Piach chrzęścił pod ciężkimi wojskowymi butami. Żar lał się z nieba, a na horyzoncie nie widać było żadnych oznak cywilizacji. Mijany kilka godzin temu, przeżarty rdzą znak drogowy, ostrzegał przed "psimi kópami". Totalne zadupie. Tylko tych przetaczających się westernowych krzaków brakowało. Samemu diabłu nie chciałoby się tu ruszyć tyłka, żeby powiedzieć 'dobranoc'.Redakcja Paradoksu ogłasza konkurs na przygodę do Neuroshimy.