„Injustice: Bogowie pośród nas. Rok zerowy” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 22-07-2024 20:51 ()


Komiksowa inicjatywa towarzysząca grze komputerowej „Injustice: Gods Among Us” okazała się na tyle popularna, że doczekała się aż pięciu obszernych wydań zbiorczych. Czas pokazał, że nawet jeśli potencjalni odbiorcy nie oczekiwali już niczego więcej, to jednak siły zwierzchnie DC Comics zdecydowały się wyjść naprzeciw ich jeszcze niezasygnalizowanych pragnień.

Efektem tego jest opowieść osadzona w realiach poprzedzających pierwszą odsłonę tej inicjatywy twórczej, w czasach, zanim „Morderczy Klaun” (tj. oczywiście Joker) wpadł na pomysł, by za pomocą technologii nuklearnej spopielić Metropolis oraz dokonać mordu na ciężarnej połowicy Clarka Kenta w osobie Lois Lane. Nic zatem dziwnego, że na etapie „Roku Zerowego” Superman jawi się jako tzw. niepoprawny harcerzyk, niezmiennie skłonny i chętny emanować na wszystkie kierunki przekazanymi mu przez jego ziemskich rodziców uczynnością i altruizmem.

Zło zatem zadaje się nie mieć szans, bo na tzw. linii frontu z jego przejawami udziela się nie tylko wspomniany, ale także liczne grono metaistot, uczestniczących w działalności Amerykańskiej Ligii Sprawiedliwości. Nie dość na tym, pomimo tzw. peselozy (czy jak kto woli: wiekowego zaawansowania), nadal aktywni pozostają ich poprzednicy w superbohaterskim fachu, czyli dobrze znane m.in. z cenionej serii „JSA” (zob. kolekcja „Bohaterowie i Złoczyńcy” t. 50 i 55) Amerykańskie Stowarzyszenie Sprawiedliwości. Mimo tego wciąż nie brakuje chętnych by zarówno jednym, jak i drugim rzucić wyzwanie. Tym kimś jest m.in. emblematyczny adwersarz Mrocznego Rycerza w osobie wzmiankowanego wyżej Jokera. Toteż to właśnie on, dzięki pozyskaniu starożytnego amuletu, w swoim czasie ukrytego przez Alana Scotta (Green Lanterna doby Złotej Ery) na samym dnie Rowu Mariańskiego, podejmuje się uprzykrzenia wspomnianym życia. Nieprzypadkowo, bo ów pochodzący z zamierzchłych czasów artefakt umożliwia jego posiadaczowi przejęcie kontroli nad wybraną przezeń osobą. Trudno zatem o lepsze narzędzie do wprowadzenia w szeregach obu formacji zamieszania niż właśnie ten amulet. Nic zatem dziwnego, że Joker czuje się w tej sytuacji niczym przysłowiowy pączek w maśle.

W odróżnieniu od zbioru czwartego i piątego „Injustice: Bogowie pośród nas”, niniejszy (podobnie jak trzy pierwsze tego przedsięwzięcia) osobiście rozpisał Tom Taylor, obok drugiego Toma (Kinga), uznawany za jednego z najbardziej wprawnych współcześnie rozpisywaczy superbohaterskiej konwencji. Mniemać zatem było można, że przed ewentualnymi odbiorcami niniejszej pozycji mnóstwo wysokooktanowej rozrywki, porównywalnej z braniem się za łby zwolenników Supermana z olimpijskimi bóstwami (vide „Injustice. Bogowie pośród nas: Rok trzeci”). Takie oczekiwanie uzasadniać mogła również okoliczność uwzględnienia w „obsadzie” tego projektu przedstawicieli Amerykańskiego Stowarzyszenia Sprawiedliwości, którzy w dyspozycji zdolnych i entuzjastycznie usposobionych twórców (vide James Robinson, Geoff Johns i Len Starzewski) okazywali się swoistym przepisem na komiksowy kamień filozoficzny.

Pech w tym, że tym razem niestety nie wyszło. Ogólnie „Rok zerowy” sprawia wrażenie projektu zrealizowanego na szybko, bez sensownego pomysłu i jakby pomiędzy innymi, uznanymi za bardziej priorytetowe, przedsięwzięciami. Gwoli ścisłości bywało, że pęd ku tzw. odcinaniu kuponów od przychylnie przejętych inicjatyw twórczych przejawił się niekiedy nawet wyjątkowymi utworami. Jednak w tym akurat przypadku mamy do czynienia z produktem wręcz zbędnym, a co za tym idzie z rozczarowaniem. Dość wspomnieć, że nawet w zestawieniu ze zbiorami, w których fabularny ton narzucał Brian Buccellato („Rok czwarty” i „Rok piąty”), na ogół uznawanymi za dostrzegalnie ustępujące zbiorom wcześniejszym, „Rok zerowy” jawi się jako stracona szansa na satysfakcjonującą i wprawnie rozpisaną rozrywkę. Tym bardziej że w takich realizacjach jak m.in. „Suicide Squad: Zła krew” czy „DCEased: Nieumarli w świecie DC” Toma Taylor wykazał, że jest władny zaproponować mnogość zaskakujących pomysłów przy równoczesnym, przemyślanym użytkowaniu powierzonych mu postaci. Jak się jednak okazuje, intryga z Jokerem przejmującym kontrolę nad kolejnymi przedstawicielami obu wspomnianych drużyn nie ma w sobie ani trochę z „ognia” wspomnianych tytułów. Rozczarowanie towarzyszące lekturze tegoż albumu jest zatem dojmujące. Obie strony straciły bowiem czas: zarówno twórcy „Roku zerowego” jak i czytelnicy, którzy mieli pecha „naciąć” się na tę produkcję.  

Pomimo ogólnej fachowości zaangażowanych do jej wykonania plastyków sytuacji nie ratuje również wizualna strona tego przedsięwzięcia. Kłopot w tym, że ów zespół nie wybija się ponad współczesną przeciętność, co przy względnie klarownej i przekonującej fabule byłoby stosownym dopełnieniem wartego rozpoznania utworu. Jednak w przypadku kolokwialnego „dania ciała” przez scenarzystę (a z taką sytuacją mamy tu do czynienia) nijakość warstwy plastycznej w jeszcze większym stopniu pogłębia poczucie ogólnego absmaku. Stąd „Rok zerowy” to propozycja co najwyżej dla zagorzałych wielbicieli Ziemi-49 (tj. „odnogi” wieloświatów, w której Superman przepoczwarzył się w bezwzględnego despotę). Cała reszta odbiorców superbohaterskiej konwencji powinna omijać tę propozycję wydawniczą szerokim łukiem.  

 

Tytuł: „Injustice: Bogowie pośród nas. Rok zerowy”

  • Tytuł oryginału: „Injustice. Gods Among Us: Year Zero”
  • Scenariusz: Tom Taylor
  • Szkic i tusz: Rogê Antônio, Cian Tormey
  • Kolory: Rain Beredo
  • Tłumaczenie z języka angielskiego: Tomasz Sidorkiewicz
  • Wydawca wersji oryginalnej: DC Comics
  • Wydawca wersji polskiej: Egmont Polska
  • Data publikacji wersji oryginalnej:13 lipca 2021 r.
  • Data publikacji wersji polskiej: 12 czerwca 2024 r.
  • Oprawa: twarda
  • Format: 17,6 x 26,5 cm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 152
  • Cena: 89,99 zł

Zawartość niniejszego wydania zbiorczego opublikowano pierwotnie w formie cyfrowej jako „Injustice. Gods Among Us: Year Zero” nr 1-14 (sierpień 2020-styczeń 2021).

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus