Sebastian Chosiński „Teczka personalna. O komiksie Kapitan Żbik” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 03-10-2018 14:46 ()


Mimo że od nominalnego końca komunizmu upłynie niebawem bagatela trzy dekady, przynajmniej część herosów ówczesnej popkultury ma się nadspodziewanie dobrze. Wśród nich nie mogło zabraknąć osławionego „Supermana z MO” w osobie kapitana Jana Żbika, głównego protagonisty cieszących się swego czasu ogromną popularnością „kolorowych zeszytów”. Do dystrybucji regularnie trafiają wznowienia poszczególnych epizodów tej serii, a w roku 2017 fani „Rycerza Prawa” doczekali się pełnowymiarowej monografii przybliżającej fenomen dla wielu niezapomnianej postaci.

Jak się okazuje „Kapitan Żbik. Portret pamięciowy” autorstwa Matusza Szlachtycza (wspieranego przez Maxa Suskiego), pomimo całościowego ujęcia zjawiska, jakim był/jest kapitan Żbik, to nie ostatnie słowo na ten temat. A to z tego względu, że w trakcie XXIX Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi swoją premierę miał zbiór tekstów kompleksowo prezentujących całość cyklu o wszechstronnym milicjancie. Powstały one za sprawą Sebastiana Chosińskiego, od lat współtworzącego dział komiksowy magazynu „Esensja”. Dość wspomnieć jego cykl poświęcony kolejnym odsłonom legendarnego Relaxu (notabene również wart wersji drukowanej), w którym rzeczony szczegółowo przybliżył dzieje tej inicjatywy. Uwzględnił przy tym zarówno kontekst historyczny, jak i popkulturowy.

Podobnie rzecz się ma w przypadku niniejszej propozycji wydawniczej, bo obok streszczeń i refleksji dotyczących poszczególnych odcinków publikowanej w latach 1968-1982 serii potencjalny odbiorca tego opracowania odnajdzie w niej również obszerne informacje przybliżające genezę i kulisy publikacji „Kapitana Żbika”. Dotyczy to zwłaszcza sylwetek zaangażowanych do jej tworzenia autorów – m.in. twórcy ikonicznego wizerunku tytułowego bohatera, czyli Jerzego Wróblewskiego oraz pomysłodawcy tej postaci w osobie Władysława Krupki. Zebrany materiał zaprezentowano w sposób nieprzytłaczający, a zarazem uzupełniony o liczne ciekawostki (także w kontekście tzw. literatury milicyjnej), anegdoty i nierzadko dowcipne komentarze pod reprodukowaną w książce ikonografią. Można co prawda polemizować z niektórymi konstatacjami autora „Teczki…” (np. w przekonaniu piszącego te słowa zbyt surowa ocena tzw. tetralogii „Salto śmierci” oraz trylogii „harcerskiej”). Niemniej także w tych przypadkach nie sposób ignorować formułowanych przezeń sensownych argumentów. Wartość tej publikacji to ponadto jej przystępność także wobec tej części komiksowej (i nie tylko) braci, dla której zjawiskowość „Żbików” jest w niemal równym stopniu abstrakcyjna co perypetie Bezrobotnego Froncka czy Szalonego Grzesia.

Z naturalnych względów trudno uniknąć porównań „Teczki personalnej” ze wzmiankowanym „Portretem pamięciowym”. Ta druga z różnorodnym i często reprodukowanym w kolorze materiałem ikonograficznym w wymiarze stricte edytorskim prezentuje się zdecydowanie bardziej „na bogato”. Chosiński nie ustępuje natomiast Szlachtyczowi i Suskiemu znawstwem podjętego tematu oraz swadą i humorem. Wiadomo bowiem, że absurdy doby PRL (zwłaszcza z dzisiejszej perspektywy, gdy nie ma potrzeby wystawania w wielogodzinnych kolejkach po produkty pierwszej potrzeby), parafrazując klasyka, „systemu, który bohatersko zmagał się z problemami niewystępującymi w żadnym innym ustroju”, to przysłowiowy samograj nie tylko dla szyderczo usposobionych autorów. Toteż Chosińskiemu humor wyraźnie dopisuje (np. w tekście dotyczącym epizodu pt. „Jaskinia zbójców”), a przy tym istnieje duże prawdopodobieństwo, że udzieli się także czytelnikom jego książki.

W przypadku „Portretu pamięciowego” ogólnie dobre wrażenie częściowo psuje posłowie, w którym Szlachtycz dał wyraz osobistym obsesjom – m.in. wobec przedstawicieli polskiego Podziemia Niepodległościowego, owych znienawidzonych przez potomstwo komunistycznego establishmentu Żołnierzy Wyklętych. Nie dość na tym pozwolił on sobie na kolportowanie teorii dotyczącej – nazwijmy to umownie – „pełzającego faszyzmu”, które to zjawisko jakoby we współczesnej Polsce narastało. Do tego w płaczliwym, nieprzystającym do pisanej na luzie książki tonie. Nie wnikając w przyczyny takiej, a nie innej „historiozofii” w wykonaniu rzeczonego równocześnie wypada cieszyć się, że redaktor „Esensji” darował sobie tego typu zbędną wylewność.

„Teczka personalna” wpisuje się w stopniowo nabierający rozmachu rozwój rodzimego piśmiennictwa komiksowego. Ląduje zatem na półce obok takich pozycji jak opracowania poświęcone twórczości Jerzego Wróblewskiego, wspomnienia Papcia Chmiela czy kolejne publikacje Jerzego Szyłaka (vide „Czegoś więcej, czegoś mniej. Poszukiwania formuły powieści graficznej 1832-2015”). Umożliwia rozpoznanie fenomenu „Kapitana Żbika” bądź też uporządkowanie wiedzy w zakresie podjętej przez autora tematyki. Na marginesie warto nadmienić, że w trakcie wspominanej odsłony łódzkiego festiwalu doszło do debaty, w której uczestniczył m.in. skądinąd znani Maciej Parowski, Bogusław Polch, Sławomir Zajączkowski i oczywiście Sebastian Chosiński. Wśród omawianych zagadnień dyskutowano także o formule ewentualnej kontynuacji przygód „Supermana z MO”. Wygląda zatem na to, że pomimo 36 lat od zakończenia rynkowego bytu „kolorowych zeszytów” (próby reaktywacji przedsięwzięcia pomińmy taktownym milczeniem) ich rzutki bohater nie przestaje wzbudzać emocji.

 

 

Tytuł: „Teczka personalna. O komiksie Kapitan Żbik

  • Autor: Sebastian Chosiński  
  • Wydawca: Wydawnictwo Kurc
  • Data publikacji: 15 września 2018 
  • Oprawa: twarda
  • Format: 16,5 x 23,5 cm
  • Druk: czarno-biały
  • Papier: offset
  • Liczba stron: 260
  • Cena: 44,90 zł

Dziękujemy wydawnictwu Kurc za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 


comments powered by Disqus