Na Grunwald z Mariuszem Morozem
Dodane: 03-04-2020 13:28 ()
Mariusz Moroz to twórca wielbicielom komiksu historycznego dobrze znany. Ma on bowiem w swoim dorobku adaptacje „Pani Twardowskiej” Adama Mickiewicza (a zatem poematu osadzonego w realiach Rzeczypospolitej „sarmackiej”) oraz dwa albumy przybliżające dzieje Zakonu Krzyżackiego w ich pruskiej domenie („Przeklęta puszcza 1280”, „Endorf”). Najwyraźniej ów autor upodobał sobie tematykę niemieckich rycerzy-mnichów, bo wygląda na to, że właśnie realizuje kolejny tego typu projekt.
Paradoks: Od naszej pierwszej rozmowy upłynęło już blisko dwa lata (czerwiec 2018 r.). W międzyczasie do dystrybucji trafił kolejny Twój album, czyli „Endorf”. Zgodnie z tym, co wówczas wspomniano („Mam w głowie sporo różnych pomysłów”) utrzymujesz tempo realizacji kolejnych, tematycznie pokrewnych przedsięwzięć.
Mariusz Moroz Dwa lata później… Serdecznie witam! Rzeczywiście minęło już dwa lata i nie były to dwa lata bezproduktywne! W tym czasie, spośród kilku pomysłów, powstała kolejna publikacja …o Krzyżakach! Zupełnie przypadkiem, narysowałem ołówkiem kilka plansz o bitwie pod Grunwaldem do innego projektu, który jednak po przemyśleniach nie doszedł do skutku. Zagłębienie się w dokumentację dotyczącą tego okresu, barwność wydarzeń, heraldyki, broni, wpłynęło na nowy pomysł! Kilka plansz rozrosło się w dwa albumy „Chorągwie pod Grunwaldem”!
Pierwszy z nich to będzie właściwie album przedstawiający właśnie chorągwie armii krzyżackiej, polsko-litewskiej i tatarskiej, które brały udział w tej jednej z największych batalii średniowiecznej Europy! Ponad 100 plansz rysunków i drugie tyle opisu! Druga część to już komiks, w którym chorągwie i rycerze z albumu „ożywają” w czasie bitwy grunwaldzkiej! Ponad 50 stron i tłumy walczących! Komiks ten nazwałbym takim fabularyzowanym dokumentem! Opierałem się w dużej mierze na dokumentach historycznych, jednocześnie chciałem pokazać ciekawe i mało znane, a czasami nawet kontrowersyjne momenty tej batalii! Czy się udało, zobaczymy.
Paradoks: Kiedy wstępnie można spodziewać się nowego albumu?
Mariusz Moroz: Jeszcze niedawno odpowiedź na to pytanie była dosyć łatwa. Starałem się przygotować przynajmniej jeden album (a może nawet całość?) na majowy festiwal w Warszawie. Teraz rzeczywistość trochę nam się niestety zmieniła. Oba albumy są już niemal gotowe, a przynajmniej pracuję nad ich szybkim ukończeniem. Mam nadzieję, że zakończę całość do końca maja! I wtedy zobaczymy co dalej!
Paradoks: Jeśli nie Krzyżacy to jaką tematyką zająłbyś się najchętniej?
Mariusz Moroz: Właśnie! Po „Endorfie” pomyślałem, że odpocznę od Krzyżaków (he, he), i narysuję coś innego, ale jakoś mi trochę nie wyszło! Oczywiście nie żałuję, bo mam nadzieję, że to, co teraz powstaje, paru czytelnikom się jednak spodoba! Tak jak wcześniej wspominałem, pomysłów mam jeszcze wiele! Kolejny to, powiedziałbym, fantasy horror w czasach Celtów i Rzymian, dalej są projekty o wojnach szkockich na przełomie XIII i XIV wieku, inny o japońskich wampirach, samurajskie, a nawet chciałbym narysować takie polsko-słowackie fantasy o… Janosiku i zbójnikach! Do tej pory rysuję do moich własnych scenariuszy, ale czasami myślę, że chętnie stworzyłbym kiedyś coś na podstawie czyjegoś pomysłu!
Paradoks: Czy dostrzegasz ewolucje w Twojej pracy? Czy posługujesz się sprawdzonymi wcześniej metodami, czy też zmodyfikowałeś dobór akcesoriów plastycznych?
Mariusz Moroz: Rzeczywiście, z albumu na album jest trochę inaczej! Wszystkie osoby, które już widziały „Grunwald”, stwierdzają, że jest lepiej i chyba tak jest! Z reguły akcesoria się nie zmieniły oprócz paru drobnych szczegółów technicznych, ale ogólnie wygląda to troszeczkę inaczej, mam nadzieje, że jeszcze lepiej. Nadal rysunek i czerń wykonuję ręcznie, a później obróbka i kolor w komputerze. Jednak ocenę całości pozostawiam ewentualnym czytelnikom i mam nadzieję, że będą tacy, którym się to spodoba!
Paradoks: Bardzo dziękujemy za rozmowę i życzymy niesłabnącej weny twórczej i równie niesłabnącego entuzjazmu!
Galeria
comments powered by Disqus