„Punisher MAX” tom 10 - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 17-07-2021 23:49 ()


Kto by pomyślał, że przypadek owładniętego obsesją żołnierza amerykańskiej piechoty morskiej wygeneruje ogrom często zajmujących fabuł… A jednak w przypadku losów Franka Castle’a tak się właśnie sprawy mają. Dowodem tego są choćby inicjatywy twórcze powstałe na potrzeby linii wydawniczej „MAX”. Panowie Garth Ennis i Jason Aaron (oraz jeszcze kilku innych) nie żałowali nic bowiem ze swoich umiejętności i talentów, wykazując, że powierzona im osobowość ma jeszcze bardzo wiele do zaoferowania. I – co więcej – na tym nie koniec.

Do tego nie tylko z tego względu, że przed nami wznowienie znanej m.in. z „Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela” (tomy 15 i 43) opowieści „Witaj ponownie, Frank”. Niniejszy, dziesiąty już zbiór opublikowany w ramach wspomnianej, „maksymalnej” edycji niejako ją dopełnia. A to z tego względu, że złożyły się nań na ogół nieprzesadnie rozbudowane utwory utrzymane w dobrze znanej fanom tej postaci „poetyce”. Do tego już na przysłowiowe „dzień dobry”, jako że w otwierającej ów tom historii „Nagi mord” protagonista, ujmując rzecz kolokwialnie, zawartości magazynków nie szczędzi. Toteż trup ścielę się gęsto, a to ledwie wstęp do jeszcze bardziej „eksplozywnej” kanonady. Tym bardziej że w tym akurat momencie swojej aktywności „Zamecki” ma do czynienia ze szczególnie „godnymi” ukarania kanaliami. Handel nagraniami z udziałem brutalnie mordowanych dziewczyn, lokalna siatka dystrybucyjna substancji halucynogennych kontrolowana przez byłych żołnierzy jednostek specjalnych, zdecydowanie zbyt chętna do zwierzeń płatna zabójczyni oraz znużony codziennością księgowy, któremu zamarzyło się zasmakować tzw. emocjonującego życia to tylko część spośród problematycznych „zjawisk”, z którymi Frank Castle zmuszony będzie się uporać. Rzecz jasna w typowym dlań stylu, tj. bezkompromisowo i do bólu skutecznie.

Hanza scenarzystów, którym zlecono rozpisanie zebranych tu fabuł (wśród nich znalazło się miejsce m.in. dla dobrze u nas znanego Petera Milligana) postarała się, by utrzymać natężenie nastrojowości znane z dokonań Ennisa i Aarona. Stąd ryzyko doznania dysonansu poznawczego w zestawieniu z wcześniejszymi zbiorami tej serii jest minimalne. Tak jak chwilę temu zasygnalizowano w nowelkach takich jak „Furtka” czy „Ścigany” nie ma miejsca na certolenie się, a posępność świata przedstawionego jak ulał komponuje się z naturą głównego bohatera. Oczywiście znacząco przyczynili się ku temu aktywni przy zebranych w niniejszym tomiszczu realizacjach plastycy. I chociaż nie wszystkie z zaprezentowanych prac można uznać za przejawy twórczości autorów w pełni już warsztatowo dojrzałych (vide „Parę słów o zemście”), to jednak nie zabrakło tu autentycznych niespodzianek jak np. w przypadku krótkiej formy wykonanej przez fenomenalnego Das Pastorasa („Castaka”, „Thor Gromowładny”) czy znanego z jednej z poprzednich odsłon tej serii Laurence’a Campbella. Dbałość o dosycenie w czerń oraz złamana kolorystka także odgrywa w tym aspekcie tego przedsięwzięcia istotną rolę.

Stąd pomimo opuszczenia „pokładu” serii przez jej najbardziej docenionych scenarzystów, „Człowiek-Armata” ma się dobrze, a jego adwersarze nie znają ni dni, ni godziny. A co najważniejsze niniejsze, konkludujące serię „MAX” wydanie zbiorcze to nie koniec propozycji Egmontu w zakresie przybliżania kroniki dokonań „Franciszka Zameckiego” na polu jego zmagań z mniej lub bardziej zorganizowaną przestępczością. Bowiem już we wrześniu czeka nas wzmiankowane wyżej wznowienie kooperacji Gartha Ennisa i Steve’a Dillona. Tym razem w ramach kolejnej linii wydawniczej znanej jako w swoim czasie przełomowa „Marvel Knights”.

 

Tytuł: „Punisher MAX” tom 10

  • Tytuł oryginału: m.in. „Punisher MAX: Naked Kill”
  • Scenariusz: Jonathan Maberry, Rob Williams, Valerie D’Orazio, Peter Milligan, Charlie Huston, David Lapham, Jason Starr, Megan Abbot, Nathan Edmondson, Skottie Young, Tom Piccirilli, Gregg Hurwitz, Dunae Swierczynski, Mike Benson
  • Szkic i tusz: Laurence Campbell, Juan José Ryp, Shawn Martinbrough, Dalibor Talajić, Roland Boschi, Connor Willumsen, Mateo Buffagni, Fernando Blanco, Mirko Colak, Norman Lee, Rick Ketcham, Das Pastoras, Tomm Coker, Goran Parlov, Ken Lashley, Rob Stull,
  • Kolory: Lee Loughridge, Morry Hollowell, Andres Mossa, Felix Serrano, Matt Hollingsworth, Dan Brown, Jim Campbell, Cris Peter, Rachelle Rosenberg, Das Pastoras, Dan Freedman, Edgar Delgado,
  • Ilustracje na okładkach: Tim Bradstreet, Laurence Campbell, Lee Loughridge, Juan José Ryp, Roland Boschi, Dan Brown, Kaare Andrews, Esad Ribić, Nic Klein, Mike del Mundo, Dave Johnson
  • Tłumaczenie z języka angielskiego: Marek Starosta
  • Konsultacja merytoryczna: Kamil Śmiałkowski 
  • Wydawca wersji oryginalnej: Marvel Comics
  • Wydawca wersji polskiej: Egmont Polska 
  • Data publikacji wersji oryginalnej: m.in. sierpień 2009 r,
  • Data publikacji wersji polskiej: 19 maja 2021 r.
  • Oprawa: twarda
  • Format: 17,5 x 26,5 cm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 404
  • Cena: 119,99 zł  

Zawartość niniejszego wydania zbiorczego opublikowano pierwotnie w serii „Punisher MAX: Naked Kill” (sierpień 2009), „Get Castle” (marzec 2010), „Butterfly” (maj 2010), „Happy Ending” (październik 2010), „Hot Rods of Death” (listopad 2010), „Tiny Ugly World” (grudzień 2010), „Untold Tales of Punisher MAX” nr 1-5 (sierpień-grudzień 2012), „Punisher: Frank Castle Max” nr 75 (grudzień 2009) oraz „Punisher Max Annual” nr 1 (listopad 2007).

 Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksów do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus