Powiedzieć, że zwieńczenia serii przygód Funky’ego Kovala wypatrywałem niczym kania dżdżu to mało, ponieważ proces skompletowania przez mnie całej serii rozłożył się na lekko licząc 15 lat. Kiedy na okładce „Wbrew sobie” ujrzałem zapowiedź nowego tomu, który ukazać się miał blisko dwie dekady po premierze ostatniego zeszytu, poczułem euforię.