„Gideon Falls” tom 1: „Czarna stodoła” - recenzja

Autor: Tomek Kleszcz Redaktor: Motyl

Dodane: 12-08-2019 21:12 ()


Dobra passa Jeffa Lemire'a w Polsce trwa. Tym razem wydawnictwo Mucha proponuje nam coś, co łączy w sobie klimat psychologicznego thrillera z horrorem o religijnych konotacjach. Witajcie w Gideon Falls. Małym, prawie zwyczajnym miasteczku. Na pewno?

Norton cierpi na różne schorzenia, kojarzące się ze współczesną cywilizacją, takie jak lęki czy depresje. Pośród wielu schorzeń dominuje jedno, ale za to dość osobliwe. Nasz pacjent grzebie w śmieciach. A raczej nie grzebie, on je przeczesuje. Poszukuje elementów, które stanowią stare, ściemniałe drewno i zardzewiałe gwoździe. Przemierza szare miasto w poszukiwaniu kolejnych fragmentów, w międzyczasie uczęszczając na terapię i wciągając w swój świat panią psychoanalityczkę.

Gdzieś indziej, w małym rolniczym miasteczku ginie ksiądz. Na jego miejsce biskup przesyła ojca Freda. Fred jest duchownym podchodzącym do życia w miarę racjonalnie. Pierwszego dnia na nowej plebanii nawiedza go rzekomo zmarły poprzednik i prowadzi w pole. Tam nasz bohater odnajduje zwłoki. Tam też po raz pierwszy widzi czarną stodołę. Od tego momentu jego niegrzeszące świętością życie staje na głowie.

Na pierwszy rzut oka pomysł, żeby głównym bohaterem historii uczynić gościa grzebiącego w śmieciach wydaje się co najmniej dyskusyjny. Jeśli mam być szczery, to Czarna stodoła również przywodzi na myśl raczej tandetne horrory lat 80. Lemire wznosi się jednak na wyżyny swojego kunsztu, udowadniając, że umie stworzyć coś ekscytującego, bazując nawet na takich nieobiecujących koncepcjach. Omawiany tom pierwszy Gideon Falls jest bowiem komiksem wyśmienitym, do którego nie mają startu żadne publikowane ostatnimi laty opowieści z pogranicza horroru i grozy. Tytuł ten ma bowiem dwa potężne atuty. Pierwszym jest klimat, który udało się autorom osiągnąć – a w budowaniu którego znaczny wkład miał rysownik - drugim wciągająca historia i precyzyjnie rozplanowany scenariusz. Postaci - z wyjątkiem Nortona - nie są może szczególnie odkrywcze, a miejscami wręcz stereotypowe, niemniej służą doskonale budowaniu odpowiedniej atmosfery.

Za ilustracje odpowiada Andrea Sorrentino. Jego technika bardzo dobrze współgra z opowieścią. Ilustracja oparta na referencyjnych fotografiach wygląda dość fotorealistyczne. Sposób przedstawiania twarzy przypomina nieco styl Cassadaya. Początkowo komputerowo generowana szrafura przełamująca duże plamy czerni może nieco przeszkadzać, ale jest to właściwie jedyny mankament, jaki mógłbym wymienić i który Tobie czytelniku może zupełnie spokojnie się spodobać.

Nieszczególnie zachwycająca okładka skrywa album naprawdę wart polecenia. Lemire ma co prawda swoje słabsze momenty i nie wszystkie albumy spod jego ręki są równie dobre, jednakże pierwszy tom Gideon Falls należy zdecydowanie do lepszych. Dobra, choć zdecydowanie krótka rozrywka na wieczór gwarantowana.

 

Tytuł: Gideon Falls tom 1: Czarna stodoła 

  • Scenariusz: Jeff Lemire
  • Rysunki: Andrea Sorrentino
  • Kolory: Dave Stewart
  • Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
  • Wydawnictwo: Mucha Comics 
  • Liczba stron: 168
  • Format: 180x275 mm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • ISBN: 978-83-65938-50-3
  • Wydanie pierwsze
  • Premiera: 26 lipca 2019 r.
  • Cena: 69 zł

  Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 

Galeria


comments powered by Disqus