„Skarga Utraconych Ziem. Cykl Sudenne’owie” tom 1: „Lord Heron” - recenzja
Dodane: 21-04-2024 21:04 ()
Losy księżniczki Sioban, zaplanowane pierwotnie na ledwie dwa albumy, spotkały się z na tyle przychylnym przyjęciem, że odpowiedzialna za ich realizację autorska spółka – Jean Dufaux i Grzegorz Rosiński – dała się przekonać, by tę inicjatywę kontynuować. Jakby tego było mało, wspomniany scenarzysta zaangażował grono innych plastyków, co przejawiło się kolejnymi cyklami osadzonymi w przestrzeni przedstawionej krainy Eruin Dulea („Rycerze łaski” i „Czarownice”).
Dzięki ich staraniom (tzn. Philippe Delaby’ego i Béatrice Tillier) oraz dosyconym dramatyzmem scenariuszom również opowieści osadzone w czasach poprzedzających perypetie Sioban zyskały odpowiednio liczną publikę. Jak się jednak okazuje pomysłodawca tej inicjatywy twórczej w osobie wspominanego Jeana Dufauxa po latach zdecydował się powrócić również do przywołanej bohaterki. Stąd nowe otwarcie „uniwersum” Skargi Utraconych Ziem, tym razem z udziałem właśnie dawno niewidzianej Sioban. Przy czym po tytule tego cyklu znać, że tłem dla jej przypadków staną się losy rodu Sudenne’ów, z którego rzeczona się wywodzi.
Nieprzypadkowo zatem obok głównego nurtu zawartej w niniejszym tomie opowieści wkomponowano weń również obszerną retrospekcję. Do tego z udziałem jej jeszcze dawniej niewidzianego ojca, tj. Białego Wilka. Okazja ku temu wynika w trakcie wizyty Sioban u jej stryja, lorda Herona, który przybliżył młodej monarchini pewien epizod z czasów, gdy wyspiarskim królestwem władał również dobrze znany czytelnikom tej serii mag Bedlam. Na kanwie tego wspomnienia po raz kolejny wzmiankowana zostaje klątwa, która naznaczyła Sudenne’ów: trawiąca przedstawicieli tego rodu miłość przenikająca się ze złem. Ze świadomością tego brzemienia zmuszona jest borykać się również Sioban. Jak się jednak okazuje, nie jest to jedyne jej zmartwienie…
Przynajmniej na etapie niniejszego albumu powrót wspomnianej protagonistki okazał się bardzo dobrym pomysłem. Wciąż młoda i niedoświadczona w sztuce rządzenia to obiecujący „materiał” na tzw. bohaterkę dynamiczną, rozwijającą się równolegle wraz z kolejnymi odsłonami serii. Pomimo pokonania Bedlama skala wyzwań, z którymi zmuszona będzie się ona zmierzyć, wciąż jest wręcz przytłaczająca. Ich przedsmak znać zresztą już po ilustracji zdobiącej okładkę tego tomu. W Eruin Dulea wciąż bowiem roi się od monster o magicznej proweniencji, a i bliscy krewni okazać się mogą nad wyraz problematycznymi. Tego typu niedogodności to w fabułach sygnowanych przez Jeana Dufuaxa nie nowość. Stąd także tym razem ów praktyk utrudniania żywotów wykreowanych przezeń osobowości z wprawą ciska Sioban w sam środek kolejnej intrygi. Nawet jeśli nie wszystkie koncepty wkomponowane przezeń w rytm fabuły jawią się jako przemyślane oraz w pełni zrozumiałe, to jednak niesamowitość z nich wynikająca czyni przywołaną krainę jeszcze bardziej osobliwą, a tym samym unikalną.
Rola „portrecisty” przygód Sioban tym razem przypadła holenderskiemu plastykowi Paulowi Tengowi. „Dubler” Grzegorza Rosińskiego operuje co prawda odmiennym, bardziej „chropowatym” typem kreski, momentami przywołującej skojarzenia z realizacjami Piotra Drzewieckiego („Zemsta rodu”). Przyjęta przez Tenga stylistyka okazała się przekonującym wyborem, trafnie ujmującym naturę Eruin Dulei jako krainy, która lata swojej świetności najwyraźniej ma już za sobą. Schyłkowość przenika się jednak z witalnością głównej bohaterki, w której znać żywiołowość jej walecznego ojca. Pomimo zasygnalizowanej różnicy w manierze tego autora w zestawieniu ze stosowaną przez współtwórcę Thorgala zarówno protagonistka serii, jak i wspierający ją rycerz Seamus są łatwo rozpoznawalni i wizerunkowo spójni ze swoimi „pierwowzorami”. „Importowany” z Niderlandów rysownik dobrze rozumie „język” komiksu, co przejawia się w jego wykonaniu udaną realizacją.
Widać zatem, że dzieje Sioban nie są zamkniętą, zapisaną po ostatnią kartę księgą, lecz historią, która właśnie doczekała się swojego uzupełnienia. I dobrze, bo mimo udanych przedsięwzięć, którymi okazały się zarówno „Czarownice”, jak i „Rycerze łaski”, w tej zdawało się, kruchej bohaterce tkwi ogrom fabularnego potencjału. Dodajmy, że z gatunku takich, których żal byłoby nie rozwijać.
Tytuł: „Skarga Utraconych Ziem. Cykl Sudenne’owie” tom 1: „Lord Heron”
- Tytuł oryginału: „Complainte des Landes perdues-Cycle 4 volume 3-Lord Heron”
- Scenariusz: Jean Dufaux
- Rysunki: Paul Teng
- Kolory: Bérengère Marquebreucq
- Koncepcja graficzna: Piotr Rosiński/Libertago
- Tłumaczenie z języka francuskiego: Wojciech Birek
- Wydawca wersji oryginalnej: Dargaud
- Wydawca wersji polskiej: Story House Egmont
- Data publikacji wersji oryginalnej: 29 października 2021 r.
- Data publikacji wersji polskiej: 22 listopada 2023 r.
- Oprawa: twarda
- Format: 240 x 320 mm
- Druk: kolor
- Papier: kredowy
- Liczba stron: 56
- Cena: 54,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji
Galeria
comments powered by Disqus