„Wonder Woman” tom 3: „Prawda” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 25-07-2018 12:19 ()


Po chwilowym „odskoku” ku wczesnym momentom aktywności Diany (zob. „Rok pierwszy”) wraz z trzecim albumem „odrodzonej” serii „Wonder Woman” powracamy do teraźniejszego nurtu jej przygód. Zdają się one tym bardziej nęcące, że już tylko sam tytuł zapowiada moc rewelacji w kontekście tytułowej bohaterki. Taka ewentualność byłaby tym bardziej wskazana, że wraz z zaangażowaniem Grega Rucki do tworzenia fabuł cyklu (notabene ponownym czego z całą pewnością nie mogły przegapić osoby pilnie śledzące linię wydawniczą „DC Deluxe”) świat walecznej Amazonki dosłownie został wywrócony do góry nogami.

Przypomnijmy zatem, że podczas kolejnej (?) wizyty na Temiskirze („Kłamstwa”) okazało się, iż owa wyspa była jedynie sprytnie wygenerowaną imitacją siedziby wojowniczych niewiast. Diana odwiedzała zatem ułudę, zamiast faktycznego miejsca swego pochodzenia. Ta okoliczność z oczywistych względów nie mogła nie wywołać zrozumiałych reperkusji. Stąd mimo mocnej konstrukcji psychicznej Wonder Woman popada w stan bliski obłędowi. Fortunnie w pobliżu nie zabrakło zapatrzonego w nią Steve’a Trevora i to właśnie za sprawą jego determinacji unika ona schwytania przez oddział najemniczek zatrudnionych przez skądinąd znaną Veronikę Cale (więcej o tej postaci m.in. na kartach „Wonder Woman Grega Rucki” t.1). Rozpad osobowości Diany w obliczu owej „prawdy” pozostaje jednak faktem i siłą rzeczy eliminuje ją z dalszej rozgrywki, w której stawką może okazać się los zarówno jej matki, jak i rządzonej przez Hipolitę społeczności Amazonek. Tymczasem wraże siły ani myślą urlopować, a do gry o dominację obok wspomnianej chwilę temu multimilionerki wkracza dobrze znana czytelnikom przygód Diany Cheetah, a być może nawet sam Ares…

Niby nic nowego, a jednak odpowiedzialny za skrypt tej serii scenarzysta nie pozwolił sobie na fuszerkę, zgrabnie wyzbywając się „balastu” reinterpretacji w wykonaniu Briana Azzarello, de facto powrócił do swojej wersji Diany z czasów, gdy dane mu było kierować serią „Wonder Woman vol.2 (tj. w latach 2003-2006). Dla polskiego czytelnika ta sytuacja jest o tyle komfortowa, że niemal równolegle ma on sposobność zapoznawać się zarówno z jednym, jak i drugim „majstrowaniem” Grega Rucki przy mitologii tej postaci. I chociaż niektóre standardy obowiązujące w superbohaterskiej konwencji w tzw. międzyczasie uległy przeobrażeniu (podobnie zresztą jak część grupy docelowej utrzymanych w tej poetyce produkcji), to jednak ów w równym stopniu utalentowany co przesiąknięty doktryną poprawności politycznej scenarzysta z werwą zabrał się za nadawanie nowego tonu perypetiom najpopularniejszej heroiny uniwersum DC. Okoliczność, że zdecydował się on posłużyć ku temu własnymi konceptami (do tego przychylnie odebranymi przez fanów Diany), nie tylko nie zaskakuje, ale sprawia wręcz wrażenie optymalnego rozwiązania, zgodnego z zasadniczymi założeniami „Odrodzenia”. Tym bowiem sposobem Rucka połączył wprowadzane przezeń innowacje z dobrze wspominanym dziedzictwem przeszłości.

Efektem tej spójnej mieszanki jest przekonujący rozwój głównej protagonistki, jej relacji m.in. ze Steve’em Trevorem i helleńskimi bóstwami, a także osobowości dalszych planów. Ponadto (a przy tym nie bez udziału wspierających go plastyków – w tym zwłaszcza najbardziej charakterystycznego spośród ich grona Liama Sharpa) autorowi udało się wygenerować przytłaczający nastrój w niczym nieprzypominający owidiuszowskiej wizji helleńskiej mitologii z wyraźną przewagą akcentów – nazwijmy to umownie – optymistycznych. Stąd obecnej tu interpretacji wierzeń antycznych Greków znacząco bliżej do systemów mitologicznych o pelazgijskiej proweniencji (a zatem pochodnej wierzeń ludów osiadłych m.in. na Peloponezie i w Attyce jeszcze przed przybyciem przodków Achajów) ze wpisanym w nich mrokiem neolitycznych kultów. W obliczu reliktów dawnego „porządku” nawet upojony bitewnym szałem Ares jawi się niczym nosiciel wyższych wartości cywilizacyjnych. Tego typu formułę - zarówno w taktyce nakreślania całokształtu świata kreowanego, jak i doboru nasyconych mrokiem barw – starali się konsekwentnie wdrażać twórcy warstwy wizualnej niniejszego albumu. Przy czym w odróżnieniu od Azzarello Rucka nie zdecydował się na dystansowanie Diany od głównego nurtu jej macierzystego uniwersum. Stąd obok motywów stricte mitologicznych „konsumenci” zaprezentowanych tu przygód mogą spodziewać się wizyty pozostałych przedstawicieli Ligi Sprawiedliwości. I co więcej, zero w tym dysonansu poznawczego, bo obie płaszczyzny współegzystują z sobą w pełni harmonijnie.

Dobrze znany odbiorcom trykocianych produkcji portal „Newsarama” anonsował „Wonder Woman vol.5” jako najbardziej udaną serię zaistniałą w ramach „DC Odrodzenie”. Bez względu na ewentualne (a być może nawet uzasadnione) zarzuty o prowadzenie standardowej dla tego typu redakcji gry marketingowej piszący te słowa ani myśli negować wzmiankowanej opinii. Bo pomimo nadspodziewanie dobrego odbioru „podtatusiałego” Supermana oraz całkiem licznych głosów uznania wobec dokonań Toma Kinga w kontekście perypetii Mrocznego Rycerza, to właśnie cykl poświęcony emisariuszce społeczności Amazonek jawi się jako zdecydowanie najbardziej intrygujący i gruntownie przemyślany spośród „odrodzonych” cykli. Toteż okoliczność, że w tym roku czeka nas jeszcze jedno spotkanie z Wonder Woman w jej solowym tytule (a konkretnie w październiku, gdy do dystrybucji trafi album pt. „Godwatch”) może tylko i wyłącznie napawać czytelniczą ekscytacją.

 

Tytuł: „Wonder Woman” tom 3: „Prawda”

  • Tytuł oryginału: „Wonder Woman Volume 3: The Truth”
  • Scenariusz: Greg Rucka
  • Szkic i tusz: Liam Sharp, Renato Guedes, Bilquis Evely
  • Kolory: Laura Martin, Romulo Fajardo Młodszy, HI-FI
  • Tłumaczenie z języka angielskiego: Tomasz Kłoszewski
  • Redakcja merytoryczna: Tomasz Sidorkiewicz
  • Wydawca wersji oryginalnej: DC Comics
  • Wydawca wersji polskiej: Egmont Polska
  • Data publikacji wersji oryginalnej: 23 sierpnia 2017 r.
  • Data publikacji wersji polskiej: 25 lipca 2018 r.
  • Oprawa: miękka ze „skrzydełkami”
  • Format: 17 x 25,5 cm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 144
  • Cena: 39,99 zł

Zawartość niniejszego wydania zbiorczego opublikowano pierwotnie w dwutygodniku „Wonder Woman vol.5” nr 13, 15, 17, 19, 21, 23, 25 (luty-lipiec 2017).

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus