Kilka lat temu Woody Allen rozpoczął filmową podróż po Europie. Po Barcelonie i Paryżu nastał czas na wizytę w Wiecznym Mieście. Reżyser sięgnął po wypróbowany już chwyt – spoglądamy na Rzym oczyma turysty, nie zagłębiając się zbytnio w prawdziwe życie metropolii. Miasto na ekranie to pocztówkowy pejzażyk – tu Termy, tam Koloseum, a w tle południowe słońce.