„Star Trek: Rok piąty” tom 2 - recenzja
Dodane: 09-10-2022 13:40 ()
Finalny, piąty rok wyprawy jednostki federacyjnej Floty Gwiezdnej U.S.S. Enterprise dobiega końca, a wraz z nim kosmiczny rejs pod dowództwem kapitana Jamesa Tiberiusa Kirka. Do tego obfitujący w ogrom przygód, interakcji z nieznanymi dotąd mieszkańcami odległych światów, a także zawiązywaniem przyjaźni na dobre i złe. Jak się jednak okazuje, momenty wieńczące ten etap gwiezdnej włóczęgi także naznaczone będą wyzwaniami na skalę może nie aż tak znaczną, jak dajmy na to w kinowej produkcji „Powrót na Ziemię”. Niemniej załoganci wspomnianego statku kosmicznego i tak zmuszeni będą wykazać się determinacją i zmyślnością.
Tych zaś cech w toku kilkuletniej misji badawczej z całą pewnością im nie brakowało. Wszak prezentowany od września 1966 r. serial telewizyjny nie pozostawiał pod tym względem choćby marginesu wątpliwości. Przyszło im się przecież mierzyć z tak problematycznymi istotami, jak pozujący na wszechmocnego Apollo czy sztuczna inteligencja zwana Landru. A jednak z tych wyzwań udało im się nie tylko wydobyć przysłowiową obronną ręką, ale też wzbogacić o liczne i cenne doświadczenia, z dużym prawdopodobieństwem przydatne dla uczestników wypraw kolejnych jednostek Zjednoczonej Federacji Planet. Mimo tego to właśnie piąty rok ich służby okazał się dla Spocka, Chekova, Uhury, Scotty’ego i reszty zaradnej załogi nadspodziewanie wymagający. Ewidentnie bowiem zawarte w toku misji znajomości skumulowały się w ciąg problemów niekiedy co najwyżej dokuczliwych; innym zaś razem wręcz ultymatywnych. Owszem, przytrafiają się także znacznie milej spędzone momenty (vide „walentynkowy” odcinek pt. „Kapitanowie morza i wojny”). Są one jednak co najwyżej chwilowymi odskoczniami od sytuacji zdecydowanie bardziej stresogennych. Tych zaś przez swojego emisariusza (tj. Gary’ego Seven) dostarcza enigmatyczna (i wpływowa zarazem) organizacja określająca siebie jako Egida, standardowo problematyczni Klingoni, wewnętrzne tarcia w ramach Federacji, a nade wszystko niespodziewana inicjatywa ze strony Tolian. Na tym zresztą nie koniec wątpliwych atrakcji; niemniej to właśnie wymienione wyzwania jawią się jako szczególnie wymagające.
Zespół scenarzystów aktywnych przy tej realizacji pozostał konsekwentny w swoim sięganiu do wątków i motywów znanych z oryginalnego serialu. Stąd właśnie obecność osobowości oraz problematyki, z którymi załoganci U.S.S. Enterprise borykali się w telewizyjnym widowisku. Przyznać jednak trzeba, że podobnie jak w pierwszym zbiorze tej odsłony „Gwiezdnej Włóczęgi”, także tym razem autorska spółka wykazała się nie tylko dogłębną znajomością materiału wyjściowego, ale też sensownymi konceptami na ich uwspółcześnione dopełnienie. Przy czym przy zachowaniu szacunku właśnie dla telewizyjnego pierwowzoru. Można zatem śmiało rzec, że legendarna drużyna kapitana Kirka raz jeszcze zyskała okazję, by potwierdzić zasadność swojej długowiecznej popularności.
Z racji znacznej rozpiętości tego zbioru siłą rzeczy w jego rozrysowaniu partycypowało całkiem liczne grono osób zaznajomionych z przemyślanym i wprawnym operowaniu tak kreską, jak i plamą. Wśród nich odnajdujemy zarówno fachowych rzemieślników (by wspomnieć Angela Hernandeza oraz Silvię Califano), jak i twórców, których w gronie zaangażowanych przez nich artystów nie powstydziliby się dysponenci najbardziej nawet popularnych komiksowych marek (znany z „Lustrzanego wszechświata” J.K. Woodward). To, co jednak łączy zarówno jednych, jak i drugich to wyczucie natury rzeczywistości przedstawionej popkulturowego fenomenu zapoczątkowanego przez Gene’a Roddenberry’ego. Stąd pomimo różnic w stylistyce oraz potencjale warsztatowym owo grono przejawia pełną swobodę w ujmowaniu realiów oryginalnego serialu telewizyjnego. Zagorzali trekkies znowuż zatem będą mieli okazję odnaleźć się w sugestywnie zaprezentowanych wnętrzach jednostek federacyjnej Floty Gwiezdnej, odległych światach oraz pośród istot i gatunków, z którymi styczność mieli podkomendni kapitana Kirka.
Zebrany w dwóch obszernych zbiorach zapis ostatniego roku międzygwiezdnej wyprawy oryginalnej załogi U.S.S. Enterpise okazał się nie tylko jeszcze jedną podróżą sentymentalną ku nastrojowości znanej z popkulturowego lamusa. Autorskie gremium za to przedsięwzięcie odpowiedzialne zadbało bowiem, by wkomponować powierzone im osobowości w ramy dramaturgicznych zawirowań, władnych przekonać i emocjonalnie zaangażować także czytelników ukształtowanych według współczesnych standardów narracyjnych. I co najważniejsze do tego stopnia przekonująco, że niemal z miejsca chciałoby się wyruszyć ku kolejnemu rozpoznawaniu dotąd nieodwiedzanych sektorów galaktyki. Wedle zapowiedzi polskiego dysponenta licencji do komiksowych produkcji z logo „Gwiezdnej Włóczęgi” będzie ku temu jeszcze okazja. Choć na razie w innym składzie niż oryginalna załoga wspomnianej jednostki Floty Gwiezdnej.
Tytuł: „Star Trek Rok piąty” tom 2
- Tytuł oryginału: „Star Trek: Year Five. Weaker Than Man” oraz „Star Trek: Year Five. Experienced in Loss”
- Scenariusz: Jackson Lanzing, Collin Kelly, Brandon Easton, Jody Houser, Jim McCann, Paul Cornell, Brandon Easton
- Szkic i tusz: Angel Hernandez, Silvia Califano, J.K. Woodward
- Tusz: Elisabetta D’Amico
- Kolory: Fran Gamboa, Charlie Kirchoff, DC Alonso, J.K. Woodward
- Posłowie: Kamil Śmiałkowski
- Tłumaczenie z języka angielskiego: Marek Starosta
- Konsultacja merytoryczna: Artur Kornel Wójcik
- Wydawca wersji oryginalnej: IDW Publishing
- Wydawca wersji polskiej: Story House Egmont
- Data publikacji wydania oryginalnego: 25 maja 2021 r. („Star Trek: Year Five. Weaker Than Man””) oraz 19 kwietnia 2022 („Star Trek: Year Five. Experienced in Loss”)
- Data publikacji wydania polskiego: 29 czerwca 2022 r.
- Oprawa: miękka ze „skrzydełkami”
- Format: 167 x 255 mm
- Druk: kolor
- Papier: kredowy
- Liczba stron: 320
- Cena: 99,99 zł
Zawartość niniejszego wydania zbiorczego opublikowano pierwotnie w serii „Star Trek: Year Five” nr 13-25 (czerwiec 2020-lipiec 2021) oraz „Star Trek: Year Five: Valentine’s Day Special” (luty 2022).
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus