„Biały Orzeł” #6: „Polowanie” - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 15-02-2014 11:02 ()


Polski superbohater Biały Orzeł już na dobre zagościł na rodzimym rynku komiksowym. Sześć części za nami, a autorzy już pracują nad kolejnymi epizodami. Pytanie tylko, w którą stronę zmierza seria? Najnowsza odsłona wprowadziła u mnie delikatny stan wątpliwości, choć sądząc po opiniach czytelników, w mojej opinii jestem raczej odosobniony.

Nie ukrywam, że od początku kibicuję tej serii mimo zarzutów, które wysuwane są w jej kierunku. Oskarżenia dotyczące wtórności czy kalki amerykańskich historii o trykociarzach. Nie do końca mogę się z nimi zgodzić, choć oczywiście widać, że twórcy inspirują się komiksami zza oceanu. Po lekturze "szóstki" mam natomiast inny problem, a mianowicie po raz pierwszy odkąd Biały Orzeł pojawił się na rynku, lektura komiksu absolutnie mnie nie wciągnęła. Sam się sobie dziwie, bo do Polowania podchodziłem z dużym zapałem i pozytywnym nastawieniem. Już po lekturze pozostało mi stwierdzić, że jest to dotychczas – w moim przekonaniu – najsłabsza odsłona serii.

Polowanie to odcinek całkowicie wyrwany z dotychczasowej fabuły. Dość umiejętnie budowany od pierwszej odsłony scenariusz, w której główne role odgrywał Techcorp czy była żona Aleksa, tutaj nagle przestaje mieć znaczenie. Zostajemy - bez żadnych wyjaśnień - rzuceni w piękne polskie góry, a dokładnie do Szklarskiej Poręby, gdzie duet naszych bohaterów ma zapolować na demona, który według miejscowych legend napada na kobiety, zabijając je. Bez ładu i składu dostajemy zupełnie oddzielną historię, która w żaden sposób nie wiąże się z poprzednimi odcinkami, co przy serii będącej w dalszym ciągu „na dorobku” nie jest chyba najlepszym rozwiązaniem. W moim przekonaniu lepiej byłoby skupić się nad poprowadzeniem głównej fabuły, a tego typu „bonusowe” historie zostawić na później.

Niestety w Polowaniu wyszły niedociągnięcia scenariusza. Autorzy w żaden sposób nie wyjaśniają czytelnikom co Orzeł w ogóle robi w górach i kto zlecił mu zajęcie się tą sprawą. Od razu zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń, a nagłe przenosiny z Warszawy do Szklarskiej Poręby pozostają nieuzasadnioną niczym zagadką. Druga sprawa to fakt, że jeszcze sporo przed połową zeszytu domyślamy się kto jest tym tajemniczym przeciwnikiem, co również nie poprawia końcowej oceny całości.

Plusem jest z pewnością sama postać demona i umiejętności, które posiada. Pierwsze skojarzenie, które miałem to – zachowując wszelkie proporcje – polski odpowiednik Mysterio. Tak czy inaczej postać zdecydowanie na plus, jeden z ciekawszych przeciwników, z którymi mierzył się nasz supehero do tej pory.

Szósta część Białego Orła wyróżnia się tym, że za rysunki odpowiada tym razem Anna Helena Szymborska (Uowca, RCK), a nie Adam Kmiołek. Pytanie czy jest to zmiana na lepsze jest oczywiście kwestią gustu (z którym się podobno nie dyskutuje), ale według mnie lepiej w tej konkretnie serii prezentowały się kadry stworzone przez Adama. Nie do końca przekonał mnie tutaj styl rysowania przez Szymborską, gdzie postacie są niekiedy dość „kanciaste”, a wyrazy twarzy mocno komiczne. Podobnie sprawa ma się z częścią drugich planów, które są do przesady minimalistyczne. Jest to o tyle zastanawiające, że okładka w wykonaniu rysowniczki prezentuje się okazale i z ogromną przyjemnością się na nią patrzy. Inna sprawa, że patrząc na szkice umieszczone na końcu komiksu, gdzie rysunki Szymborskiej są wyborne, można sobie zadać pytanie czy to autorka czy odpowiedzialny za kolory (i znany w swoim fachu) Alonso Espinoza zepsuł trochę końcowy efekt?

Najmocniejszy graficznie fragment komiksu to epilog, w którym pojawiają się starzy znajomi: Adam Kmiołek i Rex Lokus, a Biały Orzeł wraca do najlepszych momentów swojego życia. Moim zdaniem to ten duet powinien pracować nad graficzną warstwą komiksu cały czas.

Mimo wielu cierpkich słów, które padły w tym tekście nadal uważam, że Biały Orzeł jest komiksem, który warto kupować i czytać. Jak w każdej serii zdarzają się wpadki i tak należy potraktować szósty zeszyt przygód Aleksa Poniatowskiego. Według zapowiedzi twórców, w siódemce wrócimy do głównego wątku, wraz z głównymi autorami serii, więc i lektura powinna być o wiele przyjemniejsza. "Szóstka" była dla mnie drobnym wypadkiem przy pracy, w którym znaleźć można kilka drobnych pozytywów jak postać demona czy epilog. Tych, którzy kupują serię od początku namawiać do zakupu nie muszę, pozostałym proponowałbym sięgnąć najpierw do wcześniejszych części, zanim przeczytają Polowanie.

 

Tytuł: „Biały Orzeł” #6: „Polowanie”

  • Scenariusz: Maciej Kmiołek
  • Rysunek: Anna Helena Szymborska
  • Kolor: Alonso Espinoza
  • Okładka: Anna Helena Szymborska
  • Wydawnictwo: Wizuale
  • Wydanie: 12.2013
  • Liczba stron: 32
  • Format: 170x260 mm
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Cena: 9,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Wizuale za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus