„Dawny komiks polski" tom 4: „Przygody Bezrobotnego Froncka” - recenzja
Dodane: 16-11-2016 19:05 ()
Po raz kolejny okazuje się, że nieznana dotąd szerzej część zasobu rodzimego komiksu ma jeszcze sporo do zaoferowania. Nie tak dawno do dystrybucji trafiła trzecia odsłona „Dawnego komiksu polskiego”, w którym zaprezentowano tzw. opowieści rysunkowe przybliżające wyobrażenia (notabene zaskakująco trafne) o „porządkach” panujących w międzywojennym Związku Sowieckiem. O ile ów zbiór okazał się nadspodziewanie udaną lekturą, o tyle kolejny tom tej inicjatywy wydawniczej, już na etapie zapowiedzi, szykował się na autentyczną gratkę dla wielbicieli antykwarycznych perełek.
Mowa tu o obszernym wyborze prasowych pasków z udziałem Bezrobotnego Froncka, bodajże jedynej obok Koziołka Matołka proto-komiksowej osobowości, która w dobie II RP osiągnęła status, jak to zwykło się współcześnie określać, popkulturowej ikony. Ów debiutujący wiosną 1932 r. bohater stał się nie tylko swoistym znakiem rozpoznawczym popularnego dziennika „Siedem Groszy” (swoją drogą publikowanego przez koncern prasowy „Polonia” należący do skądinąd znanego Wojciecha Korfantego), doczekując się również osobnych zbiorów ze swymi przygodami, ale też w odróżnieniu od choćby Wicka Buły (protagonisty najobszerniejszej z zebranych w trzecim tomie „Dawnego komiksu…” opowieści), krótkotrwale przetrwał nawet zawirowania II wojny światowej. Kres jego perypetiom położyła dopiero tzw. władza ludowa w roku 1950. Z definicji Bezrobotny Froncek nie pasował do nowych czasów deklarowanej, powszechnej szczęśliwości i tym samym powędrował na samo dno komiksowego Limbo. Dodajmy, że nastąpiło to ledwie siedem lat przed zainicjowaniem przez Papcia Chmiela sławetnej Ery Humoru, osiem przed rozpoczęciem jakże owocnej współpracy Janusza Christy z „Wieczorem Wybrzeża” i dziewięć przed debiutem nieodżałowanego Jerzego Wróblewskiego. Można zatem rzec, że relikt „Nadwiślańskiej Atlantydy” zdławionej przez nad wyraz problematycznych sąsiadów i niewartych splunięcia sojuszników niemal dotrwał czasów narodzin nowożytnego komiksu polskiego.
Ze wzmiankowanego Limbo wydobył go dopiero Adama Rusek w marcu 2002 r., tj. wraz z publikacją monografii poświęconej komiksom i historyjkom obrazkowym dostępnym na polskim rynku w okresie II RP. To właśnie na kartach „Tarzana, Matołka i innych. Cyklicznych historyjek obrazkowych w Polsce w latach 1919-1939” (bo o tej pracy mowa) ów pracownik Biblioteki Narodowej obszernie przybliżył m.in. postać niesfornego Ślązaka. Musiało upłynąć jeszcze niemal półtorej dekady, aby dzięki staraniom Adama Ruska i Wydawnictwa Komiksowego światło dzienne ujrzał monumentalny (określenie bynajmniej nie na wyrost), przeszło 400-stronicywy wybór spośród ok. 2600 opublikowanych pierwotnie w międzywojniu pasków z udziałem Bezrobotnego Froncka. Tytułowy protagonista z założenia miał stanowić swoistą maskotkę bulwarowych „Siedmiu Groszy” i jak czas pokazał, w tej roli sprawdził się on znakomicie. Borykający się z permanentnym bezrobociem (w momencie jego debiutu reminiscencje wielkiego kryzysu na ziemiach polskich wciąż były boleśnie odczuwalne), niezbyt lotny, acz wzbudzający sympatię, dobroduszny frant prędko zaskarbił sobie przychylność czytelników wspomnianej gazety i stałe miejsce na jej łamach. Podobnie jak duńscy Pat i Patachon (z czasem znani u nas jako Wicek i Wacek), również Frącek zdawał się mimo wszystko nie tracić nic ze swej natury optymisty, wykazując biegłość w rozwiązywaniu życiowych trudności talentem do improwizacji (niekiedy zresztą nader osobliwym). Ponadto ochoczo korzystał on z często przytrafiających mu się okazji do bywania w odległych zakątkach świata: od Hiszpanii, gdzie wziął udział w tamtejszej wojnie domowej, poprzez najechaną przez Włochów Abisynię aż po jeszcze odleglejsze Chiny. Wszędzie, gdzie poniósł go przysłowiowy los, nie zabrakło humoru wzorowanego na ówczesnych komediowych szlagierach, może niezbyt wyszukanych, ale z niemałym prawdopodobieństwem chociaż częściowo poprawiającym nastrój wszystkim tym, którzy zmuszeni byli radzić sobie z nędzą doby wielkiego kryzysu. Pod tym względem cykl o przygodach Bezrobotnego Froncka okazał się, znowuż posiłkując się współczesną terminologią, hitem na tyle znaczącym, że doczekał się całkiem licznych gadżetów związanych z tą marką. Dla porównania bohaterowie Christy, Baranowskiego czy Chmielewskiego posłużyli za wzór dla kolekcjonerskich figurek niemal osiemdziesiąt lat po Froncku!
Podobnie jak typ humoresek również stylistyka wykonania pasków z udziałem tego franta trudno byłoby uznać za przejaw szczególnie wysublimowanego plastycznego kunsztu. Część z nich wykonano w łatwo dostrzegalnym pośpiechu i bez nadmiernego silenia się na pełne wykorzystanie przestrzeni kadrów. Mimo tego trudno odmówić pracom Struzika bezpretensjonalnej urokliwości, narracyjnego instynktu oraz wyczucia humoru sytuacyjnego. Jak przystało na karykaturzystę, również w tym przypadku często posługuje się on groteską oraz łatwymi w interpretacji przerysowaniami (jak np. w wizerunku abisyńskich tubylców). Poszczególne części zbioru uzupełniają obszerne komentarze w wykonaniu Adama Ruska, kompetentnie przybliżającego niuanse związane z postacią Froncka i poświęconych mu historyjek obrazkowych.
Tytułem podsumowania, niniejszy album wypada uznać za autentyczną perłę klasyki polskiego komiksu, publikację na miarę trzeciego, pełnego wydania „Kajtka i Koka w Kosmosie” oraz kolejnych tomów „Z archiwum Jerzego Wróblewskiego”. O ile jednak dorobek Janusza Christy i Jerzego Wróblewskiego w dużej mierze trwale zapisał się w pamięci czytelników, o tyle Franciszek Struzik i powstały za jego sprawą Bezrobotny Froncek to przysłowiowa terra incognita rodzimych narracji obrazkowych. Bezapelacyjnie warto ów dotąd nieznany „ląd” rozpoznać i docenić, bo jest to równocześnie swoiste świadectwo momentu dziejowego, w którym powstały składające się na ów tom paski zachowujące przy tym niemało ze swego pierwotnego waloru humorystycznego.
Tytuł: „Dawny komiks polski" tom 4: „Przygody Bezrobotnego Froncka”
- Scenariusz i rysunki: Franciszek Struzik
- Koncepcja albumu, wybór i opracowanie: Adam Rusek
- Opieka redakcyjna: Wojciech Szot
- Retusz: Andrzej Czarnocki
- Wydawca: Prószyński i S-ka/Wydawnictwo Komiksowe
- Data premiery: wrzesień 2016
- Oprawa: miękka
- Format: 28 x 21 cm
- Papier: offset
- Druk: czarno-biały
- Liczba stron: 416
- Cena: 84,90 zł
Zawarte w niniejszym tomie historie obrazkowe opublikowano pierwotnie w dzienniku „Siedem Groszy” w latach 1932-1939.
Dziękujemy Wydawnictwu Komiksowemu za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus