co do sedna ich charakteru. Szanowny autor zawarł co prawda w finale element niejednoznaczności; całościowa formuła narracji została jednak podporządkowana wymogom zasadniczego założenia tej opowieści, opartej właśnie o schemat baśni. Nie brak w niej na pewno wartkości, choć więcej tu – posiłkując się kinematograficznymi porównaniami – wrażliwości Luca Bessona niż Jamesa Camerona.

Nade wszystko jednak mamy do czynienia z autentyczną ucztą dla oka! Zresztą każdy, kto miał styczność z wcześniejszymi realizacjami Enrico Mariniego, doskonale zdaje sobie sprawę, z jakiego formatu artystą mamy w jego przypadku do czynienia. Perfekcyjne operowanie pełnym spektrum perspektywy, subtelne wyczucie barwy, bezbłędne kształtowanie form wszelakich – bez względu czy mamy do czynienia z oszałamiającą swym powabem przedstawicielką płci zdecydowanie piękniejszej, kolejnym typem batmobila czy też nowym wzorem „służbowego” stroju tytułowego bohatera – włoski wirtuoz kreski i plamy wykazuje się wręcz perfekcją i w tym stwierdzeniu nie ma ani grama przesady i emfazy. Choćby z tego względu warto sięgnąć po ten wyjątkowy album i przekonać się jak bardzo owocny okazać się może mariaż wyrosłej na gruncie anglosaskiej popkultury tradycji superbohaterskiej z ukształtowanym w tzw. Starym Świecie talentem plastycznym i narracyjnym.

 

Tytuł: „Batman: Mroczny książę z bajki”

  • Tytuł oryginału: „Batman: The Dark Prince Charming book 1 and 2”
  • Scenariusz, szkic, tusz, kolor oraz wstęp: Enrico Marini
  • Tłumaczenie z języka angielskiego: Tomasz Sidorkiewicz
  • Posłowie: Kamil M. Śmiałkowski
  • Wydawca wersji oryginalnej: DC Comics
  • Wydawca wersji polskiej: Egmont
  • Data publikacji wersji oryginalnej (w tej edycji): 6 listopada 2018 r.
  • Data publikacji wersji polskiej: 5 czerwca 2019 r. 
  • Oprawa: twarda z obwolutą
  • Format: 18,5 x 28,5 cm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 144
  • Cena: 69,99 zł

Zawartość niniejszego wydania zbiorczego opublikowano pierwotnie w formie dwóch albumów w styczniu i czerwcu 2018 r.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus