"Dawny komiks polski" tom 2: "Ogniem i mieczem, czyli przygody szalonego Grzesia. Kubuś i Bubuś. Przygody Walka w czasie wojny

Autor: Sławomir Zajączkowski Redaktor: Motyl

Dodane: 03-06-2014 12:24 ()


Na komiksowym rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej publikacji prezentujących polskie komiksy sprzed lat. Zaczął bodaj Egmont serią "Klasyka polskiego komiksu", w której w ekskluzywnej oprawie edytorskiej zaprezentowane zostały komiksy mistrzów schyłku poprzedniej epoki: Janusz Christy ("Kajtek i Koko"), Szarloty Pawel ("Kleks"), Tadeusza Baranowskiego "(Orient Men") i Bohdana Butenki („Gapiszon”). Z kolei wydawnictwo "Ongrys" prezentację komiksów z tamtych lat uczyniło swoim znakiem rozpoznawczym. Wśród oferty tego wydawnictwa mogliśmy przeczytać utwory znane z lat 80-tych z gazety „Świat Młodych": komiksy Tadeusza Raczkiewicza („Tajfun”) i Jacka Widora („Metacom”); wydawnictwo  zaprezentowało też trzy tomy starszych, mało znanych prac Jerzego Wróblewskiego. To nie wszystko. Zainteresowania wydawców starym polskim komiksem rosną i sięgają w kolejne dziesięciolecia wstecz. Co jakiś czas pojawiają się zapowiedzi prezentacji starych polskich komiksów, co cieszy. Ostatnio "Ongrys" ogłosił druk "Profesora Filutka" w trzech zbiorczych tomach, a magazyn "Krakers" zapowiada publikację komiksów Jana Skowrona (z drugiej połowy lat 50-tych).

Jednak najciekawszą inicjatywą na rynku jest bez wątpienia seria wydawnicza "Dawny Komiks Polski" pod redakcją dr Adama Ruska. Jej drugi tom trafił właśnie do rąk czytelników dzięki "Wydawnictwu Komiksowemu". Seria jest wydawana w pedantycznej formie: skład komiksów, dobór koloru papieru i przede wszystkim redaktorskie wprowadzenia do komiksów sprzyjają odbiorowi naruszonych już "zębem czasu" komiksów. Zamysłem redaktorów "Dawnego komiksu polskiego" jest też skatalogowanie najciekawszych prac polskich twórców, często nieznanych i ocalenie ich od zapomnienia. Brawa należą się red. Adamowi Ruskowi, który te komiksy odszukał i przypomniał czytelnikom.

W drugim tomie zaprezentowane są dwie prace. Pierwsza to "Ogniem i mieczem, czyli przygody szalonego Grzesia – powieść współczesna" oraz jej cztero-planszowa kontynuacja pt. „Kubuś i Bubuś” z rysunkami i scenariuszem Kamila Mackiewicza i tekstem Jana Burego (wł. Stanisława Wasylewskiego). Pierwszy odcinek ukazał się 9 lutego 1919 roku we lwowskim „Szczutku”, a rok później w 1920 roku doczekał się nieco zmienionego wydania zbiorczego (książeczki – czy jak się dziś mówi: albumu). Drugim komiksem prezentowanym w tomie jest komiks "Przygody Walka w czasie wojny” z rysunkami Leona Prauzińskiego, autor wierszowanego tekstu do „Przygód Walka w czasie wojny” nie jest znany. Komiks premierowo był publikowany w „Żołnierzu Wielkopolskim” (jego druk rozpoczęto we wrześniu 1921 roku).

Opowieść "Ogniem i mieczem, czyli przygody szalonego Grzesia – powieść współczesna" to komiks, który jak piszą redaktorzy jest uważany za pierwszy polski serial komiksowy. Drugi tom "Dawnego Komiksu Polskiego" jest zatem publikacją nietuzinkową, zawiera niezwykle ważną dla historii polskiego komiksu pracę. Nawet jeśli uznać, że "Ogniem i mieczem czyli przygody szalonego Grzesia – powieść współczesna" nie był pierwszym polskim komiksem (wcześniejsze i to o 50 lat (!) były m.in. prace Franciszka Kostrzewskiego), to właśnie utwór Kamila Mackiewicza i Jana Burego, był katalizatorem pojawienia się w Polsce rodzimych komiksów. Pewnie też dlatego, że była to praca bardzo udana. Można się zastanowić dlaczego? Kamil Mackiewicz (urodzony w 1885 lub 1887 na Wileńszczyźnie) jak zauważają redaktorzy tomu, był cenionym grafikiem, absolwentem szkół artystycznych w Warszawie i Londynie, gdzie przez kilka lat przebywał. W 1914 roku służył w armii carskiej i był ranny w bitwie nad jeziorami mazurskimi, a następnie uwięziony w lagrze Hammerstein na Pomorzu. Ciekawa jest też wypowiedź Stanisława Wasylewskiego (redaktora „Szczutka” i autora tekstów do komiksu o „Grzesiu”), który określa Mackiewicza ambasadorem kresowej jowialności. Wydaje się więc, że to połączenie talentu rysunkowego i narracyjnego, własnych doświadczeń - kilkuletniego pobytu w Londynie (pewnie w angielskiej prasie Mackiewicz spotkał się z komiksami) i udziału w wojnie, „kresowej jowialności” było mieszanką „piorunującą”, która zaowocowała stworzeniem przez Mackiewicza przebojowego komiksu o „Grzesiu”.

Jak zauważają na okładce redaktorzy początki komiksu w naszym kraju splotły się z odzyskaniem przez Polskę niepodległości. Obie serie "Ogniem i mieczem (…) i "Przygody Walka w czasie wojny” mają podobnie skonstruowanego bohatera (zwariowanego żołnierza) i podobną tematykę, którą jest walka o granice nowego państwa. Oba komiksy mają też duże walory poznawcze, można w nich rozpoznać sytuacje, postacie, miejsca i zdarzenia, które istniały i wydarzyły się naprawdę, co skrupulatnie opisuje reaktor Adam Rusek we wstępach do komiksów. Oba też mają silną patriotyczną wymowę i są okraszone humorem.

 

Pierwsze dwa kadry komiksu Ogniem i mieczem, czyli Przygody szalonego Grzesia – powieść współczesna (1919); rysunki: Kamil Mackiewicz; tekst: Stanisław Wasylewski.

Wróćmy do „Przygód szalonego Grzesia (…)”. Komiks ten opowiada dzieje żołnierza, przeżywającego mnóstwo śmiesznych przygód w sytuacjach i wydarzeniach znanych z historii. Tytułowy bohater komiksu Grześ, dokonuje nieprawdopodobnych wręcz czynów męstwa, przedkłada działanie nad myślenie i naukę, a w wolnych od walki o ojczyznę chwilach, spędza czas na podrywaniu dziewcząt. Podobnie skonstruowane są „Przygody Walka w czasie wojny”, choć ustępują „Przygodom Szalonego Grzesia” brawurą opowiadanej historii, jakością rysunku i konstrukcja głównego bohatera.

Jak na dłoni w przypadku „Przygód szalonego Grzesia” widać też, że pierwszy rodzimy komiks rodził się z rozwinięcia prasowych dowcipów w kilku-kadrowe skecze (najdłuższym skeczem jest w komiksie pogoń bohatera za paskarzem). Skecze te łączyły się potem w całą historię dzięki zręcznym, wierszowanym opisom. W „Grzesiu” były to podpisy dwuwierszowe (z wyjątkiem ostatnich kilku stron komiksu), a nie czterowierszowe. Powiedzmy tu, że dwuwiersz jest formą wiersza nowocześniejszą i trudniejszą do napisania niż czterowiersz; dwuwiersz wnosi też do opowieści dużo większą dynamikę niż czterowiersz. Dwuwiersz Wasylewskiego w połączeniu z i tak już żywą kreską Mackiewicza stworzył więc prawdziwą „mieszankę wybuchową”, złudzenie ruchu na papierze. Trudno się więc dziwić, że współcześni czytelnicy komiksów nazwali je filmami rysunkowymi.   

Rysownicy komiksów (także Kamil Mackiewicz i Leon Prauziński) byli także, a raczej przede wszystkim twórcami rysunków satyrycznych. W warstwie rysunkowej kreska komiksu o Grzesiu jest kreską dowcipu rysunkowego z ówczesnych gazet. Akuszerami pierwszego polskiego komiksu był więc satyryczny rysunek, dynamiczny wiersz, przygoda, jowialny humor, i… niezbyt rozgarnięty bohater - odważny żołnierz, który dzieli czas między patriotycznymi obowiązkami dla ojczyzny i męsko-damską rozrywkę. Polski komiks narodził się więc z potrzeby ożywienia humorystycznego rysunku prasowego, potrzeby opowiedzenia w wesoły sposób patriotyczno-żołnierskich przygód i traktowanych z przymrużeniem oka relacji bohatera z kobietami.  

Warto też zwrócić uwagę na warstwę „języka komiksu” w „Przygodach szalonego Grzesia”. Język ten prezentował się bardzo świadomie. Czytelne, dynamiczne rysunki, humorystyczny wiersz, dobra historia, żadnych dłużyzn  gwarantowały dobrą zabawę, czego wymagano wówczas od komiksu. Sądzę, że także warstwa patriotyczna podobała się czytelnikom, którzy przecież zapewne sami brali udział w odzyskiwaniu niepodległości przez nasz kraj. Był to więc komiks pokoleniowy, zrozumiały dla wszystkich; w przygodach bohatera czytelnik mógł znaleźć własne doświadczenia, a w patriotycznej aktywności Grzesia - własne zaangażowanie. No i konstrukcja bohatera: wojak – sowizdrzał musiał się podobać.

Ogniem i mieczem, czyli Przygody szalonego Grzesia – powieść współczesna (1919); rysunki: Kamil Mackiewicz; tekst: Stanisław Wasylewski.

Jest też warstwa bardziej zaawansowana - dla miłośników gatunku (?). Grześ jest postacią narysowaną (świetne przedstawienie postaci czytelnikowi w prezentowanych powyżej pierwszych dwóch kadrach komiksu), jest postacią z gazety, ciągnie się za nim „gazetowa sława”. Grzesia znają wszyscy, także inni bohaterzy komiksu, właśnie z jego gazetowych przygód!  Znają go nawet bolszewicy, których na zdrowy rozum trudno by było posądzać o czytanie po polsku „Szczutka” (!). Gdy Grześ trafia do niewoli bolszewików, ci mówią do niego: „Tak ty jesteś Grześ ze Szczutka”?! No to z tobą sprawa krótka. Tu nie chodzi przecież tylko o abstrakcyjny humor tej sceny, ale też o sprawę samo(świadomości) komiksowego bohatera! Podobnie sytuacja z wypomnieniem Grzesiowi jego „szczutkowej” sławy ma miejsce w końcowej partii historii (polecam ją do odszukania czytelnikom). Druga sprawa, to wystąpienie autora komiksu w jednej z ról. W końcowych scenach komiksu Kamil Mackiewicz rysuje samego siebie jako bohatera komiksu m.in. w roli świadka na ślubie Grzesia. Pomysły te dowodzą nie tylko poczucia humoru autora komiksu, ale świadczą o rozpoznaniu możliwości rodzącego się komiksowego medium (a przecież mamy dopiero 1919 rok). Nie dziwmy się, więc że to właśnie od przygód Grzesia wszystko w „polskim komiksowie” się zaczęło.

Dziękujemy Wydawnictwu Komiksowemu za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

  

 


comments powered by Disqus