„Green Arrow” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 18-12-2019 23:29 ()


Mimo że okres „Nowego DC Comics!” jest już definitywnie zakończony to jednak wśród polskich przedruków oferty tego wydawnictwa z lat 2011-2016 wciąż brakuje co najmniej kilku tytułów wartych takiej edycji. Wysoko oceniana interpretacja Potwora z Bagien w wykonaniu Scotta Snydera czy „Animal Man vol.2” według scenariusza Jeffa Lemire’a to tylko ważniejsze z nich. Tym bardziej wypada cieszyć się, że inny utwór sygnowany przez wspomnianego chwilę temu współautora „Łasucha” został zaprezentowany w ramach linii wydawniczej „DC Deluxe”.

Mowa tu o stażu Lemire’a przy realizacji serii „Green Arrow vol.5”, autentycznie nowej jakości w dotychczasowych, liczących sobie blisko osiem dekad dziejach Szmaragdowego Łucznika. Rzecz jest tym bardziej godna uwagi, że wraz z restartowaniem uniwersum DC Comics późnym latem 2011 r. władzom zwierzchnim koncernu ewidentnie brakowało spójnej koncepcji co do tej postaci. Znać to choćby po ówczesnych materiałach promocyjnych (m.in. jednej z przedrukowanej również u nas ilustracji ukazującej Ligę Sprawiedliwości) oraz zaistniałych na nich różnicach w wizerunku Olivera Queena. Ten stan rzeczy rychło potwierdziły częste zmiany na stanowisku scenarzysty, wśród których przewinęli się m.in. J.T. Krul (notabene czytelnicy wiązali z nim niemałe nadzieje) i znana z kontynuowania „Daredevila vol.1” po Franku Millerze Ann Nocenti. Efekt pogubienia się załogi tego projektu był z miejsca dostrzegalny, a popularność tytułowego herosa ratowała jedynie względnie bliska perspektywa startu pierwszego sezonu serialu telewizyjnego „Arrow”. Czas pokazał, że dopiero angaż Lemire’a (od numeru 17 z kwietnia 2013 r.) ustabilizował pozycję chaotycznie prowadzonego miesięcznika oraz lekturę o jakości dawno już w tytułach z udziałem Olliego Queena niewidzianej.

Wprost bowiem przyznać trzeba, że kanadyjski scenarzysta po raz kolejny okazał się władny zaintrygować odbiorców swoich realizacji. Po pierwsze, podążając tropem swoich docenionych poprzedników – m.in. Jacka Kirby’ego, Mike’a Grella i Andy’ego Diggle’a – zdecydował się on reinterpretować genezę i – nazwijmy to umownie – zasadniczy profil postaci Szmaragdowego Łucznika. Po drugie uczynił to z szacunkiem i znawstwem dla ich dorobku i inteligencji fanów. Stąd znowuż (podobnie zresztą jak w pierwszym sezonie przywoływanego serialu) jednym z kluczowych motywów okazuje się wyspa na Pacyfiku, w swoim czasie miejsce przymusowego odosobnienia Olliego. Dają ponadto o sobie znać rodzinne tajemnice oraz udział takich osobowości jak znana m.in. z miniserii „The Longbow Hunters” łuczniczka Shado. Równocześnie Lemire po swojemu opowiada owe dawne historie, nadając im nowe treści i znaczenia. Ta zaś okoliczność niweluje ryzyko zaistnienia poczucia obcowania z utworem wtórnym, bazującym tylko i wyłącznie na jakościach wypracowanych przez najwybitniejszych poprzedników Lemire’a. Tym sposobem rzeczony sam stał się wpływowym interpretatorem, z którego konceptów ochoczo skorzystał znany już polskim czytelnikom Benjamin Percy (przypomnijmy, że to właśnie jemu powierzono „odrodzoną” serię o obrońcy Seattle).

Co zaś otrzymamy w owym pękatym zbiorze? Oczywiście jak zwykle w przypadku Olliego Queena zapis pakowania się tytułowego protagonisty w najrozmaitsze kłopoty. W pierwszej z zaprezentowanych opowieści („Maszyna do zabijania”), wzorem klasycznej historii „Black Arrow Saga” („Green Arrow vol.2” nr 35-38), zostaje on wrobiony w morderstwo i rychło staje się on obiektem poszukiwań stosownych służb. Sytuacja jest tym bardziej problematyczna, że w roli adwersarza, z którym zmuszony jest się on skonfrontować, odnajduje osobnika o nie tylko precyzyjnie zaplanowanym i przeprowadzonym planie, ale też dysponującego zabójczo skutecznymi umiejętnościami łuczniczymi. Nie dość na tym dają o sobie znać przedstawiciele działających zakulisowo stowarzyszeń o rodowodach sięgających zamierzchłej przeszłości. Natomiast zgodnie z tytułem „Cienie Shado” koncentrują uwagę odbiorcy na osobie w swoim czasie bardzo popularnej zabójczyni, a także przeszłości rodziny Queenów. Również tutaj Lemire reinterpretuje postać Hrabiego Vertigo, jeszcze jednej osobowości „wydobytej” z zasobów fabularnych mitologii „Zielonej Strzały”. I trzeba uczciwie przyznać, że obu tym postaciom nadał on przekonującą głębię psychologiczną. Co ciekawe zarówno w wymienionych, jak i w kolejnych historiach (m.in. „Złamanie”) posługuje się on kolejnym „dobrym znajomym” fanów przygód Green Arrow w osobie m.in. wykreowanego przez Judda Winnicka i Phila Hestera Bricka (zob. „Green Arrow: Moving Targets”), odpowiednika marvelowskiego Iron Fista, tj. Richarda Dragona oraz niemal kompletnie zapomnianego Johna Butchera („The Brave and The Bold vol.2”). Nie zabrakło ponadto zasygnalizowania wątku romantycznego opartego na trójkącie miłosnym (czyli znowuż dają o sobie znać inspiracje – tak jak to miało miejsce przy okazji wzmiankowanego „The Longbow Hunters” - przygodami Daredevila). Potencjalni odbiorcy niniejszej pozycji mogą się spodziewać nawiązań do wydarzeń rozgrywających się w innych „zakątkach” uniwersum DC Comics (vide „Batman: Rok zerowy - Mroczne miasto”; „Flash: Rebelia Łotrów”). Całość uzupełniają zarówno retrospekcje („Pierworodny. Nowe sztuczki”), jak i futurospekcje („Koniec przyszłości”), poszerzające horyzont wizji scenarzysty. Dzieje się zatem autentycznie sporo i to nie tylko ze względu na znaczną objętość tego zbioru.

Klasą samą w sobie są rysunki wykonane przez „import” z Półwyspu Apenińskiego. Andrea Sorrentino (bo o tym artyście mowa) oferuje model wrażliwości stylistycznej raczej z rzadka w komiksie superbohaterskim spotykany. Toteż już tylko możliwość rozpoznania jego metody kształtowania form oraz kadrów tworzących dla nich przestrzeń to swoista wartość dodana tego przedsięwzięcia. Wskazanie zbieżności z warsztatem dojrzałego Jae Lee („Strażnicy-Początek: Ozymandiasz. Karmazynowy Korsarz”) byłoby co prawda zbyt dużym uproszczeniem. Niemniej znać pewne podobieństwa w nakładaniu wyrazistego, acz niekiedy szarpanego światłocienia tak jak ma to miejsce w pracach koreańskiego twórcy. Dynamikę scen walki (całkiem tu zresztą często występujących) ujęto sugestywnie, choć także sceny z udziałem tzw. gadających głów komponowane są z polotem i doszukiwaniem się interesujących ujęć. Sorrentino (którego prace można obejrzeć także na kartach serii „Staruszek Logan” oraz jednej z najciekawszych niespodzianek tego roku, tj. serii „Gideon Falls”) można śmiało uznać za artystę nieszablonowego, wymykającego się standaryzacjom i ewidentnie łatwo rozpoznawalnego. Ogólnie wysoka jakość plastyczna tej realizacji to w dużej mierze zasługa także kolorystów (m.in. znanego ze współpracy przy „Chrononautach” Matta Hollingswortha). To właśnie za ich sprawą nastrojowość bezlitosnego świata kreowanego jest w jeszcze większym stopniu dojmująca.

Bardzo dobrze się stało, że ów zbiór doczekał się swojej polskiej edycji. Tym bowiem sposobem uzupełniono dotkliwą lukę w prezentacji najciekawszych tytułów z okresu „Nowego DC Comics!”. Oby był to zwiastun kolejnych tego typu inicjatyw jak choćby przywołana na początku tego tekstu seria o Potworze z Bagien do scenariusza Scotta Snydera. Zasługujemy na to.

 

Tytuł: „Green Arrow”

  • Tytuł oryginału: „Green Arrow by Jeff Lemire and Andrea Sorrentino: The Deluxe Edition”
  • Scenariusz: Jeff Lemire
  • Szkic i tusz: Andrea Sorrentino (gościnnie Denys Cowan i Bill Sienkiewicz)
  • Kolory: Marcelo Maiolo oraz Andrea Sorrentino, Matt Hollingsworth i HI-FI
  • Wstęp: Mark Millar
  • Posłowie: Kamil M. Śmiałkowski
  • Tłumaczenie z języka angielskiego: Marek Starosta
  • Wydawca wersji oryginalnej: DC Comics
  • Wydawca wersji polskiej: Egmont Polska
  • Data publikacji wydania oryginalnego: 5 stycznia 2016 r.
  • Data publikacji wydania polskiego: 23 października 2019 r.
  • Oprawa: twarda z obwolutą
  • Format: 18,7 x 28,2 cm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 480
  • Cena: 139,99 zł

Zawartość niniejszego wydania zbiorczego opublikowano pierwotnie w miesięczniku „Green Arrow vol.5” nr 17-34 (kwiecień 2013-październik 2014), 23.1 (listopad 2014), „Secret Origins vol.3” nr 4 (lipiec 2014), „Futures End: Green Arrow” nr 1 (listopad 2014).

 

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

 

Galeria


comments powered by Disqus