„Skarga Utraconych Ziem. Cykl Sudenne’owie” tom 2: „Aylissa” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 21-05-2024 21:45 ()


Wyeliminowanie zagrożenia ze strony czarownika Bedlama (o czym więcej w końcówce pierwszego cyklu „Skargi Utraconych Ziem”) nie rozwiązało wszystkich problemów toczących krainę Eruin Dulea. Prędko bowiem pojawiły się kolejne. Ludzka natura, z typowym dla niej dziedzictwem drapieżnych przodków, bywa aż nazbyt nadpobudliwa. I tak też sprawy mają się również tym razem, bo chętnych do panowania nad wspomnianą krainą nie brakuje.

Obecna monarchini Eruin Dulea w osobie Sioban zmuszona jest zatem borykać się ze standardowym wyzwaniem większości władców jak świat długi i szeroki. Sęk w tym, że osobą aspirująca do zajęcia miejsca wspomnianej jest z nią spokrewniona. Do tego sama Sioban nie tylko nie życzy jej źle, ale wręcz sprzyja i wspiera. Stąd sytuacja jawi się jako szczególnie kłopotliwa, tym bardziej że młodej królowej nie brakuje również innych wyzwań. Oto bowiem w granicach włości należących do lorda Herona pojawiają się przedstawiciele niegdyś zamieszkującego te obszary klanu Skazanych. Co więcej, kategorycznie żądający możliwości ponownego osiedlenia się na gruntach swoich przodków. Sioban nie traci co prawda odziedziczonego po dzielnym ojcu hartu ducha, niemniej świadomość klątwy ciążącej na Sudenne’ach ani na moment nie znika z horyzontu jej postrzegania. Po raz kolejny okazuje się zatem, że „(…) chleb władcy jest chlebem troski”…

Decyzja o kontynuowaniu losów Sioban okazała się bardzo dobrym pomysłem. Powrót po latach do tej na swój sposób charyzmatycznej postaci przynajmniej na etapie drugiej odsłony niniejszego cyklu sprawia wrażenie przemyślanego i zarazem rozwijanego w sensownych kierunkach. Młoda królowa nabywa doświadczania w arcytrudnej sztuce rządzenia, a grono jej wyrachowanych adwersarzy przyczynia się do podsycenia poczucia zagrożenia. To z kolei stosownie dynamizuje dramaturgie opowieści, w której nie mogło rzecz jasna zabraknąć czynnika magicznego. Stąd kontynuowany jest wątek uwięzionego w czeluściach ziemi węża Niddhoga (o czym więcej w poprzednim tomie tego cyklu) oraz znaczenia Sioban dla dalszego rozwoju Eruin Dulei. Znaczące zmiany zachodzą również w życiu oddanego wspomnianej Seamusa oraz także „dryfującej” pośród realiów twardej polityki Aylissy. Rozwój sytuacji jawi się zatem jako intrygujący i tym samym wart dalszego rozpoznawania. Bowiem przełomowy moment dla wyspiarskiego władztwa to nie tyle perspektywa bliżej nieokreślonej przyszłości, co bieżące wysiłki Sioban na rzecz właściwego wywiązania się z jej monarszych obowiązków. Scenarzysta tej serii (czyli oczywiście Jean Dufaux) dołożył starań, by proces rozwojowy tej postaci był przekonujący, a rzeczona ewoluowała ku nieodzownej w jej przypadku dojrzałości. Na podstawie obu odsłon tego cyklu można pokusić się o przypuszczenie, że również w kolejnych tomach forsownych wyzwań jej nie zabraknie.

Zgodnie z poetyką przyjętą dla tej inicjatywy twórczej w zamierzchłych czasach jej zarania (tj. już ponad trzy dekady temu) rzeczywistość kreowana zanurzona jest w średniowiecznej odmianie kultury celtyckiej, z całym bogactwem jej charakterystycznej ornamentyki. Choć tak jak wspominano w refleksji o pierwszym epizodzie „Sudennów” trudno oprzeć się poczuciu, że ma się do czynienia z rzeczywistością, która swoje najlepsze lata ma już dawno za sobą. Także z racji zestawienia z zasobnością materialną Eruin Dulei, z rozmachem i pieczołowitością ukazaną w cyklach „Czarownice” oraz „Rycerze Łaski”. Zaangażowany do zilustrowania tego akurat cyklu Paul Teng trafnie ujął ów wyraźny regres względem wcześniejszych epok. Użyta przezeń „chropowata” kreska kontrastuje ze stylistyką zastosowaną przez Philippe’a Delaby i Béatrice Tillier (plastyków poprzednich dwóch cykli). Przyczynia się ku temu również dobór kolorystyki, przełamanej, z przewagą barw ziemistych. Wprost przyznać trzeba, że dobór tej taktyki plastycznej okazał się właściwym rozwiązaniem, adekwatnym do posępnej nastrojowości scenariusza Dufauxa.

Jeśli ogólna jakość dotychczasowych odsłon czwartego już cyklu „Skargi Utraconych Ziem” zostanie zachowana, to kontynuacje losów Sioban śmiało będzie można uznać za jeden z bardziej udanych „składników” tego przedsięwzięcia. Stąd może i dobrze, że Jean Dufaux niekiedy nie jest w stanie pożegnać się z bohaterami swoich licznych cykli. W tym akurat bowiem wypadku jego twórcza nadpobudliwość przejawiła się udanymi i tym samym wartymi rozpoznania utworami.

 

Tytuł: „Skarga Utraconych Ziem. Cykl Sudenne’owie” tom 2: „Aylissa”

  • Tytuł oryginału: „Complainte des Landes perdues-Cycle 4 volume 2-Aylissa”
  • Scenariusz: Jean Dufaux
  • Rysunki: Paul Teng
  • Kolory: Bérengère Marquebreucq
  • Koncepcja graficzna: Piotr Rosiński/Libertago
  • Tłumaczenie z języka francuskiego: Wojciech Birek
  • Wydawca wersji oryginalnej: Dargaud
  • Wydawca wersji polskiej: Story House Egmont
  • Data publikacji wersji oryginalnej: 7 października 2022 r.
  • Data publikacji wersji polskiej: 24 kwietnia 2024 r.
  • Oprawa: twarda
  • Format: 240 x 320 mm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 56
  • Cena: 54,99 zł

 

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji

Galeria


comments powered by Disqus