„Ćma” nr 1 - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 06-06-2022 23:02 ()


Był taki czas, gdy wydawało się, że ukształtowanie rodzimego uniwersum superbohaterów to już jedynie czysta formalność. Nie tak zresztą bardzo odległy, jako że zaistniały mniej więcej między rokiem 2012 a 2016. Wówczas bowiem wręcz zaroiło się pod tym względem, czego przejawem były m.in. takie przedsięwzięcia jak „Biały Orzeł”, „Jan Hardy”, „Lis”, „Incognito” tudzież „Rycerz Ciernistego Krzewu”. Obecnie jednak większość tych projektów pozostaje w stanie swoistego „uśpienia” i bardzo możliwe, że nie będą już kontynuowane. Jak się jednak okazuje, wciąż nie brakuje nowych śmiałków skłonnych spróbować swoich sił na tym właśnie polu.

Tym razem przemożna chęć tknęła twórczy duet w osobach Tomasza Grodeckiego i Rafała Bąkowicza. A to z tego względu, że im to właśnie zamarzyło się powołanie do „istnienia” kolejnej osobowości „ukształtowanej” według schematów zaczerpniętych z superbohaterskiej konwencji. Do tego w lokalizacji geograficznie znacznie nam bliższej niż Metropolis, Gotham czy Central City, bo w mieście stołecznym II Rzeczypospolitej. Ponadto, jak wskazuje chwilę temu wspomniana cyferka, w buzującym od kulturowego ożywienia okresie międzywojennym. Nie jest to jednak międzywojnie oddane z pełną wiernością wobec przekazów z tego czasu pochodzących, lecz raczej umowna przestrzeń stanowiąca „punkt” wyjścia dla świata przedstawionego dopełnionego dodatkowymi elementami. Stąd właśnie, obok technologii typowej dla czasów wspomnianych (tj. m.in. parowozów) prędko dają się zauważyć przejawy znacznie bardziej zaawansowanej kultury materialnej. Dość wspomnieć, że tytułowy protagonista – tj. Ćma (czy może raczej skrywający się pod maską tej „kreacji” Cyprian Leopold Różewicz) – użytkuje plecak odrzutowy na miarę skądinąd znanego Rocketeera, a także pistolet soniczny jako żywo wzbudzający skojarzenia z podręczną bronią Teda „Blue Beetle II” Korda. Mało tego, pośród zaułków warszawskiej betonowej dżungli dają o sobie znać ofiary technotransu wywołanego użytkowaniem zainfekowanych smartfonów.

Można zatem zaryzykować twierdzenie, że w przypadku świata kreowanego niniejszej (miejmy nadzieję) serii mamy do czynienia z podrasowaną wersją opowieści utrzymanej w nurcie dieselpunka z dominacją konwencji superbohaterskiej. Nieprzypadkowo, bo wspomniany Cyprian Leopold Różewicz (notabene w swojej „dziennej” postaci znany jako przedstawiciel awangardowej bohemy artystycznej) podejmuje się superbohaterskich obowiązków w nadziei powstrzymania machinacji szubrawców, na tle których Stanisław „Szpicbródka” Cichocki jawi się jako w najlepszym razie ekscentryczny przedsiębiorca. Tytułowy bohater na ogół radzi sobie z tymi wyzwaniami na tyle sprawnie, że wspomniani prędko trafiają pod czułą „opiekę” stosownych służb. Nie zawsze jednak odbywa się to w formule łatwej i przyjemnej, zwłaszcza że tak jak chwilę temu zasygnalizowano, niedysponujący nadnaturalnymi zdolnościami Ćma zmuszony jest polegać na swoich wypracowanych w toku treningu umiejętnościach, użytkowanym przezeń ekwipunku oraz osobistej brawurze i determinacji. Sęk w tym, że to właśnie ta okoliczność zapewnia odpowiednią dawkę napięcia oraz niepewności co do losów ciśniętego na przysłowiową głęboką wodę bohatera.

Efekt scenopisarskich starań Tomasza Grodeckiego wypada uznać za satysfakcjonujący. Choćby z tego względu, że wizja świata przedstawionego o eklektycznej naturze (m.in. wzmiankowana wyżej mieszanka technologii z różnych momentów rozwojowych) wykazuje spory potencjał rozrywkowy. O ile tzw. ciąg dalszy nastąpi (a dobrze by było, gdyby tak się stało) zarys tej rzeczywistości zapewne będzie stopniowo doprecyzowywany, stanowiąc przy tym jedną z głównych atrakcji tego przedsięwzięcia. Stosunkowo niewielka objętość niniejszej publikacji siłą rzeczy uniemożliwiła scenarzyście pełne rozwinięcie tzw. skrzydeł. Paradoksalnie jednak, przyjęcie dla niej formuły zbioru zwięzłych nowelek miast jednolitej, zwartej fabuły umożliwiło spojrzenie na tytułowego bohatera z różnych perspektyw. Toteż podobnie jak w przypadku tła dla jego wyczynów także wspomniany sprawia wrażenie konceptu z obiecującą perspektywą rozwojową.

Wizualnie rzecz również nie rozczarowuje. W pochodnej pracy Rafała Bąkowicza znać co prawda jeszcze brak pełnej swobody w kształtowaniu poszczególnych, rozrysowywanych przezeń form oraz komponowania zawartości kadrów. Ogólnie jednak lekkość rysunku oraz urokliwość projektu choćby kostiumu tytułowego bohatera (dostrzegalnej zwłaszcza na „dopieszczonej” malarsko ilustracji zdobiącej okładkę tegoż epizodu) można śmiało uznać za jedną z najmocniejszych stron tego interesująco zainicjowanego tytułu. Krótko pisząc: chciałoby się więcej. Tym bardziej że znać w tym przedsięwzięciu świeżość pomysłów nieograniczających się jedynie do powielania trykociarskich schematów.

 

Tytuł: „Ćma” nr 1

  • Scenariusz: Tomasz Grodecki
  • Rysunki: Rafał Bąkowicz
  • Wydawca: Timof i Cisi Wspólnicy
  • Data publikacji: 25 maja 2022
  • Oprawa: miękka
  • Format: 16,2 x 23,4 cm
  • Druk: czarno-biały
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 24
  • Cena: 15 zł

Galeria


comments powered by Disqus