„Luc Orient – wydanie zbiorcze” tom 5 - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 26-02-2024 22:08 ()


Finalne wydanie zbiorcze przygód Luca Orienta to swoisty remanent tej klasycznej serii. Stąd na swój sposób eklektyczny wymiar tego przedsięwzięcia. Zawiera ono bowiem jednakowo pełnowymiarowy album, nowelki przygotowane na specjalne okazje oraz pierwsze plansze epizodu, który niestety nie doczekał się pełnej realizacji. Można zatem rzec, że to przede wszystkim propozycja dla tzw. komplecistów, zainteresowanych dysponowaniem wszystkim, co z tytułowym bohaterem opublikowano.

Trudno się zresztą temu dziwić, bo temu właśnie służą przedsięwzięcia takie jak niniejsze. W innym przypadku wielbiciele klasycznych frankofońskich serii komiksowych zmuszeni byliby do czasochłonnych i nie zawsze zwieńczonych sukcesem poszukiwań. Dlatego tym bardziej cieszy, że pomysłodawcy zbiorczej edycji „Luca Orienta” uwzględnili w niej również nie tylko opowieści wydane we wspomnianych, pełnowymiarowych albumach.

Po jak zawsze wiele wnoszącym wstępie otrzymujemy pierwszą ze wspomnianych nowel, zatytułowaną „Zarodniki znikąd”. Z racji jej rozpiętości trudno byłoby uznać ją za typową, krótką formę. Aczkolwiek standardu „albumowego” nie spełnia. Podobnie sprawy mają się z „Promieniami słonecznego ognia”, „Zemstą” i „Misją w rok 2012”. Wszystkie te opowieści łączy formuła znana z utworów science fiction okresu świetności magazynów specjalizujących się w tym gatunku (vide zapewne najbardziej ikoniczne „Astounding Stories of Super Science”). Nic w tym zresztą dziwnego, bo od zarania wspólnej inicjatywy Grega i Eddy’ego Paape znać było zamierzone nawiązania do tego właśnie zasobu popkultury. Wszak obaj panowie nie ukrywali, że ich błyskotliwy i wysportowany protagonista to emanacja skądinąd dobrze znanego Flasha Gordona.

Nieprzypadkowo zatem podobnie jak najsłynniejsze „dziecko” Alexa Raymonda (tj. wspomniany chwilę temu heros), także Luc podejmuje się we wspomnianych opowieściach rozwikłania zjawisk o na ogół pozaziemskim pochodzeniu. Wysoce skomplikowane roboty, najeźdźcy z innego świata usiłujący zmodyfikować „pod siebie” ziemski klimat, przewrotna pułapka na kosmicznych eksploratorów tudzież paradoksy związane z wyprawami w czasie – wymienione motywy przez autorów fantastyki rozgrywane były po wielokroć. A jednak dobrze rozpoznać ich interpretacje w wykonaniu zasłużenie cenionych autorów Złotej Ery frankofońskiego komiksu.

Analogicznie sprawy mają się jedynym zawartym w tym zbiorze „pełnoskalowym” albumie. „O ósmej wieczorem w piekle…” również podejmuje zagadnienie podróży poprzez czas oraz wynikłych z tej okazji konsekwencji. To jednak wyzwanie z gatunku takich, których grono ekspertów zaangażowanych w prace Eurocristalu IV („najbardziej nowoczesnego laboratorium eksperymentalnego na świecie”) nie waha się podjąć i rozłożyć na tzw. czynniki pierwsze. Oczywiście cały ten proces nie mógł się odbyć bez udziału tytułowego bohatera, wspieranego w osobie jego „zaplecza intelektualnego”, tj. profesora Hugona Kali. Co więcej, istotną rolę odegrała w tej opowieści również urocza asystentka przywołanego naukowca Lora. Do tego w znacznie większym stopniu niż, ujmijmy to umownie, dekoracyjnym.

Ostatnim „składnikiem” zbioru jest fragment niedokończonego albumu pt. „Mur”, projektu, któremu przytrafiła się podobna sytuacja jak w przypadku trzynastej, niezrealizowanej odsłony serii „Yans” („Amazonki”). Tak się bowiem sprawy ułożyły, że Eddy Paape nie był przekonany co do spójności scenariusza tej opowieści (o czym więcej we wstępie do tego zbioru). Szkoda, bo sześć rozrysowanych plansz (a przy okazji także załączony scenariusz kolejnych pięciu) wskazuje, że wielbicieli tej serii (i ogólnie komiksowej fantastyki) ominęła jeszcze jedna wartka przygoda z udziałem Luca i jego sprawdzonych przyjaciół.

Niniejsza propozycja wydawnicza to również rzecz interesująca z racji możliwości prześledzenia rozwoju warsztatu wspomnianego chwilę temu plastyka. Tym ciekawsza, że w jego osobie mieliśmy do czynienia z jednym z najbardziej cenionych twórców szkoły realistycznej frankofońskiego komiksu, wymienianym jednym tchem obok m.in. Jeana Gratona („Michel Vailant”) i Jacquesa Martina („Alix”). W zebranym na potrzeby tego tomu materiale z miejsca dostrzegalny jest proces sublimacji kreski rzeczonego, nabierania przezeń wprawy oraz sięgania po nowe środki stylistyczne (m.in. tzw. siankowanie), które z czasem stać się miały nieodłączną częścią jego pracy.

Zapewne niektóre spośród zaprojektowanych przezeń przejawów zaawansowanej technologii ze współczesnej perspektywy sprawiać będzie wrażenie trącących naiwnością. Nawet jeśli to jest naiwność z gatunku uroczych, analogiczna do tego typu konceptów z kart przygód m.in. Bucka Rogersa i wczesnej Fantastycznej Czwórki. Ponadto album „O ósmej wieczorem w piekle…” to potwierdzenie, że Paape bez problemu odnalazłby się również w komiksie wojennym. Na marginesie (acz istotnym) warto i wypada nadmienić, że przy tworzeniu jednej z nowelek tego zbioru („Misja w rok 2012”) wspomagał go przyszły twórca m.in. takich projektów jak „Argentyna” i „Cromwell Stone”, tj. nieprzeceniany Andreas Martens. Jak bardzo ów etap twórczej aktywności był dlań istotny, niech świadczy okoliczność, że pierwszą nowelkę z udziałem swojego najpopularniejszego „tworu” (czyli oczywiście Rorka) zadedykował właśnie Eddy’emu Paape.

„Valerian”, „Blueberry”, „Wieże Bois-Maury” czy przywołany przed momentem „Rork” to tylko ważniejsze spośród długowiecznych osiągnięć komiksu europejskiego, których pełnej prezentacji doczekał się również polski czytelnik. Bardzo cieszy okoliczność, że za sprawą starań wydawnictwa Taurus Media do grupy tych tytułów „dołączył” również „Luc Orient”. Tej bowiem serii bardzo w tym „panteonie” brakowało.

 

Tytuł: „Luc Orient – wydanie zbiorcze” tom 5

  • Tytuł oryginału: „Luc Orient – Intégrale 5”
  • Scenariusz: Michel Louis Albert Regnier “Greg”; gościnnie Gérard Jourd’hui i André-Paul Duchâteau
  • Rysunki: Eddy Paape; gościnnie Andreas Martens
  • Wprowadzenie: Jacques Pessis
  • Tłumaczenie z języka francuskiego: Wojciech Birek
  • Wydawca wersji oryginalnej: Dargaud-Lombard
  • Wydawca wersji polskiej: Taurus Media
  • Data publikacji wersji oryginalnej: 13 listopada 2008 r.
  • Data publikacji wersji polskiej: 10 października 2023 r.
  • Oprawa: twarda
  • Format: 215 x 290 mm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 128
  • Cena: 105 zł

Zawartość niniejszego wydania zbiorczego zamieszczono pierwotnie: „Zarodniki znikąd” („L’enclume de la foudre”) w magazynie „Tintin Selection” nr 6 (czerwiec 1970), „Misja w rok 2012” („Mission en 2012”) również w magazynie „Tintin Selection” nr 38 (grudzień 1977), „Zemsta” („La Vengeance”) w „Super Tintin” nr 8 (styczeń 1980), „Promienie słonecznego ognia” („Les Rayons de feu du solei”) w „Super Tintin” nr 14 (październik 1981), w albumie „O ósmej wieczorem w piekle” („Rendez-vous à 20 h en enfer…”; październik 1994) oraz niepublikowany wcześniej „Mur”.

Dziękujemy wydawnictwu Taurus Media za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus