"Oczy Julii" - recenzja
Dodane: 08-10-2011 20:33 ()
W ostatnich latach w hiszpańskiej kinematografii możemy zauważyć tendencję wzrostu popularności dwóch rodzajów filmów – horroru i thrillera. Przytoczmy tu dla przykładu chociażby nazwy hitów ostatnich lat: „[Rec]”, „Sierociniec”, „Agnozja”. Jednym z patronów tego nurtu jest Guillermo del Toro. Meksykański reżyser, który stworzył takie tytuły jak „Kręgosłup diabła” czy „Labirynt fauna” jest również odpowiedzialny za produkcję i finansowanie filmów innych twórców. Tak właśnie jest w przypadku najnowszego dzieła Guillema Moralesa - „Oczy Julii”, którego głównym producentem jest wspomniany del Toro.
Fabuła obrazu skupia się na dramatycznych losach z życia Julii. Bohaterka wraz ze swoim mężem wiedze spokojny i szczęśliwy żywot. Jednak od momentu zagadkowej śmierci swojej siostry bliźniaczki, Sary, świat Julii zaczyna stopniowo zamieniać się w koszmar. Dla dogłębnego zrozumienia całej sprawy należy zaznaczyć, że obydwie kobiety cierpią na genetyczną chorobę, w wyniku której człowiek wraz z upływem czasu, a także pod wpływem silnego stresu zaczyna tracić wzrok. Jedyną możliwością na wyleczenie jest przeszczep narządów. Prowadzona intuicją i miłością do bliskiej osoby Julia stara się odkryć prawdziwe przyczyny zgonu - nie wierzy ona bowiem w samobójstwo siostry.
Protagonistka poprzez przeprowadzanie wywiadów z osobami związanymi z Sarą (lekarz nadzorujący czy niewidoma przyjaciółka), eksploracje przeróżnych miejsc – od mrocznych, szpitalnych korytarzy i piwnic, aż po eleganckie hotelowe pomieszczenia – powoli, acz konsekwentnie zaczyna rozwiązywać zagadkę zgonu… Wszystko przebiega pomyślnie do czasu nasilenia się choroby głównej bohaterki. Bezpieczeństwo bliskich Julii i jej samej zaczyna być zagrożone przez nieznajomą personę. Czyżby podejrzenia kobiety okazały się prawdziwe i za śmiercią jej siostry faktycznie stały osoby trzecie? Czy morderca jest widoczny tylko dla niektórych? Jak dostrzec i walczyć ze złem, skoro pozostała przy życiu bliźniaczka sama zaczyna tracić dar widzenia?
Opowieść stworzona przez Moralesa to nieustanna gra na emocjach widza. Atmosfera strachu jest wytwarzana poprzez konsekwentnie narastające napięcie. Filmowcy uzyskali ten efekt oszczędnie dawkując informacje dotyczące wykreowanego świata. Jako widzowie możemy łatwo zidentyfikować się z główną bohaterką – dzieje się tak z powodu identycznego poziomu wiedzy, jakim dysponujemy na początku historii. Zarówno my jak i Julia musimy dopiero szukać odpowiedzi.
Przy ocenie tego filmu należy zwrócić uwagę na bardzo sprawny sposób prowadzenia kamery. Operator postanowił trzymać publiczność w niepewności do praktycznie ostatnich minut projekcji. Od chwili, gdy Julia traci wzrok my także tracimy w pewnym sensie ostrość widzenia. Dzieje się tak, ponieważ ujęcia nie zdradzają nam np. tożsamości niektórych osób, nie możemy zobaczyć rysów ich twarzy. Na oddzielną pochwałę zasługuje scena finałowej walki – zrealizowana w ciemności przy pomocy lampy błyskowej - potrafi zmrozić krew w żyłach.
Oprócz naprawdę solidnych zdjęć warto także pochwalić pozostałe elementy jak dynamiczny montaż czy umiejętne oświetlenie. W scenach ze spokojniejszą akcją obserwujemy zazwyczaj lepiej oświetlone lokacje, w których możemy czuć się bezpiecznie. Zupełnie inaczej jest, kiedy wydarzenia nabierają tempa, a kamerowane obszary stają się bardziej mroczne i nieprzyjazne. Te techniczne komponenty budują klimat odpowiedni dla dreszczowca.
Niestety scenariusz to jedna ze słabszych stron produkcji Moralesa. Chociaż historia może przykuć uwagę na kilka dłuższych chwil, jednak po pewnym czasie zaczyna nużyć (zwłaszcza pierwsza połowa, w drugiej części sytuacja się poprawia - jest dynamiczniej). Kolejnym zarzutem jaki można sformułować jest wtórność. Filmy traktujące o psychopatycznych zabójcach bywają schematyczne, zaś „Oczy Julii” są tego dobrym dowodem. Fabuła jest po prostu przewidywalna. Kolejnym minusem jest względnie duża przypadkowość wydarzeń i naiwność w zachowaniu niektórych bohaterów.
Główny ciężar gry aktorskiej spadł na barki Belen Ruedy. Aktorka odgrywając podwójną rolę (Julii i Sary) spisała się poprawnie grając emocjonalnie, a także potrafiła wykrzesać z postaci siłę przekonywania. Pozostali aktorzy stanowili właściwie tło, uczestnicząc jedynie w epizodycznych scenach.
W przypadku obrazu „Oczy Julii” wypada docenić techniczną sprawność, natomiast nieco zganić za brak pomysłu na samą historię. W efekcie otrzymujemy film z niewykorzystanym potencjałem, który mimo wszystko może przypaść niektórym do gustu. Mogło być gorzej, ale mogło być też lepiej. Wydanie DVD oprócz płyty z filmem oferuje jedynie jego zwiastun.
Tytuł: "Oczy Julii"
Reżyseria: Guillem Morales
Scenariusz: Guillem Morales, Oriol Paulo
Obsada:
- Lluís Homar
- Carlos Fabregas
- Belén Rueda
- Julia Gutiérrez Caba
- Pablo Derqui
- Francesc Orella
- Daniel Grao
Zdjęcia: Óscar Faura
Muzyka: Fernando Velázquez
Montaż: Nacho Melero, Joan Manel Vilaseca
Kostiumy: Maria Reyes
Czas trwania: 112 minut
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...