Jubileusz Arcymaga Marvela

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 09-04-2023 20:01 ()


W szeroko pojętej popkulturze przytrafiają się osobowości, bez których pewnych „przestrzeni” w jej ramach nie sposób wręcz sobie wyobrazić. W uniwersum Marvela taką właśnie „personą” jest doktor Stephen Strange, niegdyś wzięty chirurg, z czasem znawca nauk tajemnych, a nade wszystko strażnik barier chroniących naszą płaszczyznę egzystencjalną przed naporem mrocznych i krwiożerczych sił. Tymczasem dziś właśnie upływa sześćdziesiąt lat, odkąd rzeczony debiutował na łamach magazynu „Strange Tales vol.1”.

Doszło do tego właśnie 9 kwietnia 1963 r., kiedy to 110. numer wspomnianej inicjatywy wydawniczej „zmaterializował” się w ówczesnych punktach dystrybucji. Co prawda główną gwiazdą tytułu nadal pozostawał najmłodszy przedstawiciel uwielbianej przez czytelników Fantastycznej Czwórki w osobie Johnny’ego „Ludzkiej Pochodni” Storma. Rychło jednak się okazało, że inspirowany międzywojennymi słuchowiskami radiowymi (a zapewne także komiksowymi inicjatywami z udziałem m.in. magika Mandrake’a i Zatary) o iluzjonistach i czarodziejach koncept „chwycił”. Strange stopniowo ewoluował w kierunku wspominanej osobowości, bez której Ziemia-616 (tj. główny nurt uniwersum Marvela) prawdopodobnie dawno pogrążyłaby się w chaosie i zniszczeniu.

Znać to zresztą nie tylko w komiksowych produkcjach u nas przedrukowanych (vide m.in. „Mega Marvel” nr 3/1995), ale także w ich filmowych emanacjach. Wszak również dzisiejszy Jubilat doczekał się w ramach Filmowego Uniwersum Marvela już dwóch solowych filmów (na realizację telewizyjną z 1978 r. litościwie opuścimy zasłonę milczenia) oraz udziału w monumentalnej konfrontacji z Thanosem. Zresztą przynajmniej w przekonaniu piszącego te słowa brawurowo zinterpretowana rola Strange’a w wykonaniu Benedicta Cumberbatcha to jeden z najbardziej udanych „składników” kreowanego od roku 2008 (tj. od premiery pierwszego „Iron Mana”) przedsięwzięcia, które z powodzeniem podbiło serca i umysły konsumentów wysokobudżetowej rozrywki. Do tego jak świat długi i szeroki.

Za wykreowanie Stephena Strange’a odpowiadał Stan Lee (scenariusz) i Steve Ditko (rysunki), którym niecały rok wcześniej (tj. w czerwcu 1962 r.) dane było zaprezentować inny ich wspólny „twór”, tj. Spider-Mana (o czym więcej w pierwszym tomie kolekcji „Marvel Origins”). Historia aroganckiego lekarza, który w efekcie tragicznego dlań wypadku zmuszony był gruntownie przewartościować swoje życie, nie zdobyła co prawda aż tak znacznej popularności, co perypetie nastoletniego „Przyjaciela z Sąsiedztwa”; aczkolwiek z czasem Strange okazał się dla uniwersum Marvela wręcz niezbędny.

Tworzenia jego przygód podejmowali się m.in. tacy autorzy jak Roger Stern, Steve Englehart, Frank Brunner (vide 137. tom „Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela”), Brian K. Vaughan (56. tom tej samej kolekcji), Jason Aaron i Mark Waid. Notabene ewentualność ta dosłownie o włos ominęła Franka Millera. Do tego pomimo anonsowania tej okoliczności w niektórych produkcjach Marvela. Zamiast tego rzeczony autor dołączył do zespołu współtworzącego mało wówczas popularny dwumiesięcznik „Daredevil vol.1” i już niebawem miał go przeobrazić w jedną z najpoczytniejszych (a przy okazji przełomowych dla superbohaterskiej konwencji) propozycji w ofercie wspomnianego wydawcy.

Na marginesie wypada wspomnieć, że Steven Strange nie był pierwszą osobowością w uniwersum raczkującego Domu Pomysłów, któremu dane było nosić miano Doktora Strange’a. Tak się bowiem złożyło, że ledwie dwa miesiące przed jego debiutem zupełnie inny osobnik określający się w ten sposób, dał o sobie znać na łamach miesięcznika „Tales of Suspens” (nr 41.), w trzeciej opowieści poświęconej Tony’emu „Iron Manowi” Starkowi (zob. wspominana kolekcja „Marvel Origins” tom 6). Jak jednak widać Stan Lee owo elektryzujące miano zdecydował się finalnie „przydzielić” znacznie lepiej rokującemu protagoniście. Po sześciu dekadach aktywności Stephena Strange’a znać, że była to decyzja bez cienia wątpliwości fortunna.

Zachęcamy do zapoznania się z debiutem Stephena Strange’a w 68. tomie „Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela” opublikowanym u nas 1 lipca 2015 r., a także w zbiorze zatytułowanym po prostu „Doktor Strange” (w dystrybucji od 27 października 2021 r.).  


comments powered by Disqus