Melodramat z kangurami w tle - recenzja "Australii"

Autor: Katarzyna "Katya" Ulman Redaktor: Katya

Dodane: 27-02-2009 00:19 ()


Kowboje i kangury

 

Kowboje i kangury, samoloty, Aborygeni, angielska lady i nieokrzesany poganiacz bydła w jednym miejscu. Australia to nie jedna historia, ale kilka wzajemnie się przeplatających opowieści, łączących się w jedną całość.  To jakby połączenie opowieści z Dzikiego Zachodu, australijskiego folkloru oraz australijskiej historii, Przeminęło z wiatrem, Pożegnania z Afryką, Afrykańskiej królowej, i Pearl Harbor przyprawione  dodatkowo krótką historyjką o dorastaniu i własnej tożsamości. Jakby jeszcze trochę podrapać, znajdzie się i głos twórców przeciwko rasizmowi oraz nietolerancji. A komizm? Dramat? Akcja? Klasyczna walka dobra ze złem? W Australii jest wszystko i trochę więcej, choć na pierwszy plan wysuwa się oczywiście opowieść o miłości.

     

     Dwa światy, czyli Lady Sara, Poganiacz i spęd bydła (przez pół Australii)

 

 Lady Sara Ashley dziedziczy w wyniku tragicznej śmierci swego męża hodowlę bydła w Australii. Jednak brytyjscy magnaci, wredni monopoliści, postanawiają odebrać jej ziemię i trzodę. Bohaterka nie ma zamiaru się poddać, więc przystępuje do zrealizowania dosyć niepewnego planu. Z pomocą Poganiacza, alkoholika, młodego chłopaka (Nualla, w wyniku późniejszych wydarzeń adoptowany syn Sary, a zarazem narrator w filmie) postanawia dotrzeć z bydłem do miasta Darwin. Pędzą więc ponad 1,500 sztuk bydła przez setki mil, walcząc z uciążliwymi warunkami oraz upartym i niebezpiecznym protegowanym brytyjskiego magnata. Pojawia się również motyw rasizmu, nietolerancji wobec rdzennych mieszkańców Australii. Nualla, jak dziecko białego i Aborygenki, ma zostać odebrany matce i dla własnego dobra oddany na wychowanie białym rodzinom. Okres, w którym działy się te wydarzenia, oraz dzieci, których to dotknęło, nazywane jest pokoleniem straconych.

 Gdy w końcu wyprawa do Darwin dobiega końca, na drodze bohaterów pojawiają się kolejne problemy – dawni wrogowie nie dają za wygraną, trwa II wojna światowa i groźba ataku Japończyków nie wydaje się już absurdem. Trzeba zmierzyć się z rzeczywistością, jednak mimo ciężkich prób romans pomiędzy dwójką szalenie różnych od siebie postaci zaczyna się rozwijać, choć droga do szczęścia nie jest usłana różami.

 

     Przygoda i romans, komedia i melodramat                  

 

 Baz Luhrmann lubi kręcić filmy z rozmachem. I tym razem nie zawodzi. Australia to epicki melodramat, łączący w sobie również inne gatunki filmowe, zrealizowany naprawdę genialnie. Zdjęcia, efekty, kolory, oprawa muzyczna (a w szczególności piosenka By the Boab Tree w wykonaniu australijskiej piosenkarki Angeli Little) to perełki, które widz może podziwiać przez prawie trzy godziny. Atak Japończyków na Australię, a właściwie scena, kiedy zostaje zniszczona stacja radiowa, może bez problemu konkurować ze scenami z kultowych filmów wojennych. Strona wizualna to niewątpliwie jedna z najlepszych stron tego obrazu.                    

Luhrmann operuje kiczem i przesadą; filmy kręci z rozmachem, fantazją. Przerysowuje, z przymrużeniem oka   opowiada historię o miłości i historię swojego kraju. W Australii, która jest opowieścią schematyczną do bólu, nie znajdziemy skomplikowanych bohaterów. Sara, Poganiacz i Nualla, to postacie sympatyczne, proste, którym widz, choć zakończenie jest oczywiście przewidywalne, dzielnie kibicuje. W pozytywnym odbiorze historii pomaga również strona aktorska, oraz nieraz dramatyczne sytuacje, przeplatane humorem. Nicole Kidman świetnie czuje się w skórze swojej bohaterki, bawi się swoją rolą, z łatwością przeskakując między ukazaniem Lady Ashley jako zimnej, dumnej  księżniczki, a później jako dzielnej oraz zdeterminowanej właścicielki Faraway Downs. Wśród reszty obsady po prostu bryluje. Hugh Jackman, obsadzony w roli australijskiego awanturnika, radzi sobie nieźle, a i innego aktora jako Poganiacza trudno sobie wyobrazić. Panie powinny być zadowolone. Warto jeszcze zwrócić uwagę na debiutanta Brandona Waltersa (Nualla), który radzie sobie dość dobrze i dotrzymuje kroku starszym kolegom.

 

     Nawiązanie tu, nawiązanie tam

 

Melodramat, komedia, przygoda. Połączenie gatunków, oraz nawiązań do kilkunastu filmów. Słowne batalie pomiędzy Poganiaczem i Sarą przypominają niezapomniane walki na słowa Humphreya Bogarta oraz Katherine Hepburn w Afrykańskiej królowej. Dalej reżyser serwuje nam nawiązania i w sposobie opowiedzenia, i zachowaniu postaci do Przeminęło z wiatrem – rozmach, historyczne tło, czy właśnie do postaci Scarlett O’Hary i  Rhetta; do Pearl Harbor, oraz innych filmów wojennych, czy w końcu do opowieści z Dzikiego Zachodu o nieustraszonych kowbojach (początkowa scena bijatyki w miejscowej spelunie jest zrealizowana genialnie) oraz Czarnoksiężnika z krainy Oz. Obecność i podjęcie tematyki australijskiej historii i magicznego folkloru, wprowadzenie do fabuły postaci aborygeńskiego szamana urozmaica film, ale nie nadaje mu potrzebnej głębi. Luhrmann sygnalizuje problemy, ale nie skupia się na pełnym ich przedstawieniu.

 

     Minusy?

 

Fabuła Australii jest przeładowana szczegółami, co czasami wprowadza niepotrzebny zamęt i może sprawiać wrażenie, że reżyser nie do końca był przekonany, jaką historię chciałby opowiedzieć. To najpoważniejszy zarzut kierowany pod adresem tej produkcji. Następną wadą dla niektórych może być rzecz bardziej praktyczna, czyli czas filmu. Niecałe trzy godziny siedzenia w kinie to czasami po prostu za dużo.

 

     Sing and I’ll hear you

 

Australia nie jest filmem tak porywającym i wspaniałym jak poprzednie dzieło Luhrmanna, Moulin Rouge. Do tego obrazu Australii sporo brakuje, ale nie można powiedzieć, że ta produkcja zawodzi. Aktorzy, realizacja oraz muzyka wpływają na jej pozytywny odbiór. Może nie jest to najlepszy film minionego roku, ale Australię po prostu miło się ogląda.

                                                                                                                                                            Korekta: Elanor

 

Reżyseria: Baz Luhrmann

Scenariusz: Baz Luhrmann, Ronald Harwood, Richard Flanagan, Stuart Beattie

Obsada:

  • Nicole Kidman
  • Hugh Jackman
  • David Wenham
  • Bryan Brown
  • Brandon Walters
  • David Gulpilil

Muzyka: David Hirschfelder

Produkcja: USA/Australia


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...