Z tym Bondem to ciągle jest jakiś problem. Zaczęło się od zakończenia Zimnej Wojny. Dawne żarty, aluzje polityczne, parodystyczni antagoniści stracili na swoim wdzięku. W dodatku pojawiła się cała armia męskich bohaterów wyprzedzających Bonda, a to w manierach, a to w gadżetach albo w atrakcyjności.