„Wonder Woman. Zwiastunka wojny”, „Kod Oracle” - recenzja

Autor: Dawid Śmigielski Redaktor: Motyl

Dodane: 05-06-2021 22:13 ()


Po niezbyt udanej lekturze „Catwoman: W blasku księżyca” i „Raven” trudno było oczekiwać od dwóch kolejnych tytułów wydawanych w ramach linii „DC13+” wyższego poziomu, choć nazwisko zasłużonej dla branży komiksowej Louise Simonson, będącej autorką scenariusz na podstawie powieści Leigh Bardugo do „Wonder Woman. Zwiastunka Wojny”, dawało pewną nadzieję na coś więcej niż kolejne czytadło pozbawione pazura. Nadzieja matką głupich. Zarówno komiks poświęcony pięknej Amazonce, jak i ten opowiadający o Barbarze Gordon („Kod Oracle”) próbującej poradzić sobie z własną niepełnosprawnością okazały się szablonowymi opowiastkami nieangażującymi czytelnika w wydarzenia, czyli nic nowego.

Te pisane od linijki fabuły, poruszające się wokół ważkich tematów, ale w sposób bezpieczny, w ogóle ich nie zgłębiający, aby przypadkiem kogoś nie urazić lub nie wywołać niepotrzebnego rozgłosu, niewiele mówią o prawdziwym świecie otaczającym młode czytelniczki. To jedna wielka niezgrabna metafora dojrzewania próbująca omamić je blichtrem, byciem cool, zabawą i przygodą o wyższym stężeniu adrenaliny. Gdzieś tam, w rzeczywistości, która nas otacza, czyhają wszelakie niebezpieczeństwa, lecz nie martwcie się, wszystko skończy się dobrze. Wystarczy mieć przyjaciół. Problem w tym, że nie wszyscy we współczesnym świecie tych przyjaciół mają. Cóż… Autorzy tych dzieł powiedzą wam zapewne – nie przejmujcie się, bądźcie piękne i czerpcie radość z życia, a wszystko się ułoży. Popatrzcie na tych, którzy mają gorzej. Barbara została postrzelona i została sparaliżowana, a Wonder Woman opuściła Temiskirę wbrew obowiązującemu na niej prawu i nie wiadomo, czy będzie mogła wrócić do ukochanej matki.

Zarówno córka Jamesa Gordona, jak i Diana walczą o akceptację otaczającego je środowiska i stają do pojedynku o ocalenie własnego świata. Pierwsza czyni to w skali mikro, druga w makro. Intymna, bardziej przyziemna i dramatyczna walka Barbary o przyjaźń i samą siebie ma zadatki na naprawdę przejmującą opowieść. Niestety Marieke Nijkamp wraz z rozwojem fabuły traci panowanie nad główną bohaterką i jej śledztwem prowadzonym z zaciętością w zakładzie rehabilitacyjnym, do którego trafiła. I tak wraz z kojonymi stronicami prawdopodobieństwo wydarzeń oraz wewnętrzne skonfliktowanie Barbary tracą zupełnie na wiarygodności, by w finale osiągnąć apogeum łzawej telenoweli o niepowstrzymanej sile dziewczyn, zdolnej przenosić góry, czy też pokonywać strome schody za pomocą wózka inwalidzkiego, nie mówiąc już o rozbrajaniu uzbrojonych mężczyzn. I gdyby Nijkamp wykazała się większą wrażliwością, a mniejszą zachowawczością wszystkie te efektownie edukacyjne wolty mogłyby się udać.

Podobne zaniedbania można zarzucić Simonson, choć ona musiała po prostu posprzątać bałagan po Bardugo. „Zwiastunka Wojny” to zdecydowanie najgorszy komiks z czterech do tej pory zaprezentowanych polskiemu czytelnikowi. Cała historia kojarzy się ze spowiedzią Meghan i Harry’ego u Oprah Winfrey. Bez wątpienia są to poważne problemy dla realnych ludzi, ale w przypadku pięknych i bogatych brzmią jak tania przemelodramatyzowana sensacja z pierwszych stron brukowców. Trudno tu utożsamić się z którąkolwiek postacią. Doskonała Diana, zupełnie nijaka, lecz obdarzona niszczycielską mocą Alia, jej brat Jason –  przystojniak i inteligent wyciosany niczym ze spiżu, Nim –  zdolna wyczarować coś z niczego i komputerowy geniusz Theo. Cała piątka rusza w misję ocalenia świata przed zbliżającą się wielkim konfliktem. Tak się bowiem składa, że Alia jest Zwiastunką Wojny, potomkinią Heleny i jeżeli nie chce doprowadzić do skąpania globu we krwi, musi w odpowiednim czasie oczyścić się w źródle leżącym obok miejsca spoczynku legendarnej kobiety, której uroda rozpętała Wojnę Trojańską.

Jedyne, co udało się w tej opowieści, to nietrudny do uchwycenia aspekt humorystyczny bazujący na zderzeniu dwóch różnych kultur – amazońskiej z nowojorską. Podobny motyw mogliśmy oglądać na ekranie kin w filmie Patty Jenkins poświęconej Wonder Woman kilka lat wcześniej. I na lekturze 60,70 stron można śmiało zakończyć obcowanie z tym „dziełkiem”, bo to, co dzieje się później woła o pomstę do nieba na czele z idiotycznym twistem fabularnym, dramaturgią na poziomie przedszkolnego występu teatralnego i miałkimi scenami akcji, które zostały zawalone przez rysowniczkę.

Kit Seaton zupełnie nie radzi sobie z dynamiką widowiskowych sekwencji oraz z mową ciała bohaterów. Jej rysunki są sztywne, mdłe, nijakie, a kompozycja planszy niechlujna. Zdecydowanie lepiej od jej ilustracji wypadają  prace Manuela Preitano, który na łamach „Kodu Oracle” prezentuje stylistyczną różnorodność i doskonałe operowanie perspektywą. Delikatnie bawi się kadrowaniem, nadając opowieści zgrabnego rytmu, a plansze w jego wykonaniu nie są tak przeładowane i pościskane jak u Seaton, lecz emanują harmonią i przestrzenią.

Wydaje się, że przy obu komiksach nie ma znaczenia zdolność do tworzenia wiarygodnych fabuł, a cały nacisk położony jest na aspekty społeczne. Na etniczną i seksualną różnorodność, tolerancję i akceptację dla inności, emancypację uciśnionych i prawo do godnego życia przez niepełnosprawnych fizycznie i psychicznie. Każdy ma prawo decydować o sobie i być wolnym i bezpiecznym w otaczającym go świecie. Popieram. Tylko, Panie i Panowie, autorki i autorzy, redaktorki i redaktorzy, włóżcie w waszą pracę trochę serca, wiarygodności i szczerości, bo widać jak na dłoni, że te komiksy są jedynie nieudaną reakcją na zmieniający się w szalonym tempie świat.

 

Tytuł: Wonder Woman. Zwiastunka wojny

  • Scenariusz: Louise Simonson
  • Rysunki: Kit Seaton
  • Przekład: Alicja Laskowska
  • Oprawa: miękka
  • Objętość: 180 stron
  • Format: 150x230
  • Cena: 34,99 zł 
  • ISBN: 978-83-281-6032-3

Tytuł: Kod Orcale

  • Scenariusz: Marieke Nijkamp
  • Rysunki: Manuel Preitano
  • Przekład: Alicja Laskowska
  • Oprawa: miękka
  • Objętość: 184 strony
  • Format: 150x230
  • Cena: 34,99
  • ISBN: 978-83-281-6031-6

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus