„Star Trek: Rok piąty” tom 1 - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 25-05-2021 06:59 ()


Dawno, dawno temu, 8 września 1966 r.  (a „właściwie” w połowie lat 60. XXIII w.), gdy wyemitowano pierwszy epizod serialu przybliżającego losy załogi statku kosmicznego Zjednoczonej Federacji Planet „Enterprise”, mało kto wróżył temu przedsięwzięciu choćby tymczasową popularność. I rzeczywiście, po trzech sezonach emisji zdjęto go z tzw. ramówki stacji NBC, a zaangażowani w produkcje „Star Treka” (bo taki oczywiście tytuł nosił ów serial) aktorzy (wśród nich m.in. William Shatner i Leonard Nimoy) zapewne nie przypuszczali, że będzie im jeszcze dane odwiedzić „pokład” wspomnianego okrętu.

Dziś już dobrze wiemy, że był to ledwie początek Wielkiej, popkulturowej Przygody, która (na ogół) z powodzeniem trwa nadal. Tym bardziej że dysponenci praw do tej marki, ujmując rzecz kolokwialnie, nie zamierzają czekać na kolejne zlodowacenie. Stąd kolejne inicjatywy na rzecz pozyskania nowych fanów (emitowany od 2017 r. serial „Discovery” i o trzy lata późniejszy „Picard”) oraz dogodzenie tym, którzy na dobre „wsiąkli” w dzieje wspomnianej struktury politycznej, która obok imperium Klingonów i niewiele tylko mniej nieprzewidywalnych Romulan stała się istotnym składnikiem galaktycznego status quo od drugiej połowy XXII w. I chociaż tzw. trekkies (czyli zadeklarowani wielbiciele konceptu autorstwa Gene’a Roddenberry’ego) nie są aż tak liczni jak przedstawiciele prawdopodobnie największego fandomu w dotychczasowych dziejach kultury popularnej (mowa rzecz jasna o „wyznawcach” Gwiezdnych Wojen),  to jednak nie sposób tej marki bagatelizować. Tym bardziej że swoich przejawów doczekała się ona nie tylko na małym i dużym ekranie, ale też m.in. utworach literackich (w tym sygnowanych przez skądinąd znanego Jamesa Blisha) oraz komiksowych produkcjach publikowanych pod szyldem m.in. Domu Pomysłów, DC Comics, Malibu i Gold Key.

Kilka lat temu (tj. na początku 2018 r.), po skandalicznie długich oczekiwaniach, „tutejsi” trekkies doczekali się w końcu jednej z takich właśnie produkcji. Stało się tak za sprawą efemerycznego wydawnictwa Ultimate Comics, którego ambicją  była publikacja kolejnych odsłon tegoż przedsięwzięcia (notabene osadzonego w realiach oryginalnego serialu, acz z „obsadą” wzorowaną na rewitalizowanej od roku 2009 wersji kinowej) w trybie kwartalnym. Najwyraźniej chętnych na „udział” w tej przygodzie nie było na tyle wiele/wielu, jako że owa inicjatywa okazała się tzw. imprezą jednostrzałową. Jednakowoż przysłowiowe lody zostały przełamane, mimo że wśród rodzimych wydawców próżno było szukać chętnych do zabiegania o licencje na komiksy z uniwersum Star Treka. Owszem, Tomasz Kołodziejczak z polskiego oddziału Egmontu już przed laty (m.in. przy okazji Konwentu Fanów Fantastyki Avangarda latem 2012 r.) wzmiankował, że nie miałby nic przeciwko, nie dostrzegając równocześnie większych szans na przychylną recepcję tego typu przedsięwzięcia. Po minionej, jakże udanej dla polskiego rynku komiksu dekadzie (przynajmniej z perspektywy odbiorcy tego medium) najwyraźniej sprawy dojrzały ku temu, by największy operujący na polskim gruncie komiksowy wydawca włączył w swoją ofertę także tytuły z logo „Gwiezdnej Włóczęgi”. Tym właśnie sposobem do rąk polskich czytelników trafił zbiór pierwszych dwunastu epizodów serii „Star Trek: Rok piąty”.

Z jakiej przyczyny akurat piąty? Ano takiej, że mamy do czynienia z przybliżeniem przebiegu finalnych dwunastu miesięcy patrolowania galaktyki przez wspomniany USS „Enterprise” dowodzony przez kapitana Jamesa Tiberiusa Kirka. Można zatem śmiało rzec, że w przypadku tej propozycji wydawniczej mamy do czynienia z konkluzją misji rozpoczętej w oryginalnym serialu, co zapewne ucieszy niejednego fana konglomeratu osobowości dowodzonych przez wspomniany postrach Klingonów. Równocześnie nie trzeba przesadnej przenikliwości, by spodziewać się po zebranych tu fabułach zdecydowanie więcej niż monotonii długotrwałych podróży w skoszarowanej i zdyscyplinowanej społeczności tak, jak po mistrzowsku ukazał to Lothar-Günther Buchheim w zekranizowanej powieści „Okręt”. Stąd panowie scenarzyści (wśród nich m.in. znany ze swojej aktywności przy realizacji serialu „Agentka Carter” Brandom M. Easton), zgodnie z oczekiwaniami współczesnego odbiorcy, czasu „antenowego” nie tracą i z miejsca przechodzą do konkretów. W tym zaś przypadku wątkiem wiodącym będzie objęcie opieką ocalałego z masakry młodego Tolianina, przedstawiciela rasy istot o krystalicznej strukturze fizykalnej. Pomimo problemów z nawiązaniem kontaktu wynikających z odmiennego modelu komunikacji główna nawigator „Enterprise” w osobie Nyoty Uhury (a przy okazji utalentowanej lingwistki) podejmuje się zadania „dotarcia”  do wspomnianego. Presja czasu ma o tyle znaczenie, że wraże potencje domagają się wydania „chłopca”, który okazać się może demaskatorem morderców jego pobratymców. Toteż sytuacja ta ma nad wyraz delikatną naturę, przez co kapitan Kirk po raz kolejny postawiony zostaje przed niełatwymi dylematami. A to tylko część tego, co oferuje niniejszy zbiór (wszak złożyły się nań dwa wydania zbiorcze). Dzieje się zatem autentycznie sporo, a wzmiankowana hanza specjalistów od zgrabnych fabuł zadbała o tak cenione przez wielbicieli marki interakcje miedzy przedstawicielami załogi prawdopodobnie najsłynniejszego statku kosmicznego w dotychczasowej historii kina i telewizji (sorry „Sokole Millenium”). Równocześnie wypada zapewnić, że fani oryginalnej „Gwiezdnej Włóczęgi” odnajdą tu mnóstwo odniesień do tegoż właśnie serialu, dzięki czemu „Rok piąty” z pełnym przekonaniem można potraktować jako integralną część wspomnianego, klasycznego przedsięwzięcia.  

Plastyczna strona tego przedsięwzięcia co prawda nie urzeka, ale też prezentuje się lepiej i bardziej żywiołowo niż miało to miejsce przy okazji zbioru zaprezentowanego przez Ultimate Comics. Zawartość kadrów rozrysowano zatem bez silenia się na artyzm ambitnych i warsztatowo bezbłędnych twórców udzielających się „barwach” godziwiej wynagradzających niż IDW Publishing wydawców, acz znać fachowość i poważne podejście do powierzonego rzeczonym zadania. Świat kreowany jest zatem spójny, kompletny i z powodzeniem ujmujący szczegóły kultury materialnej z okresu ekspandowania Zjednoczonej Federacji Planet A.D. 2268. Tzw. wizualnych fajerwerków proszę się nie spodziewać, aczkolwiek w kategorii solidnej produkcji w tym właśnie aspekcie niniejszej propozycji wydawniczej wszystko jest na właściwym miejscu.

Przynajmniej na ten moment mniemać można, że pierwsza odsłona „Roku piątego” to ledwie początek ofensywy Egmontu w zakresie prezentacji komiksowych produkcji osadzonych w uniwersum Star Treka. W zapowiedziach tegoż wydawcy już bowiem odnajdujemy kolejne trzy zbiory – w tym m.in. szczególnie udanie zapowiadający się „Q konflikt”, w którym znany z premierowego epizodu serialu „Star Trek: Następne pokolenie” niemal omnipotentny byt określający siebie jako Q, raz jeszcze zaburzy spokój ducha załogantom jednostek Zjednoczonej Federacji Planet. Zapowiada się zatem wielce emocjonujące „widowisko” i tylko od mobilizacji „lokalnych” trekkies (a w gruncie rzeczy ogólnie fanów komiksowego science fiction) zależy, jak dalece żywotną okaże się ta niewątpliwie godna uwagi inicjatywa.         

 

Tytuł: „Star Trek: Rok piąty” tom 1

  • Tytuł oryginału: „Star Trek: Year Five. Odyssey’s End” oraz „Star Trek: Year Five. The Wine-Dark Deep”
  • Scenariusz: Jackson Lanzing, Collin Kelly, Brandon Easton, Jody Houser, Jim McCann
  • Szkic i tusz: Stephen Thompson, Martin Coccolo, Silvia Califano
  • Kolory: Charlie Kirchoff, Fran Gamboa, Thomas Deer
  • Wstęp: Kamil Śmiałkowski
  • Tłumaczenie z języka angielskiego: Marek Starosta
  • Konsultacja merytoryczna: Artur Kornel Wójcik
  • Wydawca wersji oryginalnej: IDW Publishing
  • Wydawca wersji polskiej: Egmont Polska
  • Data publikacji wydania oryginalnego: 4 lutego 2020 r. („Star Trek: Year Five. Odyssey’s End”) oraz 21 lipca 2020 („Star Trek: Year Five. The Wine-Dark Deep”)
  • Data publikacji wydania polskiego: 19 maja 2021 r.
  • Oprawa: miękka ze „skrzydełkami”
  • Format: 16,7 x 25,5 cm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 272
  • Cena: 69,99 zł

Zawartość niniejszego wydania zbiorczego opublikowano pierwotnie w serii „Star Trek: Year Five” nr 1-12 (kwiecień 2019-marzec 2020).  

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus