„Liga Sprawiedliwości” tom 1: „Pryzmaty” - recenzja
Dodane: 07-06-2023 01:26 ()
Wprost trzeba stwierdzić, że przejęcie przez Briana M. Bendisa opieki scenopisarskiej nad tytułami z udziałem Supermana okazało się jednym wielkim rozczarowaniem. Nie inaczej zresztą sprawy miały się także przy okazji wydarzenia przybliżonego w albumie „Lewiatan”. Niewypałem okazała się również inicjatywa związana z postacią nastoletniej Naomi, która doczekała się ledwie jednej miniserii, a poświęcony jej serial, delikatnie rzecz ujmując, nie zyskał przychylności widzów.
Wiele zatem wskazuje, że w swoim czasie mocno fetowane przejście wspomnianego autora w „barwy” DC Comics nie spełniło pokładanych w nim nadziei. Wygląda jednak na to, że zarząd wspomnianego chwilę temu wydawcy nie zraził się nadmiernie niespełnionymi nadziejami na przysłowiowe nowe rozdanie w przypadku Człowieka ze Stali i w swoim czasie błyskotliwemu twórcy powierzył rozpisywanie perypetii flagowej drużyny uniwersum DC. O tym, co z tego wynikło, od niedawna przekonać się mogą również polscy czytelnicy. Doczekaliśmy się bowiem pierwszego zbioru, w którym zawarto staż Bendisa w ramach serii „Liga Sprawiedliwości”.
Także w tym przypadku rzeczony autor zdecydował się zainicjować nowy dla tej pozycji początek. Stąd już na ilustracji zdobiącej okładkę niniejszego tomu daje o sobie znać wspomniana Naomi, która po osobistych przejściach z zawirowaniami całokształtu stworzenia, weszła w interakcje z przedstawicielami Ligi. Okazja ku temu przytrafia się (jakżeby inaczej) w momencie konfrontacji z mocarnym i bez cienia wątpliwości bezwzględnym przeciwnikiem imieniem Brutus. Prędko zresztą wychodzi na jaw jego pochodzenie z rzeczywistości równoległej względem Ziemi-1. A co szczególnie problematyczne jest on jedynie zapowiedzią właściwej inwazji zmierzającej do trwałego opanowania tej właśnie sfery multiwersum. Reakcja Ligi jest zatem nieunikniona.
Teoretycznie w sferze stricte rozrywkowej „Pryzmaty” spełniają swoje zadanie. Mamy tu bowiem do czynienia ze stosownie dosyconą akcją fabułą i wyzwaniem na miarę mocy sprawczych uczestników przedsięwzięcia znanego jako Liga Sprawiedliwości. Kłopot w tym, że w wyborze zagrożenia Bendis sięgnął po niemiłosiernie wręcz wyeksploatowany motyw równoległych wszechświatów, ostatnimi laty rozmieniany na przysłowiowe drobne prawdopodobnie jak żaden inny schemat fabularny. Ponadto w zestawieniu z nie tak znowuż dawno prezentowanymi wyzwaniami również nawiązującymi do koncepcji wieloświatów (by wspomnieć „Batman Metal” z debiutem bez dwóch zdań oddziałującego na wyobraźnię Batmana Który się Śmieje) zagrożenie tutaj zaprezentowane, jawi się jako o zbyt nikłym potencjale, by przekonać nawet pobieżnie oczytanego w superbohaterskiej konwencji czytelnika. Fabuła jest zatem pretekstowa, a jej zasadnicza funkcja sprowadza się do dwóch elementów: ocieplenia wizerunku Czarnego Adama (rzecz jasna w związku z produkcją filmową poświęconą tej postaci) oraz wkomponowania Naomi do grona obecnego składu Ligi. Cała reszta składników tej opowieści to ledwie pretekst ku tym właśnie zamierzeniom.
Toteż trudno doszukiwać się w tej propozycji wydawniczej intrygujących dialogów i nowatorskich reinterpretacji superbohaterskiej konwencji, tj. zabiegów stylistycznych, którymi w swoim czasie Brian M. Bendis urzekł czytelników takich serii jak „Jessica Jones: Alias”, a zwłaszcza „Daredevil vol.2”. Nie od dziś jednak daje się zauważyć, że ów autor najlepsze lata swojej twórczej aktywności ma już dawno za sobą. Poprawnie natomiast i fachowo prezentują się prace Davida Marqueza, któremu przypadło zilustrowanie wątpliwych popisów wspomnianego scenarzysty. Co prawda za nic zdaje się on mieć dalsze plany i ogólnie detale świata przedstawionego; niemniej sylwetki rozrysowywanych przezeń postaci (bo na nich właśnie zwykł się on koncentrować), ich ekspresywna i naturalnie się jawiąca mimika oraz umiejętne akcentowanie dynamiki poszczególnych scen to najmocniejsze strony tego przedsięwzięcia.
Skoro Naomi już się zrekrutowała, być może wraz z kolejnym tomem doczekamy się faktycznie zajmującej fabuły. Na razie ponownie potwierdziła się opinia, w myśl której przejście Bendisa do DC Comics okazało się jednym wielkim rozczarowaniem.
Tytuł: Liga Sprawiedliwości tom 1: Pryzmaty
- Tytuł oryginału: „Justice League Vol.7: Prisms”
- Scenariusz: Brian Michael Bendis
- Szkic i tusz: David Marquez
- Kolory: Tamra Bonvillain i Ivan Plascencia
- Tłumaczenie z języka angielskiego: Marek Starosta
- Redakcja merytoryczna: Tomasz Sidorkiewicz
- Wydawca wersji oryginalnej: DC Comics
- Wydawca wersji polskiej: Story House Egmont
- Data publikacji wersji oryginalnej: 10 maja 2022 r.
- Data publikacji wersji polskiej: 26 kwietnia 2023 r.
- Oprawa: miękka ze „skrzydełkami”
- Format: 16,7 x 25,5 cm
- Druk: kolor
- Papier: kredowy
- Liczba stron: 120
- Cena: 49,99 zł
Zawartość niniejszego wydania zbiorczego opublikowano pierwotnie w dwutygodniku „Justice League vol.4” nr 59-63 (maj-sierpień 2021).
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
comments powered by Disqus