Źle się dzieje z Juliuszem Machulskim. Zasadniczo nie powinno się chyba zdradzać swojego nastawienia do filmu już w pierwszym zdaniu tekstu i zachować choćby namiastkę czegoś w rodzaju suspensu, ale czasami po prostu nie da się ściemniać. "Ambassada" cierpi niestety na kilka uprzykrzających seans przypadłości, a widz siedzący w fotelu sali kinowej cierpi po prostu. Ale po kolei.