„Enola i niezwykłe zwierzęta” tom 1 - recenzja
Dodane: 01-04-2022 22:56 ()
Nie ma chyba rzeczy gorszej podczas lektury niż nuda. A ta nieprzerwanie towarzyszyła mi i moim latoroślom w czasie czytania pierwszego tomu nowego cyklu dla dzieci wydanego przez Egmont – „Enola i niezwykłe zwierzęta”, czyli komiksu o rezolutnej weterynarce mającej otwarty umysł na sprawy niezwykłe, wykraczające poza sferę codziennego pojmowania. A co za tym idzie, mierzącej się z przypadkami niespotykanymi i przedziwnymi dla przeciętnego lekarza, zajmującego się leczeniem futrzanych pupili.
Premierowy album składa się z dwóch historii – „Niesforny gargulec” i „Na ratunek jednorożcom”. Obie zawodzą pod kątem dramaturgicznym. Nie wiedzieć czemu scenarzysta tego przedsięwzięcia, Joris Chamblain, widocznie wyszedł z założenia, że im łatwiejsza w odbiorze fabuła, tym lepiej dla czytelników. Niestety, brak wyrazistych postaci, na czele z tytułową bohaterką, oraz bardzo naiwne scenariusze, tak jakby były pisane dla trzylatków (może i tak jest, co samo w sobie nie jest niczym złym) zniechęcają do tego komiksu. Tym bardziej zderzając go choćby z genialnym rodzimym „Malutkim Liskiem i Wielkim Dzikiem” Bereniki Kołomyckiej, która przecież także tworzy serię dla najmłodszych odbiorców, nie bojąc się poruszać na jej łamach zagadnień najtrudniejszych dotyczących otaczającego nas świata.
Chamblain zaś tworzy bezpieczną przystań, gdzie niebezpieczeństwo jest symboliczne, a wszelkie problemy rozwiązywane są szybciej, niż się pojawią, nie dając tym samym sposobności na ich analizę. Jednak co gorsze, ta nazwijmy ją umownie „magiczna” rzeczywistość, jest zwyczajna do bólu. To, że zamieszkują ją wspomniane zwierzęta o jednym rogu na czole, cierpiące na katar feniksy, ożywione kamienne gargulce czy trolle mające problem z rozczesaniem włosów nie sprawia, że jest ona atrakcyjna i wyróżniająca się pośród wielu innych podobnych. Chamblain nie jest w stanie zaskoczyć i zaciekawić czytelnika, tym bardziej używając do tego miałkich zwrotów akcji, polegających na błędnie postawionych diagnozach Enoli, które natychmiast są przez nią korygowane.
Natomiast pod względem plastycznym omawiana pozycja może, choć nie musi się podobać. Lucile Thibaudier rysuje dość oszczędną, ale przyjemną dla oka miękką i swobodną kreską. Indywidualizuje bohaterów, obdarza ich sympatycznym, lecz stereotypowym obliczem. Dobrze sobie radzi z przekazywaniem emocji, jednak plansze prezentują się dość sztucznie, mało dynamicznie, a nawet buro, do czego zdecydowanie przyczynia się płaska, niemrawa komputerowa kolorystyka. Nie ma tu głębi obrazu nadającej komiksowi tej baśniowej atmosfery, znanej np. z „Hotelu Dziwnego”, w którym Katherine Ferrier daje popis wizualnej „niezwykłości” i intensywności.
Pierwszy album opowiadający o przygodach dziewczynki o fioletowych włosach rozczarowuje asekuranckim i pobieżnym podejściem do tematu. Niewyszukaną fabułą, zgranym poczuciem humoru, konstrukcją świata przedstawionego i przeciętną grafiką. Ze wszystkich zakamarków tej opowieści wydobywa się znużenie i zmęczenie materiału. Czy tom drugi odmieni oblicze serii? Przekonamy się w maju.
Tytuł: Enola i niezwykłe zwierzęta tom 1
- Scenariusz: Joris Chamblain
- Rysunki: Lucile Thibaudier
- Przekład: Maria Mosiewicz
- Wydawca: Egmont
- Data wydania: 09.03.2022 r.
- Oprawa: twarda
- Objętość: 68 stron
- Format: 216x285
- Papier: kreda
- Druk: kolor
- ISBN: 978-83-281-5045-4
- Cena: 39,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji
comments powered by Disqus