„Stan przyszłości: Liga Sprawiedliwości” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 15-03-2023 23:57 ()


Odrobina futurologii w superbohaterskim wydaniu na ogół przyjmowała formy utworów udanych („Dni minionej przyszłości” w 130. tomie „Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela”), a niekiedy wręcz ponadczasowych („Przyjdź Królestwo”). Zbiór opowieści zawartych w albumie „Stan przyszłości: Superman” nie zaliczał się co prawda ani do jednych, ani do drugich; aczkolwiek ta propozycja wydawnicza okazała się satysfakcjonującą rozrywką. 

Na tym jednak nie koniec wglądu w przyszłe realia uniwersum DC, nie bez trudu ocalonego z pełnoskalowej pożogi szykowanej tej przestrzeni przedstawionej przez Batmana, Który się Śmieje. Przytrafiła się bowiem okazja, by przyjrzeć się także perypetiom nie tylko syna Kal-Ela, ale także innym herosom (a także heroinom) partycypujących w szeregach Ligi Sprawiedliwości czasów, które dopiero nadejdą. Stąd niniejszy zbiorek to w jeszcze większym stopniu antologia, niż miało to miejsce w przypadku wzmiankowanego albumu z Człowiekiem ze Stali jako jego centralną osobowością.

Jako że panie przodem, toteż na tzw. dzień dobry w swojej pełnej krasie oraz gotowości bojowej, prezentuje się Wonder Woman przyszłości. Do tego w misji zdecydowanie niebagatelnej, bo zmierzającej do powtórzenia niegdysiejszego wyczynu Orfeusza, który z tęsknoty za swoją żoną Eurydyką, zawędrował na samo dno Hadesu. Tuż po tej, nie wolnej od licznych wyzwań peregrynacji dziedziczki statusu Diany, dają o sobie znać (i tu hurtowo) dysponenci Mocy Prędkości – m.in. jeden z filarów Amerykańskiego Stowarzyszenia Sprawiedliwości w osobie Jaya Garricka oraz Flash wszech czasów, tj. oczywiście Barry Allen. Pech w tym, że wszyscy utracili dostęp do wspomnianego źródła zasilającej ich, wciąż nie w pełni zgłębionej energii. Toteż zmuszeni są oni improwizować nader oryginalnie, a ich determinacja w podjętym celu okazuje się w pełni uzasadniona. Również w podmorskich odmętach wręcz się kotłuje, a z zaistniałymi tam wyzwaniami zmuszeni będą zmierzyć się kontynuatorzy szczytnej tradycji zapoczątkowanej przez z ich perspektywy legendarnego Arthura Curry. Jak się okazuje, także w tytułowej formacji (nie wyłączając jej „mrocznej” odmiany) doszło do znaczących przetasowań. Jedno jednak pozostało niezmienne: ofiarność (a przy tym skuteczność) przejawiana przez następców założycieli najważniejszej drużyny uniwersum DC.

Niekiedy bywa tak, że tego typu fabularne „mozaiki” jak ów zbiór okazują się pretekstem do opowiedzenia całkiem udanie pomyślanych opowieści. Do tego z różnych perspektyw co może znacząco przyczynić się do szerszego oglądu danej przestrzeni przedstawionej. W przypadku tej propozycji wydawniczej taka okoliczność niestety nie zaistniała. Nie licząc bowiem osobliwej, acz na swój sposób istotnej historii z udziałem Szkarłatnych Sprinterów, większość z zebranych tu nowelek przepada w otchłani niepamięci niemal chwilę po ich przeczytaniu. A szkoda, bo możliwość kreowania realiów, które dopiero nastąpią, to dla zdolnych i śmiałych scenarzystów znakomita okazja do wykazania się zmyślnością i talentem. Tak się sprawy miały w przypadku m.in. części autorów współtworzących linię wydawniczą „Marvel 2099” (vide Michael Jan Friedman i Warren Ellis odpowiadający za scenariusze do serii „Doom 2099”). Także w DC Comics nie brak przecież tego typu projektów (vide serie z udziałem przedstawicieli operującego na przełomie III i IV tysiąclecia n.e. Legionu Superbohaterów – zob. „Bohaterowie i Złoczyńcy” t. 37). Pechowo w tym przypadku ów zamysł się nie powiódł, przez co otrzymaliśmy kolejną, wyzbytą faktycznego waloru rozrywkowego produkcję, z której niewiele sensownego wynika. Do tego stopnia, że aż szkoda wysiłku plastyków udzielających się przy tym projekcie. I chociaż wśród nich nie odnajdziemy szczególnie wyróżniających się wirtuozów kreski i plamy, to jednak znać w ich pracach rozrysowanie, pełne wyczucie prawideł konwencji oraz chęć wykazania zarówno swoich umiejętności, jak i talentu. Toteż żal, że podobnych ambicji nie przejawiła większość zaangażowanych do tego przedsięwzięcia scenarzystów. Krótko pisząc: para w gwizdek.   

 

Tytuł: „Stan przyszłości: Liga Sprawiedliwości”

  • Tytuł oryginału: „Future State: Justice League”
  • Scenariusz: Jöelle Jones, Brandon Thomas, Brandon Vietti, Ram V, Joshua Williamson
  • Szkic i tusz: Will Conrad, Dale Eaglesham, Daniel Henriques, Jöelle Jones, Brandon Peterson, Robson Rocha, Daniel Sampere, Marcio Takara
  • Kolory: Mike Atiyeh, Jordie Bellaire, Romulo Fajard Młodszy, Adriano Lucas, Marcelo Maiolo
  • Tłumaczenie z języka angielskiego: Tomasz Sidorkiewicz
  • Wydawca wersji oryginalnej: DC Comics
  • Wydawca wersji polskiej: Story House Egmont
  • Data publikacji wersji oryginalnej: 22 czerwca 2021 r.
  • Data publikacji wersji polskiej: 23 listopada 2022 r.
  • Oprawa: miękka ze „skrzydełkami”
  • Format: 16,7 x 25,5 cm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 252
  • Cena: 89,99 zł

Zawartość niniejszego wydania zbiorczego opublikowano pierwotnie „Future State: Wonder Woman” nr 1-2 (marzec-kwiecień 2021), „Future State: The Flash” nr 1-2 (marzec-kwiecień 2021), „Future State: Aquaman” nr 1-2 (marzec-kwiecień 2021) oraz „Future State: Justice League” nr 1-2 (marzec-kwiecień 2021).

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji

Galeria


comments powered by Disqus