Koncepcja sztucznej replikacji organizmów na bazie powielenia ich genotypu przez długie lata stanowiła domenę nade wszystko kreatorów fantastyki w jej różnorodnych postaciach (by wspomnieć choćby epizod serii „Valerian” pt. „Na fałszywych ziemiach”).
Ziemska Biała Latarni, Kyle Rayner, przybywa z misją pokojową do układu Wega, który jest jedynym znanym źródłem stellarium we wszechświecie, czyli niezwykle rzadkiego pierwiastka służącego do stabilizacji rdzeni planetarnych.
Po Starą Gwardię zdecydowałem się sięgnąć, bo żona namawia mnie na obejrzenie produkcji Netflixa opartej na tym właśnie dziele duetu Greg Rucka (scenariusz) i Leonardo Fernández (rysunki).
Przez blisko dwie dekady Brian Michael Bendis uchodził za jedną z najważniejszych „wunderwaffe” Domu Pomysłów w zmaganiach tego wydawnictwa o rząd dusz czytelników.
Po lekturze drugiego tomu „Hitmana” trudno uciec od myśli, że seria Gartha Ennisa i Johna McCrea idealnie pasowałaby do profilu schyłkowej działalności TM-Semic.
Jeszcze jakiś czas temu pomyślałbym, że seria DMZ autorstwa duetu Brian Wood (scenariusz) & Riccardo Burchielli (rysunki) przedstawia scenariusz tyle intrygujący i angażujący, ile mało prawdopodobny.
Cóż oni wszyscy Ci uczynili Doktorze Strange? Za jakie grzechy, a może – za jakie czary, znalazłeś się w tym absolutnie głupim i pustym miejscu, które otacza Cię zewsząd?
W pierwszej odsłonie interpretacji perypetii Hala Jordana według scenariusza Granta Morrisona okazało się, że ów weteran komiksowej branży nadal jest władny do tworzenia nie tylko „piętrowo” konstruowanych eposów (vide „Multiwersum”), ale też klarownych, stricte rozrywkowych fabuł.
W zmaganiach o zachowanie spójności i dalszego bytu całokształtu stworzenia przedstawiciele Ligi Sprawiedliwości bywali już w bardzo odległych lokacjach (by wspomnieć choćby Świat Jastrzębi).
Rick Remender lubi nawiązywać w swoich komiksach do innych tekstów kultury (zresztą który artysta nie lubi) i nie inaczej jest w pierwszym tomie „Death or Glory” opowiadającym o żyjącej poza oficjalnym systemem (czyli zdala od podatków, kredytów, ubezpieczenia itp. Itd.) Glory.
Ikoniczny status wykreowanego przez Roberta Erwina Howarda Barbarzyńcy być może nie ma już tej „siły rażenia” co w czasach popularności kinowych produkcji z udziałem Arnolda Schwarzeneggera.
Nie raz i nie dwa zdarzało mi się już wcześniej, że narzekałem na to, iż tył okładki, a w zasadzie przedstawiony tam opis komiksu i zarys jego fabuły zdradza dużo, a często wręcz za dużo.
Powiedzmy to sobie otwarcie. Ben Tanaka to człowiek współczesny do bólu: neurotyczny, nieumiejący artykułować potrzeb, kompulsywny, czujący się względnie bezpiecznie jedynie w swoim małym światku urojonych krzywd niezawinionych.
W trakcie prezentacji perypetii Storma i Rudowłosej (a od pewnego momentu także Nomada) scenarzyści, którym dane było współpracować z Donem Lawrence’em, poprowadzili swoich czytelników ku krainom tak niezwykłym, że zdawało się, iż o bardziej ekstrawaganckich konceptach nie może być już mowy.
Berenika Kołomycka znów to zrobiła. Po raz trzeci z rzędu zdobyła Nagrodę Polskiego Stowarzyszenia Komiksowego – od tego roku nazywaną na cześć Tadeusza Baranowskiego Orient Menem.
Zupełnie niezamierzenie polskie wydanie komiksu „Raport W. Opowieść rotmistrza Pileckiego” Gaétana Nocq (adaptacja tekstu, rysunki) i Isabelle Davion (pomysłodawczyni adaptacji)
Maciej Kur i Piotr Bednarczyk nie zwalniają tempa. Twórcy znani z pracy nad kontynuacją przygód dwóch dzielnych wojów Mirmiła (wspólnie ze Sławomirem Kiełbusem) tym razem dostarczyli kolejną odsłonę swojej autorskiej serii.