„Conan Barbarzyńca” tom 3: „Exodus i inne opowieści” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 04-09-2021 23:45 ()


Era hyboryjska to swoisty, fabularny samograj. Stąd gdziekolwiek się w tej przestrzeni przedstawionej „wybrać” wszędzie dzieje się coś interesującego. Ciskany na wszystkie strony Cymeryjczyk nierzadko przekonywał się o tym aż za dobrze (by wspomnieć choćby opowiadanie „Narodzi się wiedźma”). Kolejny zbiór jego perypetii potwierdza tę regułę. Tym trafniej, że poszczególne opowieści rozgrywają się w różnych krainach tej przestrzeni przedstawionej.

Od wschodnich kresów Akwilonii, poprzez rubieże Koth i Szemu, aż po stepy Turanu i wybrzeża Czarnych Królestw, wszędzie, gdzie dane jest Conanowi zawędrować i wedle „Kronik Nemedyjskich” „(…) obutymi w sandały stopy deptać błyszczące klejnotami trony (…)” jego szlak znaczy pożoga i przelana krew, ale też przysłowiowy romans, przygoda i sensacja (rzecz jasna na miarę wspomnianej epoki). Podobnie jak miało to miejsce w kontekście nadspodziewanie udanego drugiego tomu serii „Conan-Miecz Barbarzyńcy”, także przy okazji niniejszego zbiorku zapis wybranych epizodów z burzliwego życia tej bez cienia wątpliwości charyzmatycznej postaci powierzono całkiem licznemu zespołowi autorów. Do tego nie byle jakich, bo na „pokładzie” tego przedsięwzięcia znalazło się miejsce dla Roya Thomasa, autora, za którego sprawą krewki Barbarzyńca na stronice komiksów Marvela w ogóle zawitał.

Stąd to właśnie m.in. dzięki jego wenie twórczej będzie okazja, by raz jeszcze przyjrzeć się wyrywkowym epizodom (na ogół zresztą fabularnie powiązanym z opowiadaniami autorstwa Roberta E. Howarda – vide „W Mieście Złodziei” nawiązującym do „Wieży Słonia”) z przebytej przez Cymeryjczyka drogi do akwilońskiego tronu. Ową swoistą panoramę inicjuje tutaj dobrze znany czytelnikom serii „Thor Gromowładny” Esad Ribić. I nie da się ukryć, że fabuła ta stanowi jeden z najbardziej udanych „składników” przybliżanej odsłony „Conana Barbarzyńcy”. Nie tylko ze względu na malarską biegłość chorwackiego artysty, bo do tej zdążył on już odbiorców swoich prac przyzwyczaić. Jak się bowiem okazuje, rzeczony z powodzeniem odnajduje się także w roli wprawnego opowiadacza, czego efektem jest właśnie otwierająca ów zbiór nowelka, wzorcowo wręcz ujmująca żywotność i nieokiełznanie protagonisty. W następnej opowieści już nieco dojrzalszy Conan przekonuje się jak złudna i zawiła okazać się może sfera nadprzyrodzona. A o przejawy jej oddziaływania w dobie prosperowania królestw hyboryjskich zaiste trudno nie było. Z kolei w „Pokłosiu i… początku” poznajmy wspomnianego tuż po zgładzeniu załogi fortu Venarium, do czego liczący sobie ledwie piętnaście wiosen Barbarzyńca walnie się przyczynił. To właśnie w tej opowieści przybliżono okoliczności opuszczenia przezeń rodzinnych stron i początku jego sławetnej wędrówki ku tzw. cywilizowanym (choć nie zawsze) krainom. We wzmiankowanej historii „W Mieście Złodziei” znowuż dają o sobie znać adepci wiedzy tajemnej, a sam Conan z powodzeniem odnajduje się w „fachu”, od którego owo gniazdo ludzkich żmij wzięło swoją nazwę. Efekt „przebranżowienia” się Conana ze złodzieja w zaciężnego żołnierza znać w historii „Umrzeć od miecza”. Toteż tym razem odnajdujemy wspomnianego w szeregach jednego z oddziałów władcy Turanu Yezdigerda, któremu zamarzyło się rozciągnięcie swego panowanie na obszary hyrkańskich stepów. Okazji do wykazania się biegłością w „obsłudze” broni białej nie zabrakło także w nowelce „Requiem”; natomiast „Okręt przeklętych” rozgrywa się w okresie, gdy wraz z tzw. Królową Czarnego Wybrzeża (tj. rzecz jasna Bêlit) Conan wzbudzał postrach wśród armatorów operujących na wodach między Zingarą a południowymi granicami Kush.

Wszystkie te opowieści jawią się niczym przysłowiowy crème de la crème z mocarnego Barbarzyńcy. Stąd można zaryzykować twierdzenie, że zawodu nie doznają zarówno zadeklarowani wielbiciele tej długowiecznej marki, jak również ci spośród ewentualnych czytelników, którym dane jest dopiero wstępnie ją rozpoznawać. Znać bowiem w tych nowelkach zarówno szacunek dla literackiego pierwowzoru, jak i  znamiona fabularnej świeżości w sposobach snucia przez zaproszonych do tego projektu scenarzystów narracji. Wzorcowo wywiązali się też ze swoich obowiązków współpracujący z nimi plastycy. Co ciekawe, część z nich zaproponowała prace wykonane w charakterystycznej dla nich stylistyce (m.in. wzmiankowany wyżej Esad Ribić oraz Kevin Eastman); inni natomiast zdecydowali się nawiązać do klasycznych realizacji w wykonaniu Barry’ego Windsor-Smitha (Steve McNiven) czy Johna Buscemy (Roberto De La Torre). Toteż jest co podziwiać także w kontekście stricte wizualnym. Rozmach i warsztatowa dojrzałość zaangażowanych twórców przejawiła się zatem produkcją zdecydowanie wartą poświęconej jej uwagi.

 

Tytuł: „Conan Barbarzyńca” tom 3: „Exodus i inne opowieści”

  • Tytuł oryginału: „Conan: Exodus and Other Tales”
  • Scenariusz: Esad Ribić, Frank Tieri, Roy Thomas, Kurt Busiek, Chris Claremont, Kevin Eastman, Steven S. DeKnight
  • Szkic: Esad Ribić, Andrea Di Vito, Steve McNiven, Pete Woods, Roberto De La Torre, Kevin Eastman, Jesús Sais
  • Tusz: Esad Ribić, Scott Hanna, Steve McNiven, Pete Woods, Roberto De La Torre, Kevin Eastman, Jesús Sais
  • Kolory: Esad Ribić, Java Tartaglia, Ive Svorcina, Pete Woods, Carlos Lopez, Neeraj Menon
  • Tłumaczenie z języka angielskiego: Bartosz Czartoryski  
  • Wydawca wersji oryginalnej: Marvel Comics
  • Wydawca wersji polskiej: Egmont Polska                        
  • Data publikacji wersji oryginalnej: 9 marca 2021 r.
  • Data publikacji wersji polskiej: 11 sierpnia 2021 r.
  • Oprawa: miękka ze „skrzydełkami”
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 112
  • Cena: 39,99 zł

Zawartość niniejszego wydania zbiorczego opublikowano pierwotnie „Conan the Barbarian: Exodus” nr 1 (październik 2019), „Savage Sword of Conan” nr 12 (luty 2020) oraz „King-Size Conan” nr 1 (luty 2021).

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji


comments powered by Disqus