„Kajko i Kokosz”: „We krajinie borostraszków” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 30-03-2021 21:01 ()


Klasyki nigdy dosyć i okoliczność regularnego wznawiania prac Janusza Christy może tylko i wyłącznie cieszyć. Na tej zresztą „kanwie” udało się podjąć jeszcze jedną, uzupełniającą inicjatywę, tj. publikacje przekładów wybranych albumów „Kajka i Kokosza” na język angielski („Flying School”) i esperanto („Trezoroj de Mirmilo”). Częścią tej akcji są także „translacje” na gwary języka polskiego, czego przykładem była edycja śląska („Szkoła furganio”), poznańska („Lania lotania”) oraz kaszubska (m.in. „Na latowisku”). „We krajinie borostraszków”, tj. kolejna barwna przygoda ujęta w gwarze śląskiej, kontynuuje owo samo w sobie interesujące zamierzenie.

Jak nietrudno się domyślić tym razem wybór padł na album „W krainie borostworów”, przedostatnie już spotkanie z zaradnymi Wojami Mirmiła. Przyznać trzeba, że był to dobry pomysł, bo w przypadku tego przedsięwzięcia mamy do czynienia z popisową wręcz realizacją trójmiejskiego mistrza. I to zarówno w wymiarze plastycznym, jak i zmyślności w kreowaniu oryginalnego bestiarium. Tak się bowiem sprawy ułożyły, że w efekcie kolejnej próby opanowania Mirmiłowa Zbójcerze (w tej edycji zwani „Chacharcyrzami”) doprowadzili do zanieczyszczenia głównego źródła wody dla tegoż grodu. Efekt jest taki, że dobrze wszystkim znani dwaj przyjaciele, za radą jak zwykle dobrze poinformowanej ciotki Jagi, wyruszają do usytuowanej hen, hen daleko tytułowej krainy borostworów. Tam bowiem zamieszkiwać ma tajemnicza Pani Przyroda, za której sprawą być może uda się ocalić mieszkańców wspomnianej jednostki terytorialnej od dotkliwego niedoboru wody. Tym właśnie sposobem rozpoczyna się jeszcze jedna, wielka peregrynacja Kajka i Kokosza. Do tego bodajże najbardziej baśniowa w dziejach tych postaci.  

Jak to zwykle w przypadku mistrza Janusza bywało, także tym razem mamy do czynienia z fabułą gruntownie przemyślaną, dosyconą i wolną od tak często występujących we współczesnych komiksowych produkcjach dłużyzn. Toteż kawalkada coraz to nowych osobowości w żadnym wypadku nie nuży. Nic w tym zresztą dziwnego, jako że nieodżałowany Christa wykazał się imponującą wręcz weną w zakresie projektowania oryginalnego bestiarium. Co prawda już we wcześniejszych realizacjach (vide „Kajtek i Koko w Kosmosie” czy też „Pojedynek z Abrą”) wielokrotnie przejawiał on pod tym względem niesamowitą wręcz kreatywność. Niemniej „W krainie borostworów” niezmiennie pozostaje pod tym względem szczytowym osiągnięciem rzeczonego. Kadry pełne są szczegółowo ujętych detali, co w sposób naturalny podkreśla sugestywność świata kreowanego. Przy czym skojarzenia z publikowanymi na łamach magazynu „Relax” „Bajkami dla dorosłych” są w pełni uzasadnione. Notabene podział niniejszego utworu na wyraźnie wyodrębnione rozdziały to również pokłosie współpracy z tą cenioną przez wielu inicjatywą.

Oczywiście mistrz Janusz nie byłby sobą, gdyby w ramy fabuły nie wkomponował pokaźnej dawki humoru. Z wprawą i swobodą doświadczonego opowiadacza żongluje on także innymi odmianami emocji, przez co nie raz i nie trzy robi się wręcz groźnie. Do tego możliwość rozpoznania tekstu oddanego w gwarze śląskiej, zawierającej mnogość reliktów języka naszych przodków sprzed zaistnienia tzw. przegłosu polskiego (tj. mniej więcej wieku XIV) to dodatkowa atrakcja tej propozycji wydawniczej. Mankamentem jest natomiast przygaszona względem pierwodruku z 1987 r. warstwa kolorystyczna. Znać bowiem, że pierwotna edycja, bardziej intensywna w nasyceniu barw, trafniej oddawała nastrojowość tej, co tu kryć, pełnej baśniowych motywów opowieści.

Zaiste miło raz jeszcze przypomnieć sobie tę znakomitą wręcz lekturę, wobec której nie pozostały obojętne nawet media okresu schyłkowego PRL (wczesną zimą 1986 r. wzmiankowano realizację tegoż albumu w „Dzienniku Telewizyjnym”). Tym bardziej że pomimo upływu przeszło trzech dekad od pierwszej prezentacji „Krainy borostworów”, nic a nic nie straciła ona na swojej wysokiej jakości.  

 

Tytuł: „Kajko i Kokosz: We krajinie borostraszków”

  • Tytuł oryginału: „W krainie borostworów”
  • Scenariusz i rysunki: Janusz Christa
  • Tłumaczenie na gwarę śląską: Grzegorz Buchalik
  • Wydawca: Egmont Polska 
  • Data publikacji wersji oryginalnej: 1 czerwca 1987 r.
  • Data publikacji wersji w gwarze śląskiej: 24 marca 2021 r.
  • Oprawa: miękka
  • Format: 21,5 x 28,4 cm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 52
  • Cena: 24,99 zł

 Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus