„Niewidzialna republika” tom 1 - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 11-09-2020 22:00 ()


Wydawnictwo Amber ponownie stara się eksplorować bogaty świat historyjek obrazkowych. Wśród tytułów, które mają przetrzeć komiksowy szlak, znalazły się dwie sierpniowe premiery, czyli Niewidzialna republika oraz ElfQuest.

Architektami Niewidzialnej republiki jest małżeństwo – Gabriel Hardman i Corrina Bechko. W portfolio Hardmana można znaleźć znane również u nas tytuły, m.in.: Aliens: Z prochu w proch czy Hulk: Spalona ziemia. Niemniej autor zasłynął jako storyboardzista do kinowych blockbusterów takich jak: Interstellar, Logan, Ewolucja planety małp, Mroczny Rycerz powstaje. Nie dziwi zatem jego zamiłowanie do tworzenia fabuł science fiction i wizualizacji odległych światów. Początek komiksu zapowiada nieszablonową opowieść, która mimo otoczki science fiction koncentruje się wokół postaci i totalitarnego reżimu. Dotychczas ukazały się trzy albumy serii. Ostatni w 2017 roku, po czym autorzy zdecydowali się zrobić sobie przerwę.

Punkt wyjściowy fabuły zabiera nas na Avalon w połowie XXIX wieku. Skolonizowany księżyc podnosi się po upadku reżimu, który doprowadził ten odległy świat na skraj. Dochodzenie w sprawie dyktatora i jego rządów prowadzi Croger Babb – dawniej wzięty dziennikarz. Obecnie jest strzępem człowieka, odwiedza najgorsze rewiry w poszukiwaniu interesujących tematów. W jednej z dzielnic biedy odnajduje garść starych dokumentów, które okazują się pamiętnikiem Mai Reveron – kuzynki dyktatora. Babb zaczyna studiować cudem odnaleziony materiał mający spory potencjał reporterski. Wiedza, którą uzyska dzięki wspomnieniom, może okazać się dla niego niebezpieczna, tym bardziej że nie tylko on pragnie pozyskać legendarne zapiski.

Twórcy Niewidzialnej republiki podzielili narrację na dwie części. Pierwsza dotyczy Babba i jego śledztwa, a także wynikających z niego kłopotów. Druga zaś oscyluje wokół młodości Mai Reveron, która opisuje przeżycia u boku kuzyna Arthura McBride’a – późniejszego despoty, a także próbę powrotu na łono społeczeństwa z dala od przekrętów i kłamstw. O ile chęci Mai są szczere, o tyle jej przeszłość, czyli powiązanie z kuzynem, nawet przez chwilę nie daje o sobie zapomnieć, doprowadzając do kulminacyjnego momentu zmierzającego do przewrotu na szczeblach władzy.

Pomysł podzielonej narracji i zazębiania się informacji uzyskanych przez Babba z retrospektywną relacją życia Mai stanowi ciekawe ujęcie odległego świata pokazanego z perspektywy dwóch różnych przekazów oddalonych od siebie w czasie. Hardman i Bechko zdecydowali się poprzez sztafaż science fiction ukazać mechanizmy narodzin i ewolucji totalitarnego reżimu. Na razie wszystko jest nieco zamglone, bo w przeważającej mierze skupiamy się na osobie Mai, a McBride pozostaje jedynie czynnikiem sprawczym jej kolejnych perypetii. Przemyślana fabuła od początku dryfuje w kierunku fantastyki socjologicznej, a autorzy przez pryzmat życiowych rozterek Mai i próby odkrycia prawdy przez Babba kreślą zasady rządzące tą niezbyt gościnną księżycową kolonią.  

Mocną stroną komiksu jest jego oprawa graficzna. Gabriel Hardman nie ucieka od emocjonujących paneli, jego bohaterowie są z krwi i kości, a ich świat otacza posępna aura podkreślająca egzystencjalną bezradność tudzież represywność władzy. Stonowana i zimna kolorystyka potęguje ten ponury wizerunek świata bez nadziei, a szorstkie, sterane twarze postaci przypominają o trawiących społeczeństwo problemach, których nie da się ukryć za górnolotnymi słowami z przemówień samozwańczych liderów, przekonanych, że są głosem stłamszonego społeczeństwa. McBride buntuje się przeciwko uciskowi, a jego wizja – na razie określana mianem reżim – wciąż jest nieodkrytą kartą opowieści. Na pewno poznamy ją bliżej w drugim tomie.

Wydawnictwo Amber chciało mocno zaakcentować ponowne zaistnienie na komiksowym rynku i o ile Niewidzialnej republika sprawia wrażenie interesującej i solidnej opowieści, o tyle forma wydania pozostawia wiele do życzenia. Stołeczna oficyna postarała się o twardą oprawę, powiększony format i dobrej jakości papier kredowy, jednak nie ustrzegła się błędów edytorskich. Największym z nich jest liternictwo, które zrobiono niechlujnie. Zaburza to estetykę komiksu, a dialogi nieporadnie wpisane w dymki wybijają z czytelniczego rytmu. Zdecydowanie jest to element do poprawy w kolejnym tomie. Również przekład w kilku miejscach można było dopracować i wygładzić językowe wpadki. W tym elemencie również należałoby wzmóc wysiłki redaktorskie.  

Pierwszy tom Niewidzialnej republiki to obiecujący start opowieści snutej przez Hardmana i Bechko, jednakże niepozbawiony wad. Jeśli niedopracowanie strony edytorskiej nie stanowi dla was problemu, możecie z powodzeniem sięgnąć po niniejszy tytuł. Cliffhanger na końcu tomu zachęca do zapoznania się z dalszymi losami Mai i Arthura. Miejmy nadzieję, że wydawnictwo dołoży wszelkich starań, aby kolejne tomy prezentowały wyższy poziom edytorski.  

 

Tytuł: Niewidzialna republika tom 1

  • Scenariusz: Gabriel Hardman, Corinna Bechko
  • Rysunki: Gabriel Hardman
  • Kolory: Jordan Boyd
  • Wydawca: Amber
  • Tłumaczenie: Małgorzata Stefaniuk
  • Data wydania 20.08.2020 r.
  • Oprawa: twarda
  • Stron: 128
  • Format: 205x295 mm
  • ISBN: 9788324172252
  • Cena: 64,80 zł

Dziękujemy wydawnictwu Amber za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus