Sześć dekad z Green Lanternem - jubileusz Hala Jordana!
Dodane: 28-07-2019 11:02 ()
Co prawda blask pierścienia Green Lanterna - jednej z najbardziej popularnych osobowości uniwersum DC Comics - po raz pierwszy rozbłysnął już w zamierzchłym roku 1940 (a konkretnie 21 maja) na kartach szesnastego numeru magazynu „All-American Comics”. Jednak to nie „Zielony Latarnik” Złotej Ery superbohaterskiego komiksu w osobie Alana Scotta (bo to właśnie on debiutował we wspomnianym miesięczniku) okazał się archetypicznym wręcz herosem operującym pod tym pseudonimem, lecz jego o blisko dwie dekady „młodszy” kolega po fachu.
Ów status miał bowiem przypaść Halowi Jordanowi, brawurowo poczynającemu sobie pilotowi prototypów statków powietrznych i niepoprawnemu zdobywcy niewieścich względów. Tymczasem to właśnie dzisiaj upływa równo sześćdziesiąt lat odkąd przyszły, najwybitniejszy przedstawiciel Korpusu Zielonych Latarni został po raz pierwszy przedstawiony w publikowanym przez ówczesne DC Comics dwumiesięczniku „Showcase vol.1”.
Oto bowiem 28 lipca 1959 r. do dystrybucji trafił 22 numer tego tytułu zawierający trzy opowieści z udziałem rzeczonego osobnika. „S.O.S. Green Lantern” (notabene reprodukowany w dwudziestym trzecim tomie „Wielkiej Kolekcji Komiksów DC Comics”), „Secret of the Flaming Spear” oraz „Menace of the Runaway Missle” powstały za sprawą talentów Johna Broome’a, (scenariusz), Gila Kane’a (szkic), Joe Giella (tusz) i niewymienionego z nazwiska kolorysty. Nowelki przybliżające początki Ziemianina w roli obrońcy kosmicznego sektora 2814 stanowiły odpowiedź wspomnianego wydawnictwa wobec stopniowo zwiększającego się popytu na fabuły superbohaterskie. Ta zaś tendencja zapoczątkowana została debiutem zmodernizowanej wersji Flasha (kolejnego herosa okresu Złotej Ery) już jako policyjnego laboranta Barry’ego Allena („Showcase vol.1” nr 4 z października 1956 r.).
Wzmiankowany scenarzysta John Broome posłużył się zbliżoną metodą co odpowiedzialny za nową odsłonę przygód Flasha Robert Kanigher, tj. gruntownie przemodelował powierzoną mu postać. O ile bowiem moc, którą dysponował Alan Scott, miała magiczną proweniencję, o tyle perypetie Hala Jordana wkomponowano w ramy coraz popularniejszej fantastyki naukowej. Stąd „Szmaragdowy Rycerz” doby Srebrnej Ery superbohaterskiej konwencji zwykł się na ogół zmagać z wyzwaniami na skalę dosłownie kosmiczną.
Debiut tej osobowości został przez czytelników ciepło przyjęty, co zaowocowało występami Hala nie tylko w dwóch kolejnych wydaniach „Showcase vol.1”, ale też solowym tytułem z jego udziałem wprowadzonym do dystrybucji już w maju 1960 r. (z datowaniem pierwszego epizodu na lipiec/sierpień). Mimo okazjonalnych spadków zainteresowania perypetiami Green Lanterna (m.in. w latach 1972-1976 oraz 1988-1990) Hal Jordan na trwale „zakotwiczył” się w realiach uniwersum DC Comics i nie sposób wyobrazić sobie tej „przestrzeni” przedstawionej bez jego udziału.
Nieco więcej o kolejach losu rzeczonego (jak również innych postaci stanowiących integralną części mitologii Zielonych Latarni) w niniejszym tekście powstałym przed dziesięciu laty z okazji półwiecza debiutu Hala Jordana.
comments powered by Disqus