"Druga Ziemia" - recenzja
Dodane: 08-05-2012 14:34 ()
Obrazy artystyczne wciąż pozostają nieco na uboczu, z dala od komercyjnych produkcji skierowanych do masowego odbiorcy. Dzieła wyróżnione i docenione na Festiwalu Filmów Niezależnych w Sundance z rzadka przebijają się w repertuarze kin. Widowiska dotykające najbardziej intymnych spraw, a także głębokich uczuć są mało atrakcyjne dla widza spragnionego wrażeń dalekich od ludzkich rozterek. Historia ukazana w „Drugiej Ziemi”, produkcji z pogranicza dramatu i s-f, mogłaby przydarzyć się każdemu, bowiem rodzaj ludzki nie jest doskonały, błądzi, pokutując później za swe występki.
Rhonda Williams jest wyjątkowo utalentowaną studentką MIT, przed którą rysują się nieograniczone możliwości pracy i praktyki. Trud jaki włożyła w edukację marnuje podczas jednego wieczoru. Wracając z hucznej imprezy powoduje wypadek samochodowy. W wyniku tragicznego zdarzenia ginie cała rodzina znanego kompozytora Johna Burrougsa, a on sam ledwo uchodzi z życiem. Nie jest to jedyne wydarzenie tej feralnej nocy, które wstrząsnęło nie tylko miejscową ludnością, ale całym światem. Na nieboskłonie pojawiła się planeta do złudzenia przypominająca Ziemię. Naukowcy starają się rozwikłać ten niebywały fenomen, próbują nawiązać kontakt z obcą cywilizacją, a nawet planują kosmiczną ekspedycję. Cztery lata po tragicznym wydarzeniu Rhonda wychodzi z więzienia. Pogrążona w apatii, nie potrafi wybaczyć sobie uczynku, który wyrył piętno w jej psychice. Zamknięta w kokonie samotności stroni od ludzi, odrzucając bliskość i ciepło bliźnich. Z jednym wyjątkiem. Stara się zebrać w sobie na tyle odwagi, aby pojawić się u drzwi Johna i wyjawić prawdę o nocy powracającej w snach niczym najgorszy koszmar.
Wielokrotnie zastanawiamy się co by było, gdybyśmy mogli cofnąć wskazówki zegara, uniknąć błędu, który zmienił nasze życie w piekło. Czasami wystarczy iść dalej odpłacając się dobrocią za możliwość odkupienia win. Niekiedy jedyną drogą jest ucieczka od traumatycznych wspomnień. W obrazie Cahilla drugą szansą wydaje się być równoległy świat, gdzie splot nieszczęśliwych wydarzeń mógł przybrać odmienny bieg, a bohaterowie spotkali się w innych okolicznościach. Metafora jest aż nadto czytelna. Nie wolno tracić nadziei, ani zamykać się w sobie. Użalanie się nad własnym losem czy tragicznym wypadkiem sieje spustoszenie w psychice, prowadzi do izolacji i pogrążenia się w objęciach mrocznego świata samotności. Bohaterowie opowieści, mimo że dążą do różnych celów – ona szuka przebaczenia, on utraconej miłości - są w stanie odmienić wzajemnie swoje życie. Wyprawa na Ziemię 2 symbolizuje dla nich nowy start.
Zawiedzie się ten, kto po „Drugiej Ziemi” oczekuje porywającego widowiska związanego z niecodziennym odkryciem. W przeciwieństwie do zabójczo zjawiskowej Melancholii, bliskość planety nie zwiastuje rychłej apokalipsy. Tak jak Ziemia 2 pozostaje w sferze marzeń ludzkości, tak również zawieszeniu ulegają prawa fizyki. Niemniej nie chodzi tu o wytłumaczenie fenomenalnego zjawiska symbiozy dwóch światów i równoległych rzeczywistości, a raczej skoncentrowanie się na skutku, jaki wywarłoby na przeciętnym Ziemianinie pojawienie się bliźniaczej planety na wyciągnięcie dłoni. Czy chcielibyśmy poznać swoje lustrzane odbicia? Czy ich żywot różniłby się od naszego, czy też byłby naznaczony analogicznymi błędami? A jeśli...
Dzieło Cahilla cechuje oszczędności i minimalizm. Ujęcia kręcone z ręki, kojarzące się z obrazem dokumentalnym, przeplatają się z poetyckimi zdjęciami ukazującymi niedoceniane piękno i unikalność naszej rodzicielki. Biorąc pod uwagę, że reżyser to wprawny dokumentalista nie ma się czemu dziwić. Odtwórcy głównych ról - Brit Marling (współscenarzystka) i William Mapother - nie zawodzą, niemniej trudno uwierzyć we wszystkie pobudki, którymi się kierują. Zarówno Rhonda, gdy przychodzi do domu Johna, jak i jego szybkie wyrwanie się ze stanu bolesnej żałoby, nie w pełni przekonują.
„Druga Ziemia” urzeka pięknymi zdjęciami oraz fantastyczną ścieżką dźwiękową. Niejednoznaczne zakończenie stanowi pole do rozmaitych interpretacji. Z jednej strony finał może rozczarować, bowiem brakuje klarownego rozstrzygnięcia. Z drugiej natomiast wlewa nadzieję w serca ludzi doświadczonych przez los, pozwalając im z optymizmem spoglądać w przyszłość bez znaczenia, na jakim globie żyją. Gorąco polecam!
Tytuł: "Druga Ziemia"
Reżyseria: Mike Cahill
Scenariusz: Mike Cahill, Brit Marling
Obsada:
- William Mapother
- Brit Marling
- Matthew Lee Erlbach
- Meggan Lennon
Muzyka: Fall On Your Sword
Zdjęcia: Mike Cahill
Montaż: Mike Cahill
Scenografia: Brian Rzepka, Darsi Monaco
Kostiumy: Aileen Alvarez-Diana
Czas trwania: 92 minuty
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...