„Flex Mentallo: Człowiek Mięśniowej Tajemnicy” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 11-12-2021 11:41 ()


W chwili, gdy Grant Morrison przejmował nieprzesadnie popularny miesięcznik „Doom Patrol vol.2”, mniemać już wówczas było można, że zaproponuje on fabuły wymykające się jeszcze do względnie niedawna obowiązującym standardom w ramach superbohaterskiej konwencji. Rzeczony dał się już bowiem poznać od jak najlepszej strony przy okazji współrealizacji serii „Animal Man vol.1”, a już niebawem także, nazwijmy rzeczy po imieniu, artystycznego triumfu, którym okazał się album „Batman: Azyl Arkham”. Stąd już tylko zapowiedź, że to właśnie „szkocki import” podejmie się trudu podsycenia zainteresowania drugorzędnym tytułem, rokować mógł nad wyraz obiecująco.
 
Nie nadużywając nadmiernie pochwał, nie da się ukryć, że tak się sprawy faktycznie miały, a interpretacja losów zespołu sformowanego przez nadspodziewanie zaradnego Nilesa Cauldera na trwałe wpisała się w kanon komiksowych produkcji powstałych z myślą o dojrzałym (i co najważniejsze gotowym na odbiór tego typu opowieści) czytelniku. W trakcie blisko czterech lat (tj. w latach 1989-1993) kiedy to Grant Morrison z niemal nikogo nieinteresującej grupki komiksowych osobowości uczynił bohaterów do dzisiaj wznawianego dokonania stanowiącego istotną część w ewolucji wzmiankowanej wyżej konwencji, siłą rzecz miał on mnóstwo okazji, by uzupełnić powierzoną mu „przestrzeń” przedstawioną o mnogość częstokroć wymykających się jednoznacznej klasyfikacji postaci.
 
Jedną z nich był niewątpliwie Flex Mentallo, inspirowany znaną z dawnych komiksów reklamą odżywek dla domorosłych kulturystów. Jak się okazało, ów tzw. Bohater Plaży uznany został za jeden z najmocniejszych „składników” drugiego ze zbiorów kompletujących wzmiankowany staż. Do tego na tyle także dla samego pomysłodawcy tegoż konceptu, że po kilku latach od zakończenia swojej jakże owocnej przygody z serią „Doom Patrol vol.2” zdecydował się on na kolejną inicjatywę twórczą z udziałem właśnie Flexa Mentallo. Tym razem jednak bez asysty m.in. Cliffa „Robotmana” Steele’a, Crazy Jane i Rebis, a w solowych poszukiwaniach niegdysiejszego sojusznika znanego jako Fakt. Jak się prędko okazuje, nie jest to jedynie sentymentalna zachcianka tytułowego bohatera, lecz preludium do zachowania dalszej egzystencji wszystkich mieszkańców tzw. Poliwersum. Brzmi jak standardowa zapowiedź tzw. wielkiego wydarzenia, po którym nic już nie będzie takie jak przedtem? Zatem nic bardziej mylnego co dla osób zaznajomionych z innymi przedsięwzięciami scenarzysty m.in. „All-Star Superman” szczególnym zaskoczeniem nie będzie. Zresztą po blisko dwóch dekadach od zaistnienia miniserii, która złożyła się na niniejszy zbiór równie odkrywczo i oryginalnie zużytkował ów schemat przy okazji tworzenia „Multiwersum”.  
 
Toteż „Flex Mentallo” to pod tym względem nie tyle swoista „przygrywka” do większych projektów jak ten chwilę temu wspomniany, a pełnowymiarowy, dosycony mikro konglomerat wszechświatów i tym samym opowieść rozgrywająca się równocześnie na kilku płaszczyznach narracyjnych. Oprócz mnóstwa często ścinających z nóg swoją osobliwością (gwoli ścisłości: w pozytywnym rozumieniu tego słowa) intelektualnych konstruktów odnajdujemy tu również stosownie przetworzone wątki autobiograficzne. W nich zaś znać ogromne pokłady emocjonalnego zaangażowania w kontekście komiksowego medium, wręcz troskę o jego dalszą pomyślność, a zarazem rozczarowanie kierunkami, w których ów rozwój (czy może raczej: „rozwój”) w toku pierwszej połowy lat 90. ubiegłego wieku został poczyniony. Od cytatów (także twórczo zmodyfikowanych) z zasobów trykociarskiej konwencji wręcz się tu roi, a już tylko wstęp do niniejszego albumu („Czas Flexa: Krótka historia legendy w slipkach”) to iskrzące się błyskotliwym humorem i wnikliwym rozeznaniem podjętego zagadnienia, ujęte w słowa mistrzostwo świata.
 
Odniesienia do osiągnięć klasyków gatunku (w tym m.in. Franka Millera, Jacka Kirby’ego i Steve’a Ditko) są łatwo dostrzegalne nie tylko w warstwie fabularnej, ale też jej wizualnym „kostiumie”. Do tego niekiedy wręcz w pojedynczych kadrach oraz z fachowością i z miejsca dostrzegalnymi znamionami wyjątkowego talentu Franka Quitely’ego. Jak czas pokazał obaj panowie (tj. wspomniany chwilę temu do spółki z Grantem Morrisonem) jeszcze nie raz i nie trzy zachwycać mieli pochodną sprzężenia swoich artystycznych potencjałów (by wspomnieć choćby „New X-Men” oraz „JLA: Ziemia Dwa”). Jednak już na etapie właśnie tego przedsięwzięcia znać było, że w ich przypadku mamy do czynienia z jednym z najbardziej zjawiskowych twórczych duetów współczesnego komiksu. Przy czym nie tylko superbohaterskiego, ale w całej rozciągłości tego medium. „Flex Mentallo” okazał się zatem bardzo ważnym „ogniwem” w ich jakże korzystnej z punktu widzenia złaknionego wyjątkowych realizacji czytelnika. Znać tu już charakterystyczną, jedyną w swoim rodzaju manierę przyszłego rysownika „WE3”, acz nieco bardziej dosyconą w detale niż miało to miejsce już przy okazji jego późniejszych prac z w pełni już dopracowaną stylistyką, za którą można go albo kochać, albo nienawidzić. A z pewnością nie sposób odmówić mu artystycznej wyrazistości i indywidualności.
 
Mimo że perypetie Flexa Mentallo zasadnie odbierane być mogą jako inicjatywa „odpryskowa” względem „Doom Patrol” to jednak już wraz z lekturą kolejnych sekwencji tej propozycji wydawniczej znać, że mamy do czynienia z dziełem faktycznie suwerennym, ciągiem refleksji, zdarzeń i konstatacji, dla których poczynania postaci zaistniałej w przywołanej przed momentem serii są jedynie pretekstem ku wskazaniu bardziej złożonych treści. A temu przecież w dużej mierze służyć miało tzw. stare, dobre Vertigo, za którym wprost nie sposób nie tęsknić.

 

Tytuł: „Flex Mentallo: Człowiek Mięśniowej Tajemnicy”

  • Tytuł oryginału: „Flex Mentallo: Man of Muscle Mystery – The Deluxe Edition”
  • Scenariusz: Grant Morrison
  • Szkic i tusz: Frank Quitely
  • Kolory: Peter Doherty
  • Tłumaczenie z języka angielskiego: Tomasz Sidorkiewicz
  • Wydawca wersji oryginalnej: DC Comics
  • Wydawca wersji polskiej: Egmont Polska
  • Data publikacji wersji oryginalnej: 26 lipca 2012 r.
  • Data publikacji wersji polskiej: 24 listopada 2021 r.
  • Oprawa: twarda
  • Format: 17,6 x 26,5 cm
  • Druk: kolor
  • Liczba stron: 128
  • Cena: 59,99 zł

Zawartość niniejszego wydania zbiorczego opublikowano pierwotnie w mini-serii „Flex Mentallo” nr 1-4 (czerwiec-wrzesień 1996).

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus