Robin Cook „Przyczyna zgonu” - recenzja

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Motyl

Dodane: 22-09-2024 23:32 ()


Nie każdy lubi thrillery medyczne. Zwłaszcza w literaturze. Czytanie tego rodzaju książek wymaga nie tylko inteligencji, ale i pewnego wykształcenia, inaczej łatwo się pogubić w fachowych opisach, które dla laika mogą być mało zrozumiałe. Zabawnie wychodzi, gdy za pisanie tego rodzaju opowieści bierze się dyletant – zdarzało mi się już czytać takie książki. Robin Cook nie ma jednak problemu z realiami medycznymi, gdyż jest z wykształcenia lekarzem. Tak jakoś wyszło, że nigdy dotąd nie miałam okazji, by przeczytać którąś z jego licznych powieści. „Przyczyna zgonu” jest pierwszą, która trafiła w moje ręce. Nie znając poprzednich, trudno mi ocenić, czy to właśnie ta, od której warto zacząć przygodę z Cookiem czy raczej wręcz przeciwnie. A warto by to wiedzieć, gdyż przyznam otwarcie, że wcale mnie nie zachwyciła i teraz nie wiem, czy to wypadek przy pracy, po prostu pisarzowi spadła chwilowo forma, czy też Robin Cook w całości mi „nie podchodzi”. Tak się zdarza. Żaden pisarz nie tworzy dla wszystkich.

Seria samobójstw wśród młodych ludzi, u których zdiagnozowano chorobę nowotworową, nie byłaby może czymś bardzo dziwnym. Psychika pacjenta onkologicznego często nie wytrzymuje presji. Jednak Laurie Mongomery, prowadząca sekcję jednej z ofiar, dostrzega coś, co nie całkiem pasuje do modelu samobójstwa. Towarzyszący jej rezydent, Ryan Sullivan, proponuje zbadanie podobnych przypadków, pasujących do profilu, których ostatnio jest jakby więcej. Młodym lekarzem nie kieruje ciekawość zawodowa, raczej chęć wyrwania się z sali sekcyjnej, której szczerze nienawidzi, a status rezydenta nie pozwala mu jej unikać. Pomału zaczyna jednak interesować się podobieństwami między samobójcami, a już odkrycie, że u żadnego z nich tak naprawdę nie wykryto nowotworu, staje się prawdziwie alarmujące. Trop prowadzi do Oncology Diagnostics i powiązaną z tą kliniką firmą Full Body Scan, a także towarzystwem ubezpieczeniowym Action Security. Patolodzy postanawiają zbadać tę sprawę dokładniej, co sprowadzi na nich śmiertelne niebezpieczeństwo...

Trzeba przyznać, że opisując pracę w prosektorium, Cook bardzo dobrze oddał jej realia. Czytelnicy mogą dzięki temu zrozumieć, jak ciężką specjalizacją jest anatomopatologia, jakiej wymaga odporności fizycznej i psychicznej, a także jak rozległej wiedzy i bystrości umysłu, szczególnie gdy chodzi o medycynę sądową. Od ustaleń patologa zależy w tej dziedzinie tak wiele, że na takim stanowisku w żadnym wypadku nie może być zatrudniony ktoś mierny albo niezaangażowany w swą pracę całym sercem. I to właśnie jest podstawą książki „Przyczyna zgonu”, a także – innych powieści Cooka z tej serii. Właściwym bohaterem nie jest tu któryś z lekarzy czy rezydentów, a sala sekcyjna i anatomopatologia jako taka. Sztuka zmuszania martwych, żeby przemówili i wskazali winnych swej śmierci. A właściwą treścią – cena, jaką trzeba płacić za bycie mistrzem w tej sztuce. Bo choć rzadko którego patologa spotykają takie przygody jak Laurie Montgomery i Jacka Stapletona, to każdy z nich nosi w sobie wszystkie tajemnice, które odkrył podczas autopsji, a to może zdewastować najodporniejszą nawet psychikę.

Co do zasadniczego wątku, jest niewątpliwie bardzo ciekawy jako koncepcja, ale… no właśnie. Mimo wszystko pobudki i metody działania czarnych charakterów wydają się przerysowane i mało wiarygodne. Sposób poprowadzenia akcji też nie wydał mi się zbyt ciekawy, otwarcie mówiąc, mimo zawsze interesujących dla mnie aspektów natury medycznej, po prostu mnie znudził. Trywialne stwierdzenie, że dla pieniędzy niektórzy ludzie gotowi są absolutnie na wszystko, nie jest tu oczywiście niczym odkrywczym ani zaskakującym. Nie udało mi się przy tym, mimo szczerych chęci, wciągnąć w perypetie głównych bohaterów ani ich polubić. Pozostawili mnie całkowicie obojętną. Znacznie lepiej w mojej opinii zaprezentowali się bohaterowie drugiego planu, zwłaszcza jeden z nich, mający zadatki na bardzo ciekawą postać dla dalszych tomów – niestety, celowo zmarnowany przez autora potencjał. Nie chcę przez to powiedzieć, że „Przyczyna zgonu” to pozycja nieudana czy źle napisana. Po prostu nie przypadła mi do gustu i jak dla mnie nie jest to dzieło wybitne, najwyżej przeciętne, a co gorsza, raczej nieciekawe. Powtarzam, jak dla mnie. Jedynym rzeczywistym plusem, jaki zauważyłam podczas lektury, jest zawarta w niej spora dawka wiedzy medycznej. Tym nigdy nie pogardzę, nawet gdy ogólnie rzecz biorąc, książka mnie znudzi.

 

Tytuł: Przyczyna zgonu

  • Autor: Robin Cook
  • Język oryginału: angielski
  • Przekład: Maciej Szymański
  • Gatunek: thriller
  • Okładka: miękka
  • Ilość stron: 366
  • Rok wydania: 08.2024 r.
  • Wydawnictwo: REBIS
  • ISBN: 978-83-8338-7
  • Cena: 49.99 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus