„Bernard Prince” księga 3 - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 12-06-2020 14:55 ()


Być może trudno w to uwierzyć, ale od polskiego debiutu Bernarda Prince’a upłynęły już ponad dwie dekady. Doszło do niego bowiem u schyłku maja całkiem już zamierzchłego roku 1998. Miało to miejsce na łamach drugiego numeru magazynu „Świat Komiksu”, inicjatywy wydawniczej stanowiącej swoisty świt nowej ery dla polskiego rynku tego medium. I chociaż były przedstawiciel Interpolu nie zagościł w albumowej ofercie polskiego oddziału Egmontu, jak miało to miejsce w przypadku m.in. Kergana, Lucky Luke’a i Slaine’a to jednak „zakotwiczył” on w świadomości wielbicieli frankofońskiego komiksu.

Nie dość na tym na tyle trwale, że względnie często był wymieniany na tzw. listach życzeń czytelników wypatrujących tego typu klasyki. Dwadzieścia dwa lata później owa grupa odbiorców może czuć się usatysfakcjonowana. Oto bowiem za sprawą Wydawnictwa Kurc w dystrybucji dostępne są już trzy pokaźnej objętości wydania zbiorcze przybliżające przypadki zarówno tytułowego bohatera, jak i pozostałych załogantów „Kormorana”.

W odróżnieniu od poprzednich zbiorów niniejszy to swoista hybryda. A to z tego względu, że oprócz trzech pełnowymiarowych albumów wzbogacony został o swoisty „składak” zawierający krótsze formy uzupełniające główny nurt cyklu. Do tego pochodzące z różnych etapów rozwoju serii co z pełnym przekonaniem uznać można za wartość dodaną w kontekście ewolucji warsztatu zaangażowanego przy tej produkcji plastyka (w owej roli oczywiście jedyny w swoim rodzaju Hermann Huppen). Zanim jednak potencjalny czytelnik będzie miał okazję rozpoznać wspomniane nowelki, przed nim jeszcze podróż na Daleki Wschód tropem porywaczy córki skądinąd znanego Generała Szatana (zob. księga 1), tzw. piętrowa intryga z motywem skrytobójstwa jako osią fabularną („Cel: Kormoran”) oraz przemierzanie alaskańskich wybrzeży w zamiarze ocalenia załogi statku handlowego transportującego ładunek futer („Port szaleńców”). W każdej z tych opowieści odpowiedzialni za ich zaistnienie twórcy po raz kolejny dali się poznać jako w pełni godni swojej sławy autorów przygodowych fabuł. I to z gatunku takich, którzy nie mają w planach marnować czasu swoich czytelników. Stąd bez względu na typ wyzwania oraz długość i szerokość geograficzną rozwój akcji upływa pod znakiem wartkości i nasycenia w kolejne (a do tego przekonujące) jej zwroty. Zarówno Bernard, jak i Barney Jordan (i oczywiście także nastoletni Djinn) okazują się „zaradniachami” niezgorszymi niż Mike Blueberry i nieprzeceniany Jimmy McClure. Stąd raz jeszcze można zrozumieć nie tylko cierpliwe wyczekiwanie polskich fanów tej właśnie serii, ale też w szerszym kontekście jej statusu długowiecznego hitu.

Wzmiankowane nowelki (zebrane w albumie „Wczoraj i dziś”) są godne uwagi co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze odpowiedzialny za ich scenariusz Michel Greg za ich sprawą pozwolił sobie uzupełnić biografię swoich bohaterów w formule swoistych retrospekcji. Tym sposobem wierni fani prezentowanego w „Tintinie” cyklu mogli zapoznać się m.in. z okolicznościami porzucenia przez Bernarda posady w Interpolu („Ucieczka Kormorana”), przejęcia przezeń opieki nad Djinnem („Operacja Nowożeńcy”), a także spraw podejmowanych jeszcze jako policjant („Specjalność lokalu”). Mało tego, wspominany specjalista od sprawnie rozpisanych fabuł nie zapomniał także o tzw. czasie antenowym właśnie dla Djinna („Bilet niespodzianka”), jak również nadpobudliwego Barneya („Czerwone słońce”). W tej części zbioru za przysłowiową wisienką na torcie z pełnym przekonaniem uznać można „Ofiary”, opowieść zaprezentowaną w przywoływanym drugim numerze „Świata Komiksu”. Można zatem śmiało rzec, że tym sposobem historia niejako zatoczyła koło.

Druga przyczyna, dla której w sposób szczególny warto rozpoznać tę część zbioru to zapis rozwoju Hermanna jako artysty, który zastane wzorce przemodelował w dobrze znany z kart m.in. „Jeremiaha” styl i bezbłędne panowanie nad swoimi umiejętnościami w zakresie rysunku. O ile bowiem w pochodzących z 1966 r. krótkich formach znać jeszcze pewną nieporadność tego autora (zwłaszcza w kontekście ujmowania perspektywicznych skrótów, a incydentalnie także właściwych proporcji postaci), o tyle dostrzegalne jest szybkie nabieranie przezeń wprawy (wszak tempo realizacyjne na potrzeby tygodnika musiało być zabójcze). Wzmiankowane chwilę temu „Ofiary” (a przy okazji także m.in. „Dzika furia Barneya”) to już realizacje dopracowane i w pełni fachowe, w typie dojrzałych prac m.in. Eddy’ego Paape („Luc Orient”) i Christiana Denayera („Les Casseurs”). Stąd dbałość o detale oraz pełna swoboda w nakreślaniu „składników” świata przedstawionego, czyli jakości, które w swoim czasie urzekły czytelników pirackich przedruków publikowanych niegdyś w „Świecie Młodych”.

Jak zwykle w przypadku tej edycji (podobnie zresztą jak przy okazji m.in. „Storma” i „Najemnika”) także tym razem zabraknąć nie mogło obszernego wstępu z licznymi dodatkami. Złożyły się na nie reprodukcje okładek wydań specjalnych „Tintina”, w których „zagościła” załoga „Kormorana” oraz archiwalne fotografie ukazujące m.in. autorów serii. Nade wszystko jednak interesująco jawią się teksty, za których sprawą ewentualny odbiorca tej propozycji wydawniczej uzyska informacje o kolejach rozwoju przybliżanej inicjatywy, w tym zwłaszcza w kontekście twórczego temperamentu przyszłego autora m.in. „Wież Bois-Maury”.

Przed nami zwieńczenie perypetii Bernarda Prince’a. Tym bardziej ciekawe, że w wykonaniu nie tylko Hermanna (do tego już w roli uznanego wirtuoza kreski i plamy), ale też zastępujących go w funkcji autora warstwy plastycznej Dany’ego („Historia bez bohatera”) i znanego z udziału w realizacji serii „Tony Stark” Édouarda Aidansa. Szykuje się zatem mieszanka nieco odmiennego spojrzenia na świat przedstawiony tego cyklu. Zarazem będzie to dopełnienie kolejnej luki w polskich edycjach tzw. dzieł wiekopomnych z zasobów frankofońskiej klasyki komiksu.

 

Tytuł: „Bernard Prince” księga 3

  • Tytuł oryginału: „Bernard Prince. Intégrale 3”
  • Scenariusz: Michel Greg
  • Rysunki: Hermann Huppen
  • Tłumaczenie z języka francuskiego: Jakub Syty
  • Wydawca wersji oryginalnej: Dargaud-Lombard
  • Wydawca wersji polskiej: Wydawnictwo Kurc
  • Data publikacji wersji oryginalnej (w tej edycji): 2 grudnia 2010 r.
  • Data publikacji wersji polskiej: 28 lutego 2020 r.
  • Oprawa: twarda
  • Format: 21,5 x 29,5 cm
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Liczba stron: 240
  • Cena: 120 zł

Zawartość niniejszego wydania zbiorczego opublikowano pierwotnie w tygodniku „Tintin”(a także kwartalnikach „Tintin-Sélection” i „Super-Tintin”) oraz albumach „Forteca mgieł” (marzec 1977 r.), „Cel Kormoran” (luty 1978 r.), „Port szaleńców” (sierpień 1978 r.), „Wczoraj i dziś” (luty 1980 r.).

 

Dziękujemy wydawnictwu Kurc za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 


comments powered by Disqus