„Wieczni Batman i Robin" tom 1 - recenzja
Dodane: 10-05-2017 22:20 ()
Na początek dobre wiadomości dotyczące „Wieczni Batman i Robin". Seria jest o połowę krótsza od „Wiecznego Batmana", dzięki czemu powinna uniknąć rozwodnienia fabuły w kolejnym tomie. Znajomość „Wiecznego Batmana" nie jest wymagana, ponieważ omawiany komiks w żadnym stopniu nie stanowi sequela. Wypadałoby jednak wiedzieć, co wydarzyło się w „Ostatecznej rozgrywce" i „Wadze superciężkiej" z serii „Batman". Mianowicie, czemu Bruce jest drwaloseksualny, a Mrocznym Rycerzem jest Jim Gordon, który w tej roli wygląda jak Chappie (z filmu Neilla Blomkampa) na sterydach.
„Wieczni..." zadebiutowali w 2015 roku, gdy oryginalny Robin - Dick Grayson skończył 75 lat istnienia. Komiks skupia się na nim oraz na pozostałych Cudownych Chłopcach (z pominięciem obecnego Robina - Damian Wayne'a). Legitnego Batmana widzimy jedynie w retrospekcjach. Coś, co zrobił wówczas Bruce, odbija się teraz na jego trzech wychowankach i stworzonej przez Scotta Snydera postaci Harper Row. Za wszystkim stoi enigmatyczna Matka, która „programuje" dzieci na całym świecie.
W komiksie występuje Bane. Jedyna ciekawa scena z jego udziałem to ta, w której goli się nożem większym niż jego głowa. Do bat-uniwersum wracają postaci niewidziane wcześniej w Nowym DC. Pierwsza to niesławny Jean-Paul Valley/Azrael. Jego inkarnacja w New 52 bliska jest rdzeniowi tego, kim był. Do tej pory (śledzę bat-komiksy z USA na bieżąco) nie odegrał on większej roli, ale znalazło się dla niego miejsce również w DC Rebirth. Skoro jesteśmy już przy Odrodzeniu, to jednym z pewników - choć jeszcze nie zapowiedzianym - na naszym rynku wydaje się „Detective Comics" Jamesa Tyniona IV. Jest to drużynowa bat-seria, gdzie istotną rolę odgrywa Cassandra Cain. Nowa wersja postaci zadebiutowała właśnie we „Wiecznych Batmanie i Robinie". Na szczęście scenarzyści jej nie spłycili i to wątek milczącej Cass jest najciekawszy.
Liczba 26 zeszytów sprawia, że w wątkach nie ma braku spójności, a sama fabuła jest dużo bardziej zwarta niż w „Wiecznym Batmanie". Jak już wspomniałem, komiks skupia się na dawnych pomocnikach Batmana: Dicku Graysonie (późniejszym Nightwingu); Jasonie Toddzie/Red Hoodzie i Timie Drake'u/Red Robinie. Poszczególnym scenarzystom dobrze udało się zarysować różniące się od siebie charaktery Robinów. Każdy mówi własnym głosem: Dick ma duszę showmana, pogodne nastawienie i kieruje się sercem. Mimo że w serii działa jako superszpieg o kryptonimie Agent-37, to nie zatracił nic ze swojej osobowości. Jason to impulsywny bad boy, który najpierw strzela, a potem zadaje pytania. Z kolei Tim to techniczny geniusz i detektyw, chłodno myślący i kalkulujący wszystko, co dzieje się wokół niego. Równie dobrze seria mogłaby się nazywać „Wieczni Robini", ale „Batman" w tytule lepiej się sprzedaje.
Serię rysuje około dziesięciu artystów. Pośród nich wyróżnia się Tony S. Daniel i Paul Pelletier. Choć - trzeba zaznaczyć - ten drugi nie daje z siebie wszystkiego. Pozostali to wyrobnicy rysujący poprawnie, ale bez rewelacji. Ich styl nie jest wyjątkowo zróżnicowany, przez co - choć seria wizualnie nie zachwyca - to również nie razi. Pochwalić można choreografię walk. Jest ich sporo i są one naprawdę dobrze rozrysowane. Część to brutalna naparzanka, ale są też pojedynki z iście baletową gracją - i to nie tylko w scenach, które rzeczywiście rozgrywają się podczas przedstawienia baletowego. Tłumaczenie jest poprawne, z wyjątkiem momentami drażniących wołaczy nie odczujemy dysonansu, porównując polskie wydanie z oryginalnym.
W pierwszym z dwóch tomów dzieje się dużo. Nie tyczy się to jednakże rozwoju fabuły, a akcji. Tej jest na kopy i nie zwalnia ona szybkiego tempa. Jeśli z takim nastawieniem sięgniecie po ten komiks, to nie powinniście czuć się zawiedzeni. Nie zanosi się na wiekopomne dzieło, ale na razie dostaliśmy porządne, rozrywkowe czytadło, dla odmiany nie batmano-centryczne.
Tytuł: „Wieczni Batman i Robin" tom 1
- Scenariusz: Scott Snyder, James Tynion IV, Tim Seeley, Steve Orlando, Genevieve Valentine, Collin Kelly, Jackson Lanzing, Ed Brisson
- Rysunek: Tony S. Daniel, Paul Pelletier, Scot Eaton, Ronan Cliquet, Steve Pugh, Alvaro Martinez, Roge Antonio, Geraldo Borges, Fernando Blanco, Christian Duce, Javier Pina, Goran Sudzuka
- Tłumaczenie: Marek Starosta
- Wydawnictwo: Egmont
- Data publikacji: 5 kwietnia 2017 r.
- Wydawca oryginalny: DC Comics
- Rok wydania oryginału: 2015
- Liczba stron: 272
- Format: 170x260 mm
- Oprawa: twarda
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- Wydanie: I
- Cena: 89,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus