„Wonder Woman Grega Rucki” tom 3 - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 31-07-2021 21:56 ()


Długo przyszło nam czekać na zwieńczenie na ogół dobrze ocenianego stażu Grega Rucki w ramach miesięcznika „Wonder Woman vol.2”. Z tym większą niecierpliwością (a przynajmniej w przypadku piszącego te słowa), że w przypadku obu z zebranych w tym tomie opowieści mamy do czynienia z integralną częścią znacznie większych narracji. Pierwsza z nich rozgrywała się tuż przed oraz w toku wydarzeń znanych jako „Nieskończony Kryzys”. Natomiast druga przybliża losy Diany w trakcie „Najczarniejszej Nocy”.

Można zatem uznać ów zbiór nie tylko za wspomnianą konkluzję dokonań współtwórcy sukcesu „Gotham Central”, ale także uzupełnienie/dopełnienie fabuł, które doczekały się już swoich polskich edycji. Toteż księżniczka Amazonek ma przed sobą konfrontacje z kontrolowaną przez sztuczną inteligencję (tj. Brata Oko) armią OMAC-ów, zakulisowymi machinacjami jednostki znanej jako Checkmate i przede wszystkim dysponującym jej „aktywami” Maxwellem Lordem. Zresztą to właśnie w kontekście niegdysiejszego sponsora restaurowanej w toku „Legend” Ligi Sprawiedliwości (o czym więcej w tomach 71 i 78 „Wielkiej Kolekcji Komiksów DC Comics”) dochodzi do podjęcia przez Dianę brzemiennej w skutkach decyzji. Jakby tego było mało, tradycyjnie dla tej serii nie brakuje problemów w kontekście helleńskich bóstw, a także emblematycznych sparing-partnerów tytułowej bohaterki („obecna” na okładce zbioru Gepardzica). I co najważniejsze Rucka z wprawą doświadczonego opowiadacza w pełni panuje nad tym swoistym zbiegowiskiem. Znać co prawda okoliczność, że z racji szerszego tła, którego głównymi kreatorami byli inni niż on twórcy (w tym zwłaszcza Geoff Johns), jego swoboda była nieco ograniczona. Niemniej takie są uwarunkowania fabuł z udziałem osobowości wkomponowanych w ramy rozległych uniwersów (co swoją drogą ma też swoje znaczne walory rozrywkowe).

O ile jednak w pierwszej opowieści oprócz rezonansu „Nieskończonego Kryzysu mamy do czynienia także z rozwojem m.in. głównej postaci oraz jak na formułę tego typu przedsięwzięcia pogłębioną psychologię jego uczestników, o tyle zawarta w końcówce zbioru miniseria uzupełniająca „Najczarniejszą Noc” to nade wszystko ciąg kolokwialnego brania się za łby Diany z wybranymi w tym celu przeciwniczkami/przeciwnikami (m.in. opanowaną przez Nekrona Donną Troy). Wprawnie rozrysowanym bijatykom nie ma tu zatem końca, acz mimo wszystko szanowny pan scenarzysta postarał się o uzupełnienie całości o nieco innego typu emocje niż jedynie niczym nieokiełznana agresja.

O fachowe ujęcie w kadr tegoż właśnie spektrum ekspresji oddelegowano różnej klasy plastyków. Ogólnie znać, że każdy z nich dobrze radzi sobie z wypełnieniem zakresu swoich obowiązków, aczkolwiek Rona Randalla czy Davida Lopeza (tj. współkreatorów wizualnej strony tego przedsięwzięcia) trudno byłoby uznać za więcej niż tylko twórców przeciętnych. Błędów rysunkowych co prawda jest tu niewiele; niemniej plansze w wykonaniu rzeczonych prezentują się bez wyrazu i w niewielkim tylko stopniu doprecyzowującym zarówno dalsze plany, jak i te bliższe perspektywie odbiorców niniejszej produkcji. Nieco lepiej sprawy mają się pod tym względem w pracach Australijki Nicoli Scott (notabene współpracującej z Rucką także przy serii „Wonder Woman vol.5”). Nie brak bowiem w nich rozmachu oraz często „dopieszczonych” pod względem wybranych szczegółów kadrów. Choć jak czas pokazał, jej późniejszy udział w prezentacji dziejów Diany (tj. przywołana „odrodzona” seria) okazał się jeszcze bardziej udany. Przy czym trudno przegapić okoliczność, że owi plastycy/plastyczka z pełną premedytacją starają się oddziaływać na potencjalnego czytelnika na drodze tzw. szczucia cycem, tj. nie szczędząc wysiłków na rzecz podkreślenia ponętności portretowanych przez nich heroin.

Uwzględniając okoliczność prezentacji polskiej edycji rozpisanej przez Grega Ruckę „odrodzonej” serii „Wonder Woman” w kontekście zarówno tego twórcy, jak i powierzonej mu postaci możemy czuć się zdecydowanie komfortowo. Na ten moment raczej brak perspektyw, by rzeczony raz jeszcze odnalazł się za „sterami” warstwy fabularnej kolejnej odsłony przypadków urzekającej pani ambasador. Niemniej jeśli taka okoliczność jednak zaistnieje, wypada życzyć sobie, by także polski czytelnik zyskał okoliczność rozpoznania jeszcze jednej interpretacji Wonder Woman według tego autora. Jak do tej pory nie zawiódł on bowiem pokładanych w nim nadziei, czego zawarty w trzech tomach „DC Deluxe” staż jest dobitnym tego świadectwem.   

 

Tytuł: „Wonder Woman Grega Rucki” tom 3

  • Tytuł oryginału: „Wonder Woman by Greg Rucka Volume 3”
  • Scenariusz: Greg Rucka
  • Szkic: Cliff Richards, Nicola Scott, Rags Morales, Tom Derenick, Georges Jeanty, Karl Kerschl, David Lopez, Eduardo Pansica, Ron Randall
  • Tusz: Ray Snyder, Michael Bair, Bit, Eber Ferreira, Drew Geraci, Jonathan Glapion, Nelson, Bpb Petrecca, Mark Propst, Ron Randall, Prentis Rollins, Dexter Vines, Walden Wong
  • Kolor: Richard Horie, Tanya Horie, Nei Ruffino, Wildstorm
  • Tłumaczenie z języka angielskiego: Tomasz Sidorkiewicz
  • Wprowadzenie: Kamil Śmiałkowski
  • Wydawca wersji oryginalnej: DC Comics
  • Wydawca wersji polskiej: Egmont Polska
  • Data publikacji wersji oryginalnej: 13 sierpnia 2019 r.
  • Data publikacji wersji polskiej: 2 czerwca 2021 r.
  • Oprawa: twarda z obwolutą
  • Format: 18,5 x 28 cm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 296
  • Cena: 119,99 zł

Zawartość niniejszego wydania zbiorczego opublikowano pierwotnie w miesięczniku „Wonder Woman vol.2” nr 218-226 (sierpień 2005-kwiecień 2006) oraz „Blackest Night: Wonder Woman” nr 1-3 (luty-kwiecień 2010).

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus