„Jan Hardy. Żołnierz Wyklęty. cz.1-4” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 23-11-2016 17:45 ()


Czterozeszytowa seria Jakuba Kijuca stanowi próbę niekonwencjonalnego upamiętnienia Żołnierzy Wyklętych i promowania postaw patriotycznych. Jeśli ktoś spodziewa się dokumentalnej opowieści w stylistyce znanej choćby z komiksów wydawanych przez IPN, to na pewno czeka go spora niespodzianka. „Jan Hardy. Żołnierz Wyklęty” to bowiem komiks wzorowany na amerykańskich opowieściach superbohaterskich, w którym aż roi się od niesamowitych postaci, tajnych organizacji i tajemniczych akronimów.

Głównym bohaterem serii jest Jan Kwiatkowski – drwal, który został w 1934 roku zwerbowany do tajnej organizacji R.O.T.A. Ta walczące z komunistami jednostka skupia ludzi o supermocach, których określa się w niej mianem „Hardych”. Ma to być polski odpowiednik słowa superbohater. Nasz drwal jest stolemem, który czerpie swoją nadludzką siłę z polskich wartości. Jego dewiza brzmi „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Kapitan Jan Hardy ma w swojej drużynie między innymi: „Ryżego”, który ma moc częściowej teleportacji; „Źdźbło” sprawującego radiową kontrolę nad roślinnością oraz sierżanta Franciszka Gąskę, którego moce owiane są aurą tajemnicy. Poza nimi w tajnej organizacji znajdziemy jeszcze wielu innych niezwykłych bohaterów, takich jak na przykład niepozorny, choć niezwykle groźny… wróbelek (tak!) oraz miś Wojciech (skojarzenia z niedźwiedziem adoptowanym przez żołnierzy dowodzonych przez generała Andersa nie jest przypadkowe). Bez wątpienia pomysłowość w tworzeniu tych postaci jest mocną stroną komiksu.

Zasadnicza część akcji rozgrywa się w roku 1946. Wojna się wprawdzie skończyła, ale walka trwa nadal. Jest to walka z okupantem sowieckim, który nie tylko pozostał na terenie Polski, ale wciąż narzuca tu swoje porządki. R.O.T.A. nie ustaje w walce z wrogimi siłami. Oddział Jana Hardego po brawurowej akcji wykrada z sowieckiego transportu pojemnik zawierający najprawdopodobniej jakąś tajemniczą broń. Akcja nie była prosta, bo Rosjanie też mają dostęp do technologii pozwalającej im tworzyć dość nietypowych żołnierzy. Dość powiedzieć, że w ochronie napadniętego transportu był ogromny golem, który został pokonany tylko dzięki niesamowitej sile Hardego. Niestety rozwikłanie tajemnicy pojemnika okazuje się znacznie trudniejsze niż jego zdobycie.

W opowieść wpleciono także sceny rozgrywające się w przeszłości oraz przyszłości. Obserwujemy na przykład m.in. zdarzenia rozgrywające się w roku 1934, kiedy to Jan został zwerbowany do R.O.T.Y. Widzimy także to, co dzieje się współcześnie. Niestety o ile w pierwszym zeszycie serii te narracyjne skoki w czasie są jeszcze dość łatwe do ogarnięcia, o tyle później powstaje coraz większe zamieszanie, którego kulminacja następuje w czwartej odsłonie tej opowieści. Tu akcja przenosi się nawet do „dnia dzisiejszego”, a co więcej okazuje się, że do zrozumienia wszystkich wątków opowieści konieczna jest znajomość dwuzeszytowej serii „R.O.T.A. XXI”.

Trudno jest jednoznacznie ocenić całość tej historii. Po pierwszym – najlepszym ze wszystkich czterech – odcinku wszystko w tej opowieści bardzo się komplikuje. Początkowo może się wydawać, że będzie to dynamiczna i pełna akcji fantastyczna opowieść o Żołnierzach Wyklętych będąca alternatywą dla bardziej konwencjonalnych komiksów historycznych. Jednak kolejne zeszyty przynoszą pewne rozczarowanie. Historia staje się coraz bardziej zagmatwana, tempo nieco siada, a na dodatek pojawiają się wątki mistyczne, które dodatkowo utrudniają zrozumienie całej intrygi. I choć chwilami naprawdę trudno zorientować się, o co w tym wszystkim właściwie chodzi, równocześnie trudno jest jednak uwolnić się spod nieco hipnotyzującego uroku tej historii.

Graficznie komiks prezentuje się bardzo interesująco. Rysunki są uproszczone, kreska sprawia wrażenie pospiesznej, chwilami mało precyzyjnej, ale za to jest niezwykle dynamiczna. Dzięki temu rysunki mają w sobie wiele energii. Widać, że Jakub Kijuc dużo czasu poświęcił na komponowanie plansz i trzeba przyznać, że rezultaty są naprawdę imponujące. Właściwie w każdym zeszycie znajdziemy co najmniej jedną planszę, która prezentuje się niemal jak plakat. Zapewne najlepsza w całej serii jest scena z pierwszego zeszytu, w której Jan Hardy pięścią zatrzymuje sowiecką ciężarówkę. Jeżeli już o tym mowa, to warto także odnotować, że autor do każdego zeszytu dodaje jakiś plakat.

Podsumowując, należy stwierdzić, że autorska seria Jakuba Kijuca jest bez wątpienia warta uwagi. Pomimo pewnych niedociągnięć scenariuszowych mamy tu do czynienia z przemyślanym i ciekawym projektem. Na słowa uznania zasługuje już sam pomysł wyjściowy, polegający na rezygnacji ze stworzenie kolejnego komiksu historycznego wypełnionego suchymi faktami i nudnymi dokumentami. Przecież można zachęcać ludzi do poznawania historii także w inny sposób – na przykład osadzając w realiach historycznych zupełnie fantastyczne zdarzenia i niesamowitych bohaterów. Stworzenie tajnej organizacji zrzeszającej bohaterów o niezwykłych mocach, którzy walczą niezłomnie z sowiecką okupacją, jest strzałem w dziesiątkę. Mamy tu rzecz jasna oczywiste odniesienia do Hellboya i B.B.P.O. (zarówno w warstwie narracyjnej, jak i graficznej), ale Jakub Kijuc nie kopiuje rozwiązań Mike’a Mignoli tylko je w interesujący sposób przetwarza i dostosowuje do polskiego kontekstu. Autor pełnymi garściami czerpie inspiracje z legend, mitów, religii oraz przekazów historycznych i czyni z tego iście wybuchową mieszankę, nie ukrywając przy tym własnego światopoglądu. Już to powinno być wystarczającą rekomendacją do sięgnięcia po przygody Jana Hardego.

 

Tytuł: „Jan Hardy. Żołnierz Wyklęty. R.O.T.A. cz.1-4”

  • Scenariusz: Jakub Kijuc
  • Rysunki: Jakub Kijuc
  • Kolor: Jakub Kijuc, Małgorzata Kijuc-Pomian
  • Wydawca: Materia Komiks
  • Data wydania: 2013-2014
  • Format: 170x260
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolorowy
  • Cena: 20 zł

Dziękujemy wydawnictwu Materia Komiks za udostępnienie egzemplarzy do recenzji.  

 

Galeria


comments powered by Disqus