80 lat Ducha Zemsty!

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 02-01-2020 16:03 ()


Osiemdziesięciolecia debiutu Supermana i Batmana fetowano z niemałym przytupem, a i sześć dekad Hala Jordana nie umknęło uwadze fanów uniwersum DC Comics. Tymczasem raczej trudno przypuszczać by zbliżonym zainteresowaniem cieszyły się obchody pierwszego pojawiania się jeszcze jednej osobowości z grona herosów tegoż wszechświata przedstawionego. Nawet pomimo okoliczności, że odgrywa on w jego ramach jedną z najbardziej kluczowych funkcji.

Spectre jako esencja gniewu Stwórcy przez wieki skutecznie ingerował w plan stworzenia tam, gdzie było to możliwe bez zaburzenia biegu spraw w strukturze czasoprzestrzeni. Dość wspomnieć, że to właśnie on w pradawnych czasach okiełznał swojego poprzednika w roli anioła zemsty w osobie Eclipso, przejął jego funkcję, a w krytycznych momentach zmierzył się m.in. z Antymonitorem (zob. „Kryzys na Nieskończonych Ziemiach”). By funkcjonować na ziemskim planie egzystencji, potrzebował on jednak swoistej „kotwicy” wiążącej go z tą konkretną sferą multiwersum. Najbardziej znanym osobnikiem koegzystującym ze Spectre był detektyw James Corrigan, którego perypetie rozpoczęto od jego… śmierci. Został on bowiem zamordowany przez przedstawicieli lokalnego półświatka na łamach pięćdziesiątego drugiego numeru magazynu „More Fun Comics” dystrybuowanego od 2 stycznia 1940 r. Upływa zatem dzisiaj równe osiem dekad od momentu, gdy pogrążony w rzecznych nurtach Corrigan został wskrzeszony przez Ducha Zemsty i wykorzystany przezeń jako swoiste „naczynie” dla esencji swojej osobowości. Za realizacje tej opowieści odpowiadali skądinąd znany Jerry Siegel (scenariusz) i Bernard Baily (rysunki).

Już wkrótce ów dysponujący potęgą na skalę kosmiczną byt miał się zmierzyć z adekwatnymi do swego potencjału przeciwnikami, a nierzadko także z poślednimi łotrzykami. Co więcej, czynił to nie tylko w swoich solowych przygodach we wzmiankowanym „More Fun Comics”, ale też w gronie innych, superbohaterskich osobowości doby Złotego Wieku tej konwencji – m.in. Green Lanterna (Alana Scotta), Hawkmana (Cartera Halla) oraz Sandmana (Wesleya Doddsa) na kartach kolejnego magazynu znanego jako „All Star Comics”. Wraz ze spadkiem zainteresowania produkcjami superbohaterskimi na przełomie lat 40. i 50. również Spectre zniknął ze stronic komiksów, by powrócić w dobie Srebrnej Ery (a konkretnie w lutym 1966 r.) w nieocenionym magazynie „Showcase” (nr 60). W kolejnych dekadach doczekał się on kilku, różnie odebranych serii, przy których udzielali się m.in. tacy autorzy jak Neal Adams, John Ostrander, Tom Mandrake, John Mark DeMatteis oraz Norm Breyfogle. W tzw. międzyczasie Duch Zemsty zmieniał też „nosicieli”, gdyż ta rola przypadła także Halowi Jordanowi (vide „Dziedzictwo Green Lanterna”) oraz znanemu z kart serii „Gotham Central” Crispusowi Allenowi.

Ducha Zemsty (tudzież Anioła Odkupienia jak chciał go widzieć scenarzysta znakomitej serii „The Spectre vol.4”, czyli wzmiankowany chwilę temu J.M. DeMatteis) trudno byłoby uznać za postać pierwszoligową. Równocześnie jednak nie sposób wyobrazić sobie uniwersum DC Comics bez jego w nim udziału (co zresztą dosadnie wykazał Alan Moore w „Sadzę o Potworze z Bagien”). Toteż podobnie jak Widmowy Przybysz, Deadman i Demon Etrigan pełni on funkcje swoistego pośrednika pomiędzy sferą nadrealną, a „zwykłą” strefą tegoż komiksowego konglomeratu wszechświatów. Osoby zainteresowane nieco większą dawką informacji o tej postaci zapraszamy do lektury niniejszego tekstu.


comments powered by Disqus