„Wcielenie” - recenzja
Dodane: 11-09-2021 21:18 ()
James Wan uchodzi za mistrza współczesnego kina grozy. To spod jego ręki wyszły takie tytuły jak Obecność, Naznaczony czy sławetna Piła (oczywiście pierwsza część). A przecież na swoim koncie ma też jeden epizod Szybkich i wściekłych czy Aquamana. Zanim jednak na dobre zanurzy się w odmętach Atlantydy, postanowił ponownie sięgnąć po horror.
Scena otwierająca zabiera widza do szpitala, gdzie dochodzi do dantejskich scen. Jeden z pacjentów kładzie trupem pół personelu, a jego siła wydaje się mieć ponadnaturalne pochodzenie. Lekarzom udaje się zażegnać niebezpieczeństwo, ale wysokim kosztem. Później akcja przenosi się do współczesności, lądujemy w domu Madison, która spodziewa się dziecka, ale nie znajduje akceptacji w oczach męża. Sprzeczka kończy się ostrą kłótnią, podczas której Maddie zostaje ranna. W nocy zaś tajemniczy byt grasuje po ich domu i tylko kobiecie udaje się przeżyć. Z czasem Maddie doświadcza dziwnych wizji, które nie mogą być realne, ale okazuje się, że są brutalną rzeczywistością. Kobieta widzi posępnego żniwiarza i jego ofiary, które szlachtuje bez wahania. Czy kolejną zdobyczą psychopatycznego maniaka będzie Maddie?
Fabuła filmu jest odważna, zaskakująca, ale też kuriozalna i pełna głupotek. Myślę, że odgadnięcie, kto skrywa się za maską potwora, nie zajmie widzowi zbyt wiele czasu. Wcielenie jest filmem nierównym, zawodzi w dwóch aspektach. Po pierwsze aktorstwo jest tutaj koszmarne. Ani główna bohaterka, ani policjanci nie tworzą kreacji, które zwróciłyby uwagę widza, zapadły w pamięć czy nadałyby emocji opowieści. Niestety, aktorstwo jest tak mdłe, że rozkłada film na łopatki. A szkoda, bo Wan jest utalentowanym twórcą, ma swój wyrobiony styl, z pietyzmem operuje kamerą, aby groza była odczuwalna nie tylko poprzez ujawnienie się potwora, ale przede wszystkim dzięki wyrafinowanym zdjęciom (ujęcia z góry pokazujące bohaterkę uciekającą przez pomieszczania domu to majstersztyk) czy przerażającej i wywołującej ciarki na skórze muzyce. Elementy techniczne Wan ma opracowane do perfekcji. Horrorowe chwyty wykorzystuje w najdrobniejszym szczególe.
Po drugie historia rozkręca się powoli, a kluczowe jej elementy są pokazane widzowi w retrospektywny sposób. Nie jest to atrakcyjne i nie ma siły sprawczej, aby wzbudzić większe emocje. Historia nie jest pozbawiona luk logicznych, a komediowe wstawki za bardzo rozrzedzają aurę grozy. Nie można jednak odmówić autorowi zarówno gracji w przedstawieniu scen gore – te są krwiste, brutalne i pomysłowe, jak i zaskakującego twistu, który wręcz wydaje się nieprawdopodobny, dziko szalony i przerażający. Bez wątpienia największy atut obrazu. Dla takiego obrotu sprawy aż żal, że Wan nie postarał się o solidniejsze podwaliny swojej intrygi, mniej łopatologiczne dialogi, a przede wszystkim o aktorów, którzy jego dzieło wznieśliby o poziom lub dwa wyżej. Bo ani Annabelle Wallis (Mumia), ani tym bardziej George Young nie błyszczą umiejętnościami. Czasami można odnieść wrażenie, że grają w podrzędnym serialu, którego oglądalność z odcinka na odcinek spada. Brak w tych kreacjach energii, wyrazistości, a także choćby próby uwiarygodnienia postaci. Odbija się to na jakości widowiska, bo nie sposób wszystkiego zatuszować nawet wysmakowanymi scenami rzezi. Potwór wykreowany przez Wana jest osobowością żywcem wyjętą z body horroru, a jego makabryczne osiągnięcia byłyby osłodą niejednego slashera.
Mimo wspomnianych niedostatków James Wan pozostaje specjalistą w swoim fachu, kino grozy to jego znak rozpoznawczy, a dziwaczne i szokujące rozwiązania ratują niniejszą produkcję. Na pewno nie zabraknie w niej strasznych momentów, niekiedy odrażających scen mordów, ale do jego najlepszych osiągnięć (Piła, Obecność) trochę brakuje. Dlatego też na Wcielenie warto wybrać się bez większych oczekiwań, wówczas można się miło zaskoczyć.
Ocena: 6,5/10
Tytuł: Wcielenie
Reżyseria: James Wan
Scenariusz: Akela Cooper, James Wan, Ingrid Bisu
Obsada:
- Annabelle Wallis
- Maddie Hasson
- George Young
- Michole Briana White
- Jean Louisa Kelly
- Susanna Thompson
- Jake Abel
- Jacqueline McKenzie
- Mckenna Grace
Muzyka: Joseph Bishara
Zdjęcia: Michael Burgess
Montaż: Kirk M. Morri
Scenografia: David Scott
Kostiumy: Lisa Norcia
Czas trwania: 111 minut
Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.
comments powered by Disqus