„JLA: Amerykańska Liga Sprawiedliwości” tom 4 - recenzja
Dodane: 11-02-2017 20:30 ()
Mimo że to już czwarty tom perypetii najpopularniejszych osobowości uniwersum DC w wykonaniu Granta Morrisona, to jednak ów autor zdaje się nic nie tracić z przypisywanego mu kreatywnego wariactwa. Obie zawarte tu historie wręcz tętnią od żywiołowości i nieszablonowych rozwiązań fabularnych. Tym samym stanowią one dowód, że z pozoru zaśniedziała konwencja superbohaterska, za którą zwykło się uważać na przełomie wieków tę odmianę komiksu, miała wówczas jeszcze wiele do zaoferowania.
W pierwszej ze wzmiankowanych opowieści (tj. „Trzeciej wojnie światowej”) formacja kierowana nieformalnie przez Supermana zmuszona jest stawić czoła nowej inkarnacji Gangu Niesprawiedliwości. W gronie łasych zemsty szubrawców nie mogło zabraknąć Lexa Luthora, który dzięki sojuszowi z Prometeuszem, odmienionym generałem Eilingiem i Królową Pszczół ma poważne widoki na skuteczne pognębienie zarówno znienawidzonego przezeń Człowieka ze Stali, jak i reszty osobowości partycypujących w ramach Amerykańskich Ligi Sprawiedliwości. Ta z kolei w czasie, który upłynął od jej ostatniej konfrontacji z zacietrzewionym geniuszem zła (zob. „JLA” t. 2), zdążyła się rozrosnąć do nad wyraz licznej społeczności, w której szeregach odnajdujemy m.in. Huntress, Big Bardę i Animal Mana. Wydawać się zatem mogło, że nawet pomimo przewrotności szefa LexCorpu kolejne starcie z przedstawicielami najpotężniejszej drużyny superbohaterów zakończy się kolejną, bolesną dlań i dla jego kamratów nauczką. Pechowo jednak do Ziemi zbliża się Maggedon, relikt wszechświata poprzedzającego nasz, broń ostateczna rasy istot znanych z mitycznych przekazów jako Starzy Bogowie. W efekcie jej narastającego oddziaływania mieszkańcy Ziemi pogrążają się w amoku nienawiści, a „podgryzana” przez Gang Niesprawiedliwości Liga zdaje się sytuować na straconej pozycji.
Druga fabuła, która złożyła się na ów tom, powstała niemal pół dekady po pierwszej na potrzeby miesięcznika „JLA Classified”, raz jeszcze udowadnia klasę niegdysiejszego kreatora serii „The Invisibles”, który zwykł wykazywać różnej maści sceptykom ogrom możliwości fabularnych komiksów superbohaterskich. Wciągając do obsady wymyśloną przezeń kilka lat wcześniej grupę brytyjskich heroin i herosów znaną jako Korpus Ultrażołnierzy, stworzył zajmującą opowieść, w której Batman po raz kolejny ma okazję popisać się swoim intelektem, a sam Grant Morrison oryginalnymi interpretacjami z zakresu fizyki kwantowej.
Z pewną dozą ryzyka można zaryzykować twierdzenie, że posługując się superbohaterskim sztafażem (przy tej okazji traktując ów zespół motywów z pełną powagą), wspomniany silił się na przetworzenie materiału wyjściowego w quasi-mitologię z udziałem herosów DC w roli swoistych nadistot. Znać to m.in. po zapowiedziach Scotta „Mister Miracle’a” Free, w myśl których Ziemia w ramach kolejnego wszechświata będzie tym, czym dla jego „czwartej” postaci jest matecznik Nowych Bogów, tj. Nową Genezą. Znamiennym jest, że mniej więcej w okresie realizacji „Trzeciej wojny światowej” Morrison oferował się decydentom DC Comics z renowacją tegoż uniwersum według – nazwijmy to umownie – klucza mitologicznego. Nic z tego nie wyszło, niemniej na stronicach niniejszego albumu daje się dostrzec zarys ewentualnych kierunków, w których być może Szalony Szkot zamierzał podążyć. Pomijając jednak ów kontekst, całość jawi się jako przemyślany, epicki (w pozytywnym rozumieniu tego określenia) i często również dowcipny epizod w dziejach Ligi Sprawiedliwości. Nawet jeśli reminiscencje obu opowieści ograniczyły się jedynie do nich samych, to jednak w zestawieniu z szumnie reklamowanymi wydarzeniami kolejnych lat (by wspomnieć sygnowane przez Marvela „crossy” takie jak „Maximum Security” i „Wild Kingdom”) trudno opędzić się od poczucia, że istotnie mamy do czynienia z autentycznie przełomowymi wydarzeniami, determinującymi dalsze losy Ziemi jako kolebki odrodzonego Kosmosu. Również aspekt metafizyczny zasygnalizowany za sprawą udziału w tej opowieści Zauriela, choć poboczny względem głównego nurtu tej opowieści oraz wykonany w dyskusyjnej estetyce, dodatkowo podkreśla wagę zaistniałych wydarzeń. Ów konglomerat patosu, dynamizmu i umiejętnie wkomponowanego dowcipu raz jeszcze zagrał, jak należy i aż żal, że wraz z „Trzecią wojną światową” Morrison pożegnał się z kreowaniem fabuł na potrzeby miesięcznika „JLA”. Tym bardziej, że na podstawie jego niewiele późniejszych dokonań w ramach „New X-Men” znać, że ani trochę nie stracił on nic ze swej dobrej formy.
Rozrysowania nawałnicy pomysłów Wariackiego Szkota standardowo podjął się Howard Porter, etatowy rysownik serii „JLA”. Toteż adekwatnie do dynamiki scenariusza i piętrzących się w jego „ramach” licznych osobowości po raz kolejny nie szczędzi on swego talentu w zamiarze dotrzymania kroku scenarzyście. Zapewne dla części potencjalnych odbiorców maniera, którą rzeczony zwykł przejawiać, okaże się niełatwa do zaakceptowania. Ze współczesnej perspektywy znać w niej bowiem znamiona niedzisiejszych trendów, swoistej odpowiedzi DC Comics na estetykę zaproponowaną przez istotną część twórców skupionych pod szyldem Image Comics. Wprost trzeba jednak przyznać, że w wymiarze warsztatowym Porter zdecydowanie górował nad wyrobnikami zatrudnianymi naonczas w studiach graficznych m.in. Marka Silvestri i Roba Liefelda. Na podstawie świeżo opublikowanej również u nas „Wieży Babel” (tj. pierwszej fabuły powstałej po zakończeniu pracy Morrisona nad miesięcznikiem „JLA”) widać, że stylistyka tego twórcy ewoluowała w kierunku nieco bardziej „ugrzecznionej” formuły niż ta, którą zaproponował w takich opowieściach jak „Nowy porządek świata”. W tym przypadku wciąż daje o sobie znać skłonność do groteskowych oraz przysadzistych form doprawionych intensywną kolorystyką. Ową manierę można akceptować bądź nie, trudno jednak odmówić Porterowi konsekwencji w podjętej strategii plastycznej oraz wyczucia swoistego ducha czasu w ówczesnych trendach.
Słowa uznania należą się również Edowi McGuinnessowi, autorowi znanemu polskim czytelnikom z serii „Superman/Batman”, a wśród amerykańskich wielbicieli komiksu cenionemu przede wszystkim za udział w realizacji takich miesięczników jak „Deadpool vol.1” oraz „Hulk vol.3”. Pomimo łatwo dostrzegalnego animacyjnego zacięcia tego autora trzeba przyznać, że w jego wykonaniu sprawdzają się również fabuły „na poważnie”, przesycone często brutalną nastrojowością. Podobnie rzecz się ma w przypadku historii z udziałem Korpusu Ultrażołnierzy, nie wolnej co prawda od trudnego do pomylenia humoru Morrisona, choć zarazem z pełną świadomością stawki, o którą zmuszona jest zmagać się Liga Sprawiedliwości. Na szczególną uwagę zasługuje zwłaszcza esencjonalna metoda kadrowania wydarzeń osadzonych w „kieszonkowym” wszechświecie.
I to by było na tyle, jeśli chodzi o dokonania Granta Morrisona w ramach serii „JLA”. Co by nie mówić o tym cyklu nie da się ukryć, że rzeczony autor zdołał tchnąć nowe życie w podupadającą markę i uczynić z niej groźną konkurencję dla coraz bardziej ekspansywnych herosów Image i Marvela. Siła nadanego jej rozpędu okazała się na tyle znaczna, że jego następcy w osobach m.in. Marka Waida i Chrisa Claremonta, nie byli skazani na budowanie pozycji miesięcznika od podstaw i tym samym startowali z zupełnie innej pozycji niż niegdysiejszy autor sukcesu „Doom Patrol vol.2”. Niestety na ten moment nic nie wskazuje, abyśmy poza wzmiankowaną „Wieżą Babel” (opublikowaną w ramach Wielkiej Kolekcji Komiksów DC) doczekali się prezentacji ich dokonań. Zaiste szkoda.
Tytuł: „JLA: Amerykańska Liga Sprawiedliwości” tom 4
- Tytuł oryginału: „JLA: The Deluxe Edition Volume Four”
- Scenariusz: Grant Morrison
- Szkic: Howard Porter i Ed McGuinness
- Tusz: John Dell, Dexter Vines i Drew Geraci
- Kolor: Patt Garrahy i Dave NcCaig
- Tłumaczenie z języka angielskiego: Krzysztof Uliszewski
- Wydawca wersji oryginalnej: DC Comics
- Wydawca wersji polskiej: Egmont Polska
- Data publikacji wersji oryginalnej:10 listopada 2010 r.
- Data publikacji wersji polskiej: 25 stycznia 2017 r.
- Oprawa: twarda
- Format: 17,5 x 26,5 cm
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- Liczba stron: 272
- Cena: 99 zł
Zawartość niniejszego wydania zbiorczego opublikowano pierwotnie w miesięczniku „JLA” nr 34, 36-41 (październik 1999-maj 2000) oraz „JLA Classified” nr 1-3 (styczeń-marzec 2005).
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus