Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o „Genezie Planety Małp”, w mojej głowie natychmiast sklarowała się pewna poważna obawa. Długo zastanawiałem się nad tym, w jaki sposób twórcy zamierzają wywiązać się z zadania logicznego oraz spójnego przedstawienia wydarzeń, które doprowadziły do upadku ludzkości i supremacji naczelnych, a zarazem dały początek jednemu z najbardziej znanych cyklów science-fiction.